911, czyli Chicago Fire bez Chicago – recenzja serialu 9-1-1 (s01e01-02)

Dariusz Filipek
Dariusz Filipek 58 wyświetleń
2 min czytania
911, czyli Chicago Fire bez Chicago (FOX)

Ryan Murphy w bieżącym roku wyprodukuje rekordową liczbę seriali. Jednym z nich jest realizowany dla kanału FOX ratunkowy procedural 9-1-1. Serial przepełniony akcją, dramatami i nieunikający postaci, którym daleko do doskonałości.

911. Telefoniczny numer ratunkowy, na który żartownisie dzwonią, by odnotować, że zostali oszukani podczas zakupów, a prawdziwi twardziele ze straży pożarnej, służb medycznych i policji gonią na ratunek ofiarom prawdziwych tragedii. W pierwszym odcinku mamy między innymi kobietę duszoną przez olbrzymiego węża, noworodka w rurze odpływowej, samobójczynię i włamanie do domu na przedmieściach, gdzie zagrożona jest mała dziewczynka. Ponoć twórcy inspirowali się prawdziwymi akcjami ratunkowymi. Jak widać, życie ciągle pisze najbardziej absurdalne scenariusze.

Bohaterowie serialu to ludzie z problemami. Poczynając od odbierającej połączenia na linii ratunkowej Abby, która goni do domu, by opiekować się mamą z alzheimerem. Poprzez Bobby’ego, który stara się trzymać z dala od używek. Kończąc na świeżaku w remizie, Buckym, który jest na wylocie przez swój seksoholizm.

Tak szybkiego, wręcz kalejdoskopowego serialu dawno nie widziałem. Akcja goni w tempie, którego nie powstydziłby się Struś pędziwiatr. W to wszystko wplecione są zdarzenia z życia bohaterów. Również przelatujemy między nimi ekspresowo, ale całość ładnie się zazębia – akcje ratunkowe i zdarzenia z życia pierwszoplanowych postaci – i momentami intryguje, a nawet potrafi zainteresować w kilku przypadkach. Jak chociażby wyznanie męża jednej z bohaterek, który oświadcza dzieciom, że jest gejem.




Produkcja jest świetnie zrealizowana. Podczas akcji ratunkowych czujemy podobne dreszcze, jak przy oglądaniu Chicago Fire, które tematycznie jest bardzo zbliżone do 9-1-1. Jednak tutaj zamiast szarego, ale urzekającego Chicago mamy gorące i pełne przepychu Los Angeles. Podobieństw między produkcjami jest wiele. Przez co momentami dochodziło do mnie, że Murphy wraz ze swoją ekipą chce nam sprzedać kalkę sprawdzonego pomysłu. I tak w rzeczywistości jest. Tutaj również mamy twardzieli z problemami. Silne kobiety, którym niejeden mężczyzna winien zazdrościć hardości. A praca, którą wykonują, przyprawia widza o ciarki.

To naprawdę solidna, przepełniona akcją, dobrze zrealizowana telewizja, która wzbudza emocje. Jednak serial ciągle pozostaje typowym średniakiem, który dobrze się ogląda, jeśli potrzebujemy trochę odmóżdżającej rozrywki. Pozostaje tylko pytanie, czy warto tracić czas na coś przeciętnego, kiedy wokół tak wiele świetnych seriali. O wiele głębszych i przede wszystkim takich, przy których nie będziemy narzekali, że to kalka tego serialu o strażakach z Chicago.

Podziel się artykułem
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x