“Civil War” o włos pokonało nowy horror “Abigail”, pozostając w kinach numerem jeden drugi tydzień z rzędu. O niespełna milion dolarów, ale zawsze.

Dystopijny polityczny film akcji Alexa Garlanda o rozdartej Ameryce nie tylko zatriumfował przy w weekendowych kasach kinowych, ale zrobił to drugi raz. “Civil War” utrzymał się na pierwszym miejscu w drugi weekend z 11 milionami dolarów, co dało w sumie 45 milionów dolarów. Dla mniejszego, niezależnego studia A24, to wielki sukces. Okazuje się, iż filmowi udało się zjednoczyć zarówno niebieskie, jak i czerwone stany, co niedługo pozwoli mu zwrócić się finansowo.

Przed weekendem spodziewano się, że to “Abigail” od wytwórni Universal wygryzie konkurenta, ale zamiast tego otworzył się z wynikiem 10,2 milionów dolarów. To wciąż przyzwoite pieniądze dla horroru, który kosztował skromne 28 milionów dolarów bez uwzględnienia tego, co pochłonął marketing. Ten film powinien w kilka tygodni się zwrócić wytwórni. Nawet przy niezbyt zdumiewających wpływach z rynków światowych.

Świetnie radzi sobie także “Godzilla i Kong: Nowe imperium”. Widowisko od Warner Bros. kosztowało studio sporo, bo aż 135 milionów dolarów, ale to nie były pieniądze wyrzucone w błoto. Produkcja właśnie dołożyła do kas otwartych w weekend 9,4 milionów dolarów i ma już na koncie 485 milionów dolarów przychodu. Film się zwrócił i nadal zarabia. I najpewniej ten sukces da jeszcze mocniejszy sygnał wytwórni, że w Konga i Godzillę warto inwestować dalej.

[content-egg module=AmazonNoApi template=grid]

Nowością był również film Guya Ritchiego z Henrym Cavillem w roli głównej w “The Ministry of Ungentlemanly Warfare”. I tutaj nie można mówić o wielkich liczbach. Jeśli film się zwróci, to ledwie. Produkcja Lionsgate miała przychód oscylujący w okolicy 9 milionów dolarów. Taki start to nie start przy budżecie 60 milinów dolarów bez uwzględniania kosztów promocji. Co prawda będą jeszcze przychody z kolejnych tygodni, ale te klasycznie zaczną słabnąć z tygodnia na tydzień. Z kolei przypływ pieniędzy spoza Stanów Zjednoczonych i Kanady najwyżej będzie ratował skórę wytwórni od bycia na minusie. Chociaż moim zdaniem jest to nieuchronne.

O piątą pozycję z “Kung Fu Pandą 4” walczyła inna animacja – “Spy x Family Code: White” i to właśnie japońskiej produkcji przypadło to miejsce. Jakkolwiek fajerwerków nie odpalamy, gdyż 4,8 miliony przy debiucie w amerykańskich kinach, nawet jeśli jest to produkcja zagraniczna, wielkiego wrażenia nie robi.

Co lepsze – “Civil War” czy “Abigail”?