Było “Mięso” i “Titane”, a teraz przyszedł czas na “Alphę” – najbardziej osobisty film kontrowersyjnej francuskiej reżyserki. Jesteśmy podekscytowani, bo jak na razie wszystko, do czego zabierze się reżyserka, zamienia się w ucztę dla widzów.
Francuskie kino nierzadko zaskakuje interesującymi, brutalnymi historiami grozy lub przynajmniej czymś z jej pogranicza. Julia Ducournau dołożyła do tego kilka znaczących cegiełek. Najpierw dostaliśmy od niej kanibalistyczne kino z przesłaniem, czyli niezapomniane i wspaniałe w swej obrzydliwości “Mięso”, a później uderzyła w nas hardkorowym “Titane”. W międzyczasie wyreżyserowała co nieco dla Apple TV+ – odcinki “Servanta” i “Nowego stylu”.
Utalentowana artystka wraca z nowym dziełem – “Alphą” – filmem, który jest określany jako jej najbardziej osobiste i głębokie dzieło. Na tę chwilę nie znamy żadnych znaczących szczegółów o filmie, poza informacją o tym, iż w jej nadchodzącym widowisku zobaczymy serialowego “Węża”, czyli Tahara Rahima; oraz widzianą niedawno w serialu “Inwazja” Golshifteh Farahani.
“Alpha” to film określony jako bardzo spójny z tym, co do tej pory tworzyła reżyserka, a z drugiej strony ma to być opowieść, która będzie miała swój indywidualny ton.
FilmNation i Charades zaprezentują projekt potencjalnym nabywcom na Festiwalu Filmowym w Cannes. “Titane” zdobył tam Złotą Palmę, główną nagrodę festiwalu, więc produkcja nie powinna mieć problemu ze znalezieniem nabywcy, który wyłoży środki na film.