Twórcy Annabelle: Narodziny zła najprawdopodobniej już otwierają szampany. Ich film spotkał się nie tylko z dobrym odbiorem krytyków, ale także świetnie poradził sobie w kasach kinowych. Horror wyprodukowany za 15 mln dolarów po pierwszym weekendzie wyświetlania uzyskał niemal 33 mln przychodu. Prequel Annabelle dał sobie także radę w starciu z najpopularniejszymi filmowymi youtuberami.
Johna Campea stwierdził wprost, że film działa i to działa kurewsko dobrze. Nowa Annabelle jest według niego przerażająca i co najważniejsze straszy. Światło, dźwięk, wszystko zostało idealnie użyte, by stworzyć odpowiednią atmosferę grozy. Według niego taką Annabelle powinniśmy dostać trzy lata temu, zamiast śmiecia, jakim był poprzedni film.
Chris Stuckmann poszedł do kina pozytywnie nastawiony, głównie przez to, iż za Annabelle: Narodziny zła odpowiedzialny jest reżyser całkiem niezłego horroru Kiedy zgasną światła. I jak konkluduje – nie zawiódł się. Wbrew pozorom nie tylko dlatego, że film jest przerażający, ale przede wszystkim dzięki Davidowi F. Sandbergowi, któremu udało się stworzyć ciekawe postaci, z którymi można sympatyzować i na których będzie nam zależeć.
Jeremy Jahns z prędkością karabinu maszynowego rozpływa się nad najnowszym horrorem Sandberga. Zaznaczając, iż druga połowa Annabelle jest o wiele lepsza niż pierwsza – za dużo czasu poświęcono budowaniu podwalin przed właściwym sianiem grozy, co było nieco nudne. Mimo to uważa, że Narodziny zła to produkcja udana.
Grace Randolph na kanale Beyond the Trailer już na początku stwierdza, że jest nieco zawiedziona tym, iż film niewiele wnosi do uniwersum Obecności, którego jest częścią. Co nie faktu, że spin-off jest straszny i fajnie było obserwować nie tylko akcję, ale również reakcje widzów. Pomimo kilku zastrzeżeń wyszła z kina zadowolona.
Perri Nemiroff z Collider Videos przyznaje, że uwielbia Obecność, ale prequel w postaci pierwszej Annabelle już niekoniecznie. Jak według niej wypadł prequel prequela? Na najnowszy film poszła nieco sceptycznie nastawiona, ale koniec końców – pomimo kilku słabszych elementów – Annabelle: Narodziny zła jest według niej produkcją wartą naszych pieniędzy.
Mark Ellis oraz Kristian Harloff na kanale Schmoes Know chwalą reżysera, który według nich jest prawdziwą gwiazdą tego widowiska. Wie jak straszyć, używając dosyć typowych dla horroru środków i wypracowanych kalk. Jednak pomimo rzucającego się w oczy, ale świetnie wykorzystanego naśladownictwa oraz kilku pomniejszych głupotek, warto odwiedzić kino.
https://www.youtube.com/watch?v=Z2jz16vGLvo
Christy Lemire oraz Matt Atchity z What the Flick są zgodni – nowa Annabelle straszy i to straszy dobrze. A przede wszystkim angażuje widza, któremu zależy na bohaterach. Powtarzają za innymi, że horror jest trochę przewidywalny, jednak to w niczym nie przeszkadza, gdyż kluczem do jakości jest tu budowanie atmosfery. Osoby szukające w filmach grozy wyłącznie gore, niech lepiej zostaną w domach. Tutaj tego nie uświadczą.
Jeśli recenzujecie filmy, seriale, gry, stroje karate, cokolwiek w miarę sensownego – dajcie znać. Na chwilę, kiedy pisałem ten tekst, nie znalazłem po rodzimej stronie YouTube’a niczego ciekawego. Jednak w miarę możliwości będę również zbierał wideo po polsku. Pamiętajcie jednak o podstawowym warunku: bez spoilerów. Spoilery są brzydki i śmierdzą.