Według krytyków Ant-Man i Osa to film niezły, ale jednak do najlepszych widowisk filmowego studia Marvela mu daleko.
Podobno najlepsze efekty specjalne z filmu Ant-Man i Osa widzieliśmy w zwiastunach, a fabuła jest momentami głupkowata. Słabo przedstawiono Hope van Dyne w superbohaterskim wydaniu (w poprzedniej części Evangeline Lilly nie miała zaszczytu przywdziać kostiumu Osy), a Hannie John-Kamen, chociaż aktorsko dawała radę, nie dano jej zagrać ciekawego przeciwnika dla tytułowego duetu. Recenzenci twierdzą również, iż powrót oryginalnej Osy, w którą wcieliła się Michelle Pfeiffer, wypadł średnio, a samej postaci nie poświęcono zbyt wiele czasu.
Najczęściej wymienianym plusem produkcji jest Paul Rudd, który ciągle genialnie czuje swojego bohatera. Chwalono także element komediowy, dający radę i tym razem. Brawa należą się również dla drugiego planu, w szczególności dla rozbrajającego Michaela Peny, grającej córkę Scotta Langa Abby Ryder Fortson, wcielającego się w Jimmy’ego Woo Randalla Parka oraz Michaela Douglasa, będącego ciągle w świetnej aktorskiej formie.
Gwoli ścisłości Ant-Man i Osa może ma dziwaczny tytuł w Polsce oraz słabsze oceny niż inne tegoroczne filmy Marvel Studios, czyli Avengers: Wojna bez granic i Czarna Pantera, ale to ciągle udane widowisko.
Jednak nie na tyle mocne, by kolejny raz piać z zachwytu. Chociaż po wczorajszej, pierwszej turze recenzji, widowisko Marvela ma 90% pozytywnych opinii na Rotten Tomatoes, to można się spodziewać, iż produkcja czeka na jeszcze co najmniej trzy razy więcej opinii, a to zwyczajowo oznacza niewielkie, ale jednak spadki procentowe. Na teraz przy 63 recenzjach film uzyskał średnią notę 7/10. Dla porównania Avengers: Wojna bez granic ma 7,4/10, a Czarna Pantera 8,2/10.
Aczkolwiek ani studio, ani widzowie nie powinni panikować, gdyż poprzednia część miała 82% pozytywnych opinii przy 230 recenzjach. Przy średniej ocenie 6,8/10 film uzyskał 519 milionów dolarów przychodu w kinach na świecie, jednocześnie mając najmniejszy budżet w historii filmów Marvel Studios. Według analityków sequel produkcji z 2015 roku powinien uzyskać 225 milionów dolarów wpływów w samych Stanach Zjednoczonych.
Jakim filmem Ant-Man i Osa jest faktycznie, tego niestety dowiemy się dopiero 3 sierpnia.
Najnowsze widowisko studia Marvela w Polsce będzie miała premierę aż miesiąc po światowej. Mówi się, że to wina Mundialu. Podobnie sprawa wygląda ze świetnie ocenianą kontynuacją animowanego hitu Pixara Iniemamocni 2, który zawita do naszych kin dopiero 13 lipca. Tym samym można być nieco rozgoryczonym na pewne decyzje i mniej trafione projekty (Solo), ale z tyłu głowy ciągle świta myśl, iż pięknie byłoby, gdyby nasza reprezentacja miała takie wyniki jak Disney w tym roku (2,158 miliardy dolarów z kas kinowych w Stanach przy zaledwie pięciu nowościach i trzech filmach z zeszłego roku).
Na koniec mam dla Was kilka bezspoilerowych wideo-recenzji Ant-Mana i Osy od youtuberów zajmujących się tematyką filmową.
Źródło: Rotten Tomatoes