Krok po kroku Apple uderza w usługi strumieniujące. Firma z wielką pompą weszła w streaming muzyczny. Chociaż ciągle jest za Spotify – i to pewnie się już nie zmieni – Apple Music to sukces, który przekuto w 30 milionów subskrybentów. W przypadku takiego giganta, który co rusz szuka kolejnych nisz, pytaniem było nie czy, a kiedy zawalczy z Netflixem. Kolejnym znakiem na to, że Apple Video* jest w planach to fakt, iż firma postanowiła zainwestować w Amazing Stories Stevena Spielberga i Bryana Fullera.
Kilka miesięcy temu pisałem na łamach DailyWeb o jednej z pierwszych poważnych produkcji wideo Apple, czyli talent show Planet of the Apps.
Zastanawia mnie, czy Planet of the Apps jest małym krokiem w kierunku własnego streamingu. Mam nadzieję, że tak. Fajnie byłoby zobaczyć nadgryzione jabłuszko w wyścigu o koronę wśród platform strumieniujących treści wideo, prawda? – Cytując siebie sprzed czterech miesięcy.
I to był znak kolejny. Jak wspomniałem – nie pierwszy, ale jeden z ważniejszych wskazujących na to, iż Apple ostrzy sobie zęby na portfele telewidzów. Tym bardziej że wbrew pozorom, jest jeszcze sporo miejsca na kolejne usługi. Jednak niewiele mamy firm, które realnie mogą zawalczyć z Netflixem. Jedną z nich jest na pewno Disney, szykujący na 2019 roku własny streaming. Będący najpewniej ukoronowaniem prezesury Boba Igera. Mamy również sporo innych przedsiębiorstw, działających na styku branży medialnej i rozrywkowej (szczególnie tych z wytwórniami filmowymi), zaprzepaszczającymi szansę na poważne zaistnienie na relatywnie młodym rynku.
Apple rzadko robi ruchy nieprzemyślane. W tej firmie nikt nie wyłoży miliarda dolarów na produkcję wideo bez powodu. Nie tylko w Apple. W branży technologicznej nikt o zdrowych zmysłach nie posunąłby się do tego.
Prawie. Microsoft również zaczął przymiarki, ale swój projekt porzucił, topiąc w nim przynajmniej kilkaset milionów dolarów. Szkoda. Jednak umówmy się, że w Microsofcie chwile szaleństwa zazwyczaj były sprowadzane do parteru przez zachowawczą radę nadzorczą. Spuśćmy na to kotarę milczenia, gdyż przez ostatnią dekadę podjęto tam tak wiele nietrafionych decyzji, że zasługuje to na niemałą, osobną listę wtop, potknięć i głupotek, kosztujących koncern z Redmond dziesiątki miliardów dolarów!
Teraz jest najlepsza chwila, by zaistnieć. Netflix będzie tylko rósł i najprawdopodobniej nikt go nie wyprzedzi. HBO – mimo potęgi – jest ciągle rozchwiane i robi mnóstwo błędów. Prime Video nie ma na siebie pomysłu, a międzynarodowa ekspansja Amazonu istnieje wyłącznie na papierze. O czym wie każdy, kto kiedykolwiek subskrybował platformę w Polsce. Jeśli Apple wejdzie z mocnymi tytułami w ramach Apple Video, wróżę sukces. Pod warunkiem, że zrobi to przed Disneyem. Gdyby dwie usługi pojawiły się w podobnym czasie, jedna z nich mogłaby mocno ucierpieć. Spodziewam się, iż platforma Apple wystartuje w przyszłym roku.
Biorąc pod uwagę świetne relacje Igera z Chinami, jeśli któryś ze streamingów będzie miał szansę na zaistnienie w Państwie Środka jako pierwszy, to właśnie ten Disneyowski. Disney już w zeszłym roku podpisał umowy o współpracy z lokalnymi firmami, przy aprobacie politycznej. Dotyczyło to platformy DisneyLife, jednak już to pokazuje, jakie wpływy ma Iger. Mając Chiny, wygrywa się w przedbiegach. Apple potrzebuje jak najmocniejszej oferty dla Stanów Zjednoczonych, gdyż Disney ze swoim portfolio, archiwum i marką jest przepotężny na całym świecie.
Dlatego zapowiedź Amazing Stories od Apple to doskonały ruch. Steven Spielberg i Bryan Fuller to jedne z najgorętszych nazwisk w Hollywood. Mogą być dla Apple Video tym, czym Kevin Spacey i David Fincher byli dla Netflixa w przypadku House of Cards.
Amazing Stories ma być rebootem serii, którą widzowie NBC mogli oglądać od 1985 do 1987 roku. Serial Spielberga przetrwał dwa sezony, które liczyły 45 odcinków. Pomimo 12 nominacji do Emmy – w tym 5 zdobytych statuetek – serial nie porwał widzów i przez słabą oglądalność został skasowany.
Jednak mamy 2017 rok. Telewizja jest obecnie zupełnie inna. Seriale są inne. Antologiczna forma odcinkowa ma się świetnie, czego dowodem niech będzie chociażby rozkochujące widzów na całym świecie Czarne lustro. Bardziej doceniamy czarny humor, klimaty sci-fi, horroru i wszelkie rzeczy, które dekady temu niekoniecznie dobrze się komponowały, gdy na stacjach ogólnodostępnych królowały tasiemce.
Pierwszy sezon nowego Amazing Stories (oryginał nazywał się u nas Niesamowite historie) ma mieć dziesięć odcinków. Zostanie wyprodukowany przez Bryana Fullera, który zasłynął ostatnio świetnym American Gods dla stacji Starz, a wcześniej Hannibalem dla NBC. Apple sfinalizowało umowę z firmą Spielberga Amblin Television i NBC Universal, na mocy której sfinansuje cały sezon, którego budżet na odcinek wyniesie około 5 milionów dolarów.
A to tylko 50 milionów z miliarda. Na co pójdzie pozostałe 950? Nie wierzę, że nie szykuje nam się nowa platforma. A jak Wy myślicie?
*Nazwijmy rzecz umownie.