BanBye, czyli serwis, który sprawi, że chętnie wrócicie na YouTube

Dariusz Filipek
6 min czytania

Z ostatniej chwili

Nie udał się prawicowy Facebook i na Albiclę zagląda obecnie tylko duch zeszłorocznych świąt oraz nietrzeźwi internauci, którzy przez pomyłkę wpisali tę dziwną kombinację liter. Teraz przyszedł czas na kolejnego potworka — Banbye, czyli nowy prawicowy projekt, który nabożnie będzie odwiedzała cała śmietanka wszystkich odmian dziwaków: foliarzy, inceli i kółko wzajemnej adoracji Kai Godek.

CZYTAJ WIĘCEJ O:
BANBYE

Serwis wymyślony jako odskocznia od — podobno — lewackiego YouTube’a ma zapewnić widzom szereg cudownych doznań graniczących ze szczytowaniem. Tym samym przygotujcie się na materiały informujące, dlaczego za aborcję idzie się do piekła. Być może nawet takie, które postarają się udowodnić widowni empirycznie, że piekło istnieje. Jeśli to się nie stanie, wtedy zapewne można liczyć na kilka gorzkich lamentów na środowisko LGBT+ oraz farmazony o tym, że wirus to wymysł nieprzeniknionej grupy trzymającej władzę nad światem sponsorowanej przez George’a Sorosa drukującego złoto.

Niestety z zapowiedzi nie dowiedzieliśmy się, czy będzie coś pod brandzlowanie dla inceli. Jeśli nie, to czuję w kościach, że ten wspaniały projekt może nie wypalić. Rozrywka jest ważna!

Prawicowe fantazje

Podobne głupotki już widzieliśmy. Kiedy YouTube zmęczył się pijanymi i przepoconymi, przerośniętymi dzieciakami okładającymi się po gębach, jak grzyby po deszczu wyskoczyły serwisy goszczące — z i dla — tego typu wariatów. Niektórym wydawało się, że rodzimy internet przejdzie w patostreamową cloud nine, ale poza możliwym przyjmowaniem przez tych czy owych efedryny, tak się nie stało.

Znamienity jest również przykład wspomnianej Albicli. Serwis powstał jako alternatywa dla Twittera, który wizualnie bardziej przywodził na myśl Facebook z początku działalności. Serwis działa i nawet, co kilka godzin ktoś coś na niego wrzuci. Niestety nie zdołał być większy od asteroidy, która zdziesiątkowała dinozaury i najpewniej czeka go właśnie los dinozaurów.

Albicla uniosła się na fali wydarzeń ze Stanów Zjednoczonych, gdzie — na szczęście — były już prezydent został bezlitośnie zbanowany na Twitterze za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, które w rezultacie doprowadziły do niepozbawionego ofiar szturmu na Kapitol. Miejmy nadzieję, że jeśli prawicowe piekło faktycznie istnieje, to będzie tam za to srogo grillowany. Jednak zanim tam trafi, to o byłym prezydencie i dumnym właścicielu dziwnej fryzury oraz całorocznej opalenizny, mamy jeszcze usłyszeć, gdyż sam wchodzi w biznes związany z mediami społecznościowymi.

Wcześniej, chociażby Alex Jones zasłynął z rozsiewania idiotyzmów w sieci, co spowodowało, że YouTube wykopał w kosmos jego przepastny w nieprawdziwe informacje kanał InfoWars. Teorie spiskowe dotyczące wydarzeń z 11 września 2001 roku, Pizzagate, zarzuty o antysemityzm i molestowanie seksualne oraz wiele innych nieprzyjemnych przywar Jonesa, doprowadziły do tego, że stał się sieciowym rakiem, który postanowiono wyciąć. Niestety, rak ma to do siebie, że lubi robić przerzuty i Jonesa można było zobaczyć na prawicowych wersjach Youtube’a, których nazw nikt nie pamięta.

Przerzuty.z.youtube.pl

I tutaj dochodzimy do Banbye. Serwisu, który nienauczony porażkami poprzedników, ma przytulić sieroty po materiałach uznane przez YouTube za szkodliwe. Projekt Niezależnych Polskich Mediów to właściwie pomysł, aby zachęcić do siebie użytkowników materiałami nieskrępowanymi zdrowym rozsądkiem i przyzwoitością. Na Spidersweb można zobaczyć, jak to będzie wyglądało.

Kto za tym stoi? Tomasz Piotr Chudzinski związany z Ordo Iuris oraz Adam Zięcina i Marcin Rola odpowiadający za farmazony, którymi jesteście karmieni na we wRealu24. Śmietanka.

Najbardziej rozbawił mnie materiał o tym, że wRealu24 zostało zbanowane przez YouTube na — uwaga, uwaga — trzy tygodnie przed startem Banbye. Wiadomo, YouTube okropnie obawia się konkurencji prawicowego serwisu. Co prawda to nie pierwszy ban, a kolejny dwutygodniowy, ale to nie przeszkodziło zaciskającemu powieki prowadzącemu stwierdzić, iż zachodnie korporacje walczą w ten sposób z Polską.

Jeśli nie macie pod ręką popcornu i czegoś, czym wytrzecie się, kiedy oplujecie się ze śmiechu, to powyższego materiału lepiej nie oglądajcie

Rola jeszcze w październiku odnotował, że Łukasz z Biłgoraja (Biłgoraj się po tym nie podniesie) wymyślił nazwę dla serwisu i Banbye podbije serca nie tylko widzów w Polsce, ale również będzie zabiegał o światową atencję. Ma być zwyczajowo, po francusku, czyli szykujcie się na rewolucję.

… której nie będzie, ale niech się chłopaki bawią i śnią swój mokry sen. Ma to być serwis w duchu starej, dobrej anarchii — bez banów, bez cenzury i bez wszystkiego innego. Prawie jak w piosence — ops — Johna Lennona lub w spocie wyborczym Krzysztofa Kononowicza. Tylko tutaj chodzi wyłącznie o wolność dla opowiadania głupot.

Nie wiem jak Wy, ale ja jednak zostanę przy YouTube, a prawicowe grupy cyrkowe pozostawię prawicowym grupom cyrkowym. Ostatecznie może łaskawie Orlen się skusi na jakąś małą reklamę od czasu do czasu, jeśli obiecają posłuszeństwo szefowi wszystkich szefów, zamiast partii, w której szeregach zasiada koleś od straszenia dziennikarzy TVN rozstrzeliwaniem i wieszaniem Ministra zdrowia. Z kolei ja już teraz mówię bye-bye, Banbye.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

24 komentarze