Bosch wrócił z piątym sezonem, który jest niemal zupełnie nowym otwarciem dla Harry’ego. Poprzedni zakończył pewien etap w jego życiu i rozpoczął zupełnie nowy.
Bosch to opowieść o niezwykle skutecznym policjancie z Los Angeles, który po trupach, narażając na niebezpieczeństwo zdrowie, a nieraz i życie, dociera do prawdy. Uparty stróż prawa został przeniesiony na mały ekran z serii powieści Michaela Connelly’ego i moje pierwsze z nim spotkanie nie było najlepsze. Bosch wydał mi się wtedy nieco nudnawy i dosyć generyczny – taka mieszanka nowoczesnego serialu z produkcją z lat 90. Jednak myliłem się bardzo i pierwsze wrażenie poszło w niepamięć po tym, gdy mając nieco czasu, spróbowałem jeszcze raz wejść w ten świat. I kiedy już chwycił, Harry nie wypuścił mnie przez pięć równych, interesujących i mocnych sezonów.
Nasz twardy weteran tonący w oparach bluesa miał w tym roku znowu sporo na głowie. Otwarto jego starą sprawę i musiał zmierzyć się z zarzutem o podłożenie kluczowego dowodu. Na szali postawiono jego reputację, karierę i możliwe wyjście z więzienia potwornego mordercy. Ponadto w mieście szalał niebezpieczny gang, który odstrzelił właściciela apteki.
Piąty sezon nie zajmuje się wątkiem, którego się spodziewałem w pierwszej kolejności, po tym, co wydarzyło się w czwartej odsłonie. Sprawia wrażenie oddechu przed próbą odpowiedzi na zdarzenia, które wstrząsnęły Harrym i Maddie. Ponadto pojawiają się nieporozumienia wynikające z niedomówień Boscha z córką, a gdzieś z boku wypływa kilka osobnych, pomniejszych kwestii. Wystarczająco na dziesięcioodcinkowy sezon.
Jeśli widzieliście poprzednie sezony Boscha, to niewiele jest tu do dodania.
To ciągle ten sam solidny serial policyjny z genialnym Titusem Welliverem w tytułowej roli. Świetnie sprawdza się również jego serialowa córka, w którą charakterystycznie wciela się Madison Lintz. Nie wiem, czy to ze względu na jej aktorskie zdolności, czy po prostu wpasowała się w rolę, ale brawo. Mógłbym wychwalać naprawdę długo Jamiego Hectora, Amy Aquino, Lance’a Reddicka czy Mimi Rogers, ale to mija się z celem i napiszę tylko, że bardzo ich cenię. Aktorzy nie szarpią się, nie cudaczą, zwyczajnie odwalają kawał dobrej roboty bez niepotrzebnego nadęcia. Dzięki temu nawet wtedy, kiedy dialogi były od czasu do czasu takie sobie, nie bardzo mnie to mierziło. Ludzkość tych postaci jest na tyle nakreślona, że byłem w stanie uwierzyć, że nie zawsze mówią do rzeczy.
Jedyne, co mnie nieco irytowało, to samo rozwiązywanie się spraw. Przez osiem odcinków śledzimy, jak to wszystko gęstnieje, by sprawy galopem i nieco bez wyczucia zostały sfinalizowane. Jest w tym pewna satysfakcja, bo fajnie zobaczyć Boscha niczym Rambo wykańczającego wrogów czy przyglądającego się swojej prawniczce, która walczy o jego dobre imię w niezwykle przebiegły sposób. Jednak wielogodzinne budowanie tych wątków zasługiwało na nieco więcej pisarskiego serca. Tym samym finał nie usatysfakcjonował mnie w pełni, ale był mocny.
Jednak historia przez większość czasu płynie w odpowiednim tempie – nie goni, ale i nie nudzi. Ponadto od strony realizacyjnej serial Amazon Prime Video to solidnie zrealizowane widowisko. Bez wodotrysków, ale i bez mielizn. Dzięki temu nie skupiamy się na oprawie, a na zajmującej policyjnej opowieści i dramatach bohaterów.
Bosch to jeden z tych seriali, który mógłby trwać w nieskończoność, jak seria książek o tym bohaterze.
Ich liczba sięgnęła już chyba blisko trzydziestu pozycji, więc jest co przenosić na ekran. Ponadto Titus Welliver starzeje się wraz ze swoim bohaterem, który nawet na emeryturze nie potrafi do końca zerwać ze swoim zawodem nadającym ton jego życiu. Michael Connelly i Eric Overmyer tworzą twarde, interesujące i zajmujące historie policyjne, po które każdy fan serialowych kryminałów powinien sięgnąć. A już po seansie warto zwrócić uszy w kierunku ukochanego przez Boscha Milesa Davisa albo bliższego naszym sercom Tomasza Stańki. W końcu taka muzyka jest w tym serialu niezwykle wyraźnym elementem.
Serial Bosch w serwisie Aamzon Prime Video >>
Recenzja serialu Bosch (sezon 5) (Amazon Prime Video)
Werdykt
Bez zmian solidny, porywający, prawdziwy Bosch.