Były zombie, czas na apokalipsę | Milla Jovovich wróciła w “Breathe”!

Dariusz Filipek
3 min czytania

Z ostatniej chwili

Zwiastun filmu “Breathe”

Gwiazda “Resident Evil” Milla Jovovich powraca do postapokaliptycznego świata w “Breathe” – trzymającego w napięciu thrillera osadzonego w przyszłości, w której nie można złapać tchu.

Poza Jovovich na ekranie zobaczymy Jennifer Hudson, którą możecie kojarzyć z filmu “Respekt – Królowa soulu”. W “Breathe” jako matka Maya wraz z córką Zorą (w tej roli Quvenzhané Wallis) są zmuszone żyć w specjalnym schronie, a wyjścia na powierzchnię są możliwe tylko dzięki pożądanemu, najnowocześniejszemu kombinezonowi tlenowemu, wykonanemu przez męża Mai, Dariusa (Common), którego Maya uważa za zmarłego. Kiedy pojawia się tajemnicza para, twierdząca, że wie, co się stało z Dariusem, Maya niechętnie zgadza się wpuścić ich do schronu, ale ci przybysze nie są tymi, za kogo się podają, co prowadzi matkę i córkę do walki o przeżycie.

Produkcja, chociaż zapowiada dojrzałą tematykę, nie jest skierowana wyłącznie do dorosłych widzów. Za oceanem film dostał kategorię wiekową PG-13, czyli rodzice czy opiekunowie będą mogli wprowadzić na salę kinową swoje nastoletnie pociechy, jeśli uznają, że sceny przemocy i wulgarny język nie zrobią w ich umysłach spustoszenia.

Niestety, Warner Bros. postanowił się wypuszczać widowiska w szerokiej dystrybucji w Polsce, więc najpewniej musimy poczekać na premierę w polskich serwisach PPV oraz – być może – w usłudze strumieniującej Max, która będzie miała premierę w naszym kraju w czerwcu. W Stanach Zjednoczonych “Breathe” widownia będzie mogła obejrzeć już w bieżący weekend.

Ci bardziej ciekawscy widzowie mogą skusić się na obejrzenie filmu wcześniej, gdyż wraz z premierą w kinach, film będzie można wypożyczyć w sieci na niektórych rynkach już dziś, więc siłą rzeczy jego obejrzenie będzie kwestią tego, czy chcemy i wiemy, skąd go można pobrać.

Czy warto? Prawdopodobnie nie. Recenzenckie embargo na produkcję nie spadło do samego dnia kinowej premiery “Breathe”, więc można się spodziewać, iż w tym przypadku mamy do czynienia z kaszaną, której nie chciano dobijać jeszcze bardziej krytycznymi opiniami recenzentów.

[content-egg-block template=offers_tile]

Jak jest faktycznie, dowiemy się wkrótce. Na tę chwilę możecie sprawdzić zwiastun filmu i po nim wyrobić sobie zdanie – czy warto, czy raczej nie ma sensu zabierać się za film wyreżyserowany przez Stefano Bristola. Do tej pory jego jedynym filmem w dorobku reżyserskim jest “Do zobaczenia jutro”, który popełnił dla Netflixa. Nikt o tym filmie dziś nie pamięta, a ci, którzy go jakimś cudem widzieli, najpewniej bardzo szybko chcieli o nim zapomnieć.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

TEMATY:
Podziel się artykułem
Zostaw komentarz