Criminal: Wielka Brytania 1-3, Niemcy 1-3, Francja 1-3, Hiszpania 1-3 – recenzja serialu Netflixa

Dariusz Filipek
7 min czytania
Recenzja serialu Criminal (Netflix)

Z ostatniej chwili

Wyobraźcie sobie, że Netflix zrobił Sędzię Annę Marię Wesołowską w wydaniu międzynarodowym, z budżetem, z uznanymi artystami, a wszystko osadził nie na sali sądowej, a w policyjnym pokoju przesłuchań i serial dla niepoznaki nazwał Criminal.

Napisałem to z przekorą, bo Criminal paradokumentem nie jest, ale serial tak mocno sformatowano, że gdyby nie jakość realizacji i mocna obsada, biłby się o widza TVN przyzwyczajonego do historii udających rzeczywistość i silących się na wzbudzanie emocji dochodzeniem do wstrząsających faktów. Jednak mam świadomość, iż porównywanie produkcji Netflixa do sądowego programu telewizyjnego jest niczym stawianie Zodiaka Davida Finchera naprzeciw szmirze Toma Hansona The Zodiac Killer.

Na Criminal składa się dwanaście odcinków, a każdy z nich to osobna sprawa. Dostaliśmy między innymi morderstwo nastolatki, zamach terrorystyczny, przemyt uchodźców, kradzież tożsamości czy próbę zamknięcia starej sprawy seryjnego mordercy.

Widowisko podzielono na cztery osobne serie. Składają się z trzech odcinków każda i rozgrywają się teoretycznie w różnych krajach – w Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii i w Niemczech. Każdy kraj to inny zespół funkcjonariuszy z własną historią, relacjami, problemami i nieco innym podejściem do rozwiązywania spraw. Jedną, niezmienną rzeczą jest miejsce akcji, które jest wspólne dla wszystkich zespołów – ta sam sala przesłuchań. Podstawowym elementem odróżniającym Francję od Wielkiej Brytanii czy Niemcy od Hiszpanii, jest… widok za oknem. Niestety po kilku godzinach oglądania, stała, praktycznie teatralna scenografia, zaczyna męczyć.

Criminal (Netflix)
Criminal (Netflix)

Lwia część pracy policyjnej sprowadza się tutaj do przesłuchiwania jednej osoby, a sprawy rozwiązują się niemal same. I podobnie jak w paradokumencie TVN mamy dosyć niedorzeczną rzeczywistość, w której dowody i zewnętrzne tropy pojawiają się nienaturalnie wygodnie często, a podejrzani zachowują się nierzadko wyjątkowo głupio, przez co wpadają w sidła sprawiedliwości bez większego zaangażowania przesłuchujących. Prawdopodobnie wtedy, kiedy scenarzystom kończyły się pomysły na podkręcanie intrygi.

Nie ma tu też elektryzującego konfrontowania się przesłuchiwanego z przesłuchującym jak w Line of Duty czy w Upadku.

W przytoczonych serialach podczas przesłuchań włosy nieraz jeżyły się na głowie, a napięcie zjadało widza. Liczyłem na to, że akurat to widowisko, skupiające się na tym jednym, wyjątkowo wąskim temacie, dostarczy nam coś, co przebije wszystko, co do tej pory widziałem w tej materii.

Ponadto same sprawy są może nie tyle banalne, ile przez to, jak się je przedstawia, są niezdrowo przewidywalne. Zakończenie kilku odcinków znałem na długo przed wypłynięciem wszystkich faktów. To pozbawiło mnie efektu zaskoczenia, a przy zagadkach kryminalnych to wyjątkowo bolesna przypadłość.

Criminal (Netflix)
Criminal (Netflix)

Z kolei cieszy, iż nie zapomniano w tym wszystkim o nerwowości i mroku sytuacji, w której znajdują się przesłuchiwani i w którym żyją na co dzień policjanci. Momentami udało się uszczknąć trochę zajmującej psychologii bohaterów.

Criminal jest powiewem świeżości, a właściwie inności, w przymierającym nieco nurcie procedurali.

Bo chociaż serial stworzono w ten sposób, że ciężko mu nie zarzucić schematyczności, to jest jednocześnie odskocznią od tego, co znamy. Tutaj detektywi nie biegają po mieście, żeby złapać bandytów. Rola funkcjonariuszy sprowadza się wyłącznie do przepytywania. Większość akcji Criminal rozgrywa się w jednym pomieszczeniu – w policyjnej sali przesłuchań. Czasem kamera przeskakuje za lustro weneckie, czasem na korytarz. Zamysł sam w sobie był intrygujący.

Criminal (Netflix)
Criminal (Netflix)

Criminal jest zbudowany z różnych, wydawałoby się, że nieprzystających do siebie pomysłów. Odnajdziecie tu trochę wspomnianej filmowej teatralności znanej z Dwunastu gniewnych ludzi. Są naleciałości z paradokumentów. Wszystko ubrano w kryminalną intrygę. Całość domyka międzynarodowy charakter produkcji, który może być i zapewne będzie kontynuowany w kolejnych krajach, a Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Hiszpania mogą dostać następne odcinki, gdyż poza samymi sprawami kryminalnymi mamy również wątki osobiste i zawodowe policjantów, utrzymujące poszczególne segmenty w ryzach. Niektóre sprawy funkcjonariuszy są nawet bardziej zajmujące niż dramaty przesłuchiwanych. Jak chociażby kwestia policjanta z problemem alkoholowym. To wszystko zbite do kupy sprawia wrażenie eksperymentu formalnego, który zainteresuje widza poszukującego nowych rzeczy.

Jednak, co rzadkie i dosyć nietypowe, zalety Criminal są jednocześnie wadami.

Przez zastosowanie bliźniaczych, niemiłosiernie powtarzanych rozwiązań, pomimo zmieniających się zespołów śledczych, serial dosyć szybko zaczął mnie męczyć. Ponadto całość jest dosyć nierówna. I chociaż bardzo lubię Criminal: Niemcy, to nie znoszę Criminal: Hiszpania. Ten segment usłano tanimi romansami, dziwnymi zachowaniami, chorymi praktykami, a bohaterzy są momentami nieznośnie odpychający. Odcinek o mężczyźnie, któremu daje się wybór, za co go wsadzić – znaleziono u niego kokainę, ale dorzucono mu terroryzm lub spowodowanie śmierci podczas ucieczki – to był szczyt głupoty. Również Criminal: Francja ma swoje dziwactwa, chociaż Francuzi przynajmniej silili się na oryginalność. W przeciwieństwie do Brytyjczyków, którzy oddali nam segment solidny, ale dosyć zachowawczy.

Criminal (Netflix)
Criminal (Netflix)

Realizacyjnie nie jest zbyt soczyście. Jest sucho, powtarzalnie i sterylnie, ale solidnie. Na szczęście dostaliśmy aktorów, którzy ubarwiają nieco bylejakość i powtarzalność lęgnącą się w sali do przesłuchań. Czasem udziela im się teatralna otoczka i nadto dramatyzują, ale kiedy na planie jest David Tennant, Nina Hoss, Hayley Atwell, Florence Kasumba czy Nicholas Pinnock, to mamy gwarancję, że serial nadrobi dzięki ich obecności.

Szkoda, że twórcy Criminal nie skupili się tak mocno na treści, jak na formie.

Zapewne oceniłbym widowisko nieco gorzej, gdyby to była kolejna taka produkcja, ale nietypowość serialu sprawiła, iż ogląda się go z dodatkowym zainteresowaniem. I chociaż bolą uproszczenia, które momentami przynoszą na myśl magię z CSI, to polubiłem tę nietypową formułę i zaprzyjaźniłem się z bohaterami, szczególnie tymi z Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie w zespołach jest sporo zajmującej oczy i uszy chemii. I te segmenty to dla mnie mocne siódemki. Z kolei oczko niżej cenię Francję, a widowisku loty obniża średnia Hiszpania. Fani kryminalnych produkcji, chociaż kilka razy ziewną i przeklną pod nosem, to z ciekawości mogą serial sprawdzić.

Oglądaj seriale Criminal: Wielka Brytania, Criminal: Niemcy, Criminal: Hiszpania, Criminal: Francja

Recenzja serialu Criminal (Francja 1-3, Hiszpania 1-3, Niemcy 1-3, Wielka Brytania 1-3) (Netflix)
6/10

Werdykt

Criminal to jeden z najbardziej pomysłowych seriali ostatnich lat, ale odcinki są nierówne, sprawy rozwiązują się prawie same, a oglądanie w pewnym momencie męczy schematycznością. Jednak fani kryminalnych produkcji, chociaż kilka razy ziewną i przeklną pod nosem, to z ciekawości mogą sprawdzić.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

1 komentarz