Nowy zwiastun Deadpoola 2 jest przepełniony akcją i niewybrednym, ale łechtającym ego fana humorem. Całkiem zabawnie wypadł moment, kiedy Deadpool odwołuje się do tego, że Josh Brolin wciela się w Thanosa w Avengers: Wojna bez granic. A także ten, w którym porównuje Cable’a do spowitych mrokiem bohaterów DCEU.
Fabuła drugiej części Deadpoola będzie kręciła się wokół misji ratunkowej, na którą ruszy Wade Wilson. Wszystko przez to, że w opałach znalazł się młody mutant. Ten nie tylko ma kłopoty z kontrolowaniem mocy, ale również jest ścigany przez Cable’a. Mutanta z przyszłości, który przybył do teraźniejszości, by pozbyć się kłopotu, jakim chłopak będzie za jakiś czas. Wszystko wskazuje na to, że Deadpool nie da rady Cable’owi w pojedynkę, więc formuje grupę X-Force, mającą za zadanie pomóc mu w walce z Nathanem Summersem, w którego wcielił się Brolin.
I to zapewne dopiero początek zabawy, jeśli twórcy chcą iść z duchem oryginału. W komiksowych seriach przez większość czasu to właśnie Cable był liderem X-Force. A jak zapewne wielu z Was doskonale pamięta, studio filmowe Foxa od dawna wyraża nadzieje na to, iż wyprodukuje kiedyś film traktujący o przygodach tej drużyny.
Uznajcie, że bredzę, ale podskórnie czuję, że ten zwiastun, określany jako ostatni, ostatnim nie będzie. Zakładam, iż jest to wyłącznie przewrotność, na jaką pozwala się ludziom od promocji, a my jeszcze doczekamy się kolejnej dużej zapowiedzi przed premierą widowiska, które na ekrany naszych kin zawita już 18 maja.
Nie mogę się doczekać, by sprawdzić, co jest szybsze – kule Cable’a czy miecze Deadpoola. Oraz tego, czy T.J. Miller wcielający się w Weasela nie ogarnął jakiegoś ładunku wybuchowego na planie. Byłoby miło i wyjaśniałoby jego obłąkańcze zachowanie sprzed kilku dni. Przypomnę, że aktor wywołał niedawno fałszywy alarm bombowy. Miał być pod zgubnym wpływem alkoholu.