“Deadpool & Wolverine” – recenzja filmu

Dariusz Filipek
12 min czytania
Recenzja filmu "Deadpool & Wolverine"

Z ostatniej chwili

Finałowy zwiastun filmu “Deadpool & Wolverine”

Nieźle daliśmy się nabrać! “Deadpool & Wolverine” miał zbawić Marvel Cinematic Universe, a okazało się, że nie tylko niewiele ratuje – artystycznie, bo finansowo na pewno będzie sukcesem – a ledwie i na szczęście ocala od zapomnienia siebie – trafiając do wybranych, rozbawiając i zniesmaczając część oraz będąc nie do końca zrozumiałym dla większości widzów.

Daruję sobie liczne wytrychy, na które natkniecie się tu i ówdzie, w ostatnich latach powtarzane do porzygu przy recenzji co trzeciego filmu. Zamiast o listach pożegnalnych, miłosnych i z wezwaniem do zapłaty, pisanych przez filmowców do tego albo tamtego uniwersum, czasokresu, studia filmowego, filmu czy bohatera, wystarczy wspomnieć, że “Deadpool & Wolverine” to kolejny nie-film – dla jednych tylko, dla innych aż atrakcja w kinematograficznym parku rozrywki. Nie tak spektakularna, jak duet w postaci dwóch ostatnich odsłon “Avengers”, ale to nadal pełne sensacyjnego lukru, heroicznego patosu i zabawy skrojonej na miarę filmowe wydarzenie, z co drugą sceną wypełnione mniej lub bardziej potrzebnymi efektami specjalnymi, żartami, ciekawostkami. Pogodziłem się z tym, chociaż brakuje mi opowieści rodem z pierwszego “Iron Mana”, “Strażników Galaktyki” czy nawet z pierwszego “Deadpoola”.

Deadpool & Wolverine
“Deadpool & Wolverine” zabiera nas w wyjątkowo mroczne rejony z życia Wolverine’a, ale robi to z mocnym przymróżeniem oka

Chyba przyszedł czas, aby porzucić jakąkolwiek nadzieję, że Marvel Studios jeszcze kiedykolwiek wróci do tworzenia fabuł z krwi i kości. To już nie ich bajka. Nie z tego jest pieniądz.

“Deadpool & Wolverine” to kolejne z licznych widowisk spod batuty producenckiej Kevina Feige pełnych team-upów, crossoverów, easter eggów, cameo i wszystkiego innego, co w majtkach nerdów wywołuje niepohamowany, długo hodowany zakulisowymi newsami, donosami scooperów, kolejnymi zwiastunami i licznymi dywagacjami, plamisty nerdgasm. To film, w którym faktycznie struktura fabuły ma w sobie więcej z komiksu Marvela niż z klasycznego filmu. Zamiast prowadzić fabułę, jesteśmy ciągani od ciekawostki do ciekawostki, a kręgosłup fabularny gdzieś tam się ugina od tego wszystkiego w tle.

Jednocześnie nie próbuje się nam streszczać od deski do deski materiału źródłowego, bo tego przeciętny widz już by nie zdzierżył. Znowu dostaliśmy wariację na temat tego “co by było, gdyby”, jedynie z bezpiecznej odległości odnosząc się do papierowego kanonu i komiksowych bohaterów, którzy już w komiksach mieli tyle oblicz, że nadanie im kolejnych na ekranie, nie robi już większości z nas większej różnicy. Pod warunkiem że ma to jakiś sens i jest robione z wyczuciem. W przypadku “Deadpool & Wolverine” tak przeważnie jest.

Nowe logo Disney+ 2024

Filmy Marvela na Disney+

Filmy Marvel Studios oraz adaptacje komiksów Marvela od innych studiów filmowych, w tym filmy o Deadpoolu i Wolverine, są dostępne w serwisie Disney+. Znajdziesz tam szeroką gamę filmów i seriali skierowanych do fanów superbohaterów.

37,99 złSubskrybuj

Wbrew pozorom kino superbohaterskie to nie jest żadne samograj – nie wystarczy założyć kostium na aktora i jazda z kurwami, których w filmie pada mnóstwo. Ryan Reynolds jako Deadpool to kozak, ale prawdziwym przekoazkiem jest tu Hugh Jackman jako Wolverine. To nie do końca ten sam bohater, którego znamy i uwielbiamy z poprzednich filmów, ale nawet jego ciągle nagrzmocony wariant z innego świata, ubrany w bliski klasycznemu żołto-niebieskiemu komiksowemu kostium, wyciąga film z mielizn, kiedy widz jest już zmęczony ciągłym przebijaniem się przez czwartą ścianę przez Deadpoola. A uwierzcie, scenarzyści przedobrzyli i pyskaty najemnik nierzadko bardziej męczy, aniżeli bawi, dzieląc się ze współtowarzyszami i widzami niekończącymi się złotymi myślami. Przeciwwaga w postaci drugiej postaci na pierwszym planie ratuje film.

Do tego dostaliśmy jakąś tam fabułę, ale bez hollywoodzkiej biurokracji i upychania marvelowskich fajnostek jej szkic to kwestia jednego popołudnia w pokoju scenarzystów.

Największą bolączką jest to, że chociaż widowisko ogląda się bardzo dobrze, dostarcza mnóstwo rozrywki, to po wyjściu z kina niewiele po nim zostaje w głowie. Mnóstwo przyjemnych scen akcji, szczególnie pojedynków przechodzących momentami w klimaty gore (nie pamiętam, ale chyba oszczędzono nam widoku flaków, więc nie to jednak nie jest totalny hardcore), kilka rozbrajających scen i wylewająca się z ekranu uczta mrugania okiem do fanów filmów Marvela, to za mało, żeby stworzyć coś, do czego będziemy wzdychać latami.

Co nie zmienia tego, że najnowszej produkcji daleko do porażki “Marvels”, nawet jeśli potraktujemy go jako jednorazową rozrywkę, dla większości widowni jest niewart obejrzenia raz jeszcze. Chyba że znamy, lubimy i jeszcze nie znudziła się nam konwencja, którą studio odkurza co rusz. Z wypiekami kina opuszczą i z nimi do nich wrócą tylko ci, którzy z niemal bezgraniczną miłością i nabożnością śledzą filmowe uniwersum Marvela. “Szeregowiec Ryan” czy “Ojciec Chrzestny” to nie jest.

Tym razem odkurzanie wypracowanych metod wyszło całkiem przyjemnie. Nie tak przyjemnie, jak chociażby w przypadku trzecich “Strażnicy Galaktyki”, ale już na podobnym poziomie, co całkiem niezły “Doktor Strange w multiwersum obłędu”. To pokazuje, że na dobrą sprawę, jeśli nie jesteśmy małostkowi, możemy się umówić, iż Marvel Studios nadal ma w sobie to coś, pomimo wpadek pokroju “Czarnej Wdowy” czy “Ant-Mana i Osy: Kwantomania”. To coś ma również “Deadpool & Wolverine”.

“Deadpool & Wolverine” to kolejny z licznych filmów Marvela po “Avengers: Koniec gry” bawiący się teorią multiwersum.

Dlatego możecie się spodziewać wielu mniej lub bardziej oczywistych występów gościnnych. Jednak zanim to się stanie, dowiadujemy się, iż Deadpool nie dostał szansy stania się bohaterem wśród bohaterów, gdyż Happy Hogan stwierdził, że nie nadaje się do Avengers. Zamiast tego musi uratować swój świat, który ma zostać niedługo zniszczony, gdyż stracił najważniejszą osobę, Wolverine’a. Niestety, okazuje się, iż superbohater, który wyzionął ducha w “Loganie” nie nadaje się do rezurekcji, więc zdesperowany superbohater podróżuje po różnych uniwersach, gdzie trafia na różne warianty Wolverine’a i w swojej niesłychanej błyskotliwości, trafia na najgorszą wersję najbardziej znanego mutanta. Z brak laku zblazowany Wolverine musi mu wystarczyć, by uratować świat pyskatego najemnika.

Deadpool & Wolverine film
“Deadpool & Wolverine” to zdecydowanie najbardziej krwawy film, jakiego dopuściło się Marvel Studios

Na domiar złego znane z “Lokiego” TVA, które stoi za całym zamieszaniem, a właściwie jeden z ambitniejszych pracowników agencji, Paradoxa, wysyła mutantów na stracenie do Voida, gdzie w morderczym czyśćcu przebywają różne warianty bohaterów Marvela. I tam dopiero trafia kosa na kamień. Cassandra Nova, zła bliźniaczka Charlesa Xaviera terroryzuje przybyłych bohaterów i jednocześnie jest jedyną, która może sprawić, że Deadpool i Wolverine trafią do umierającego świata, aby go uratować. A czas ucieka…

To wszystko jest dosyć umowne i historia przedstawiona w filmie ledwie, ale jednak jakoś trzyma się w ryzach. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim “Deadpoolu” miało to wszystko więcej sensu i polotu. Ciśnienie spowodowane słabszymi wynikami filmów Marvela i próba chwycenia zbyt wielu srok za ogon daje o sobie znać. Co twórców ani trochę nie tłumaczy.

Cała reszta to lejąca się hektolitrami jucha poprzeplatana mniej lub lepiej trafiającym humorem i niezbyt zajmująco zarysowanym dramatem bohaterów, który gdzieś rozmywa się pośród całego tego zamieszania.

Ja się śmiałem, często zbyt głośno, zbyt często, część sali się śmiała, moja żona stwierdziła, że w kinie zaśmiała się raz, kiedy Deadpool związany pasami w Hondzie, wreszcie zamknął japę. To dobry wyznacznik tego, że film jest przynajmniej trochę zabawny.

Deadpool & Wolverine recenzja
Mam dziwne przeczucie graniczące z pewnością, że Cassandra Nova (w tej roli świetna, łysa i diaboliczna Emma Corrinnie) powiedziała jeszcze ostatniego słowa i siostrę Profesora X jeszcze zobaczymy w jakieś formie w Marvel Cinematic Universe

Wracając do przemocy – jest jej wiele, jest dosyć obrazowa, ale na tyle przerysowana, że bardziej bulwersowała przemoc wobec zwierząt w “Strażnikach Galaktyki: Volume 3”, niż wesołe szlachtowanie się w “Deadpool & Wolverine”. Jest efektowna, ale nie zawsze efektywna – o tak! Poza tym i licznymi przekleństwami nie ma w filmie nic szczególnie mocnego. Disney trzyma rękę na pulsie i cenzura “Deadpoola 2” na Disney+ to najpewniej wierzchołek góry lodowej obostrzeń, które przyszły z góry.

Ostatecznie w najnowszym filmie Marvela dostajecie o wiele więcej nieskrępowanej zabawy, rozrywki, żartów, dłuższych i krótszych występów gościnnych, niż faktycznej, wartościowej treści. To możne się podobać widowni albo nie; to może pogrzebać Marvel Studios pewnego dnia albo stać się po prostu niezmienną i akceptowalną wizytówką franczyzy; na pewno to może przyciągać przed ekrany widzów znających i lubiących poprzednie filmy Marvel Cinematic Universe.

Deadpool & Wolverine premiera
Ciężko uznać “Deadpool & Wolverine” za game changer w Marvel Cinematic Universe, ale to przyjemne kino, którego Marvel Studios nie powinno się wstydzić jak totalnie nietrafionego trzeciego “Ant-Mana” czy totalną zapchajdziurę, którą było “Marvels”

Chociaż nie jest to film idealny, a hype wokół niego był nieco na wyrost, to na koniec dnia miałem do czynienia z przyjemną rozrywką i fajną chemią między bohaterami, których chętnie zobaczyłbym jeszcze nieraz na dużym ekranie. Jakkolwiek trzeba pamiętać, że “Deadpool & Wolverine” to nie jest kino, w którym zakocha się przeciętny kinoman. Najwyżej poczuje do niego sympatię. To jeszcze jedna produkcja, która robi dobrze przede wszystkim miłośnikom superbohaterszczyzny.

Pytanie, co dalej z serią o Deadpoolu. Może czas na “Deadpool Kills the Marvel Universe”? To by było mocne!

Szybkie fakty dotyczące filmu “Deadpool & Wolverine”

Reżyseria: Film “Deadpool & Wolverine” wyreżyserował Shawn Levy, znany m.in. z pracy nad serialem “Stranger Things” i filmami “Projekt Adam” oraz “Free Guy”.

Obsada: Ryan Reynolds powrócił jako Deadpool, a Hugh Jackman jako Wolverine, ponadto w filmie zobaczycie plejadę gwiazd z poprzednich filmów nakręconych na podstawie komiksów Marvela, nie tylko tych od Marvel Studios.

Produkcja: Producentem filmu jest Kevin Feige, szef Marvel Studios.

Scenariusz: Scenariusz napisali Rhett Reese i Paul Wernick, którzy pracowali również nad poprzednimi filmami o Deadpoolu. Scenarzyści przy skrypcie pracowali z Ryanem Reynoldsem, Shawnem Levym oraz Zebem Wellsem.

Kategoria wiekowa: Film otrzymał kategorię R za przemoc, wulgarny język i treści dla dorosłych.

Muzyka: Kompozytorem muzyki jest Tyler Bates, który wcześniej pracował nad “Strażnikami Galaktyki”.

Data premiery: Premiera filmu miała miejsce 25 lipca 2024 roku.

Oceny widzów i krytyków: Na Rotten Tomatoes film ma ocenę 7,1/10, a na IMDB 8,3/10.

Platforma streamingowa: “Deadpool & Wolverine” będzie dostępny w serwisie Disney+.

Ocena filmu "Deadpool & Wolverine"
7/10

Werdykt

“Deadpool & Wolverine” to nie jest kino, w którym zakocha się przeciętny kinoman. Najwyżej poczuje do niego sympatię. To jeszcze jedna produkcja, która robi dobrze przede wszystkim miłośnikom superbohaterszczyzny.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

Zostaw komentarz