Player rozrósł się o pakiet programów spod szyldu Discovery Plus. Jednak to wciąż za mało, żeby walczyć w Polsce z Netflixem.
TVN Grupa Discovery chwali się Discovery Plus w serwisie Player i to jest zupełnie zrozumiałe, gdyż usługa właśnie się wzmocniła. Programy Discovery są w Polsce dosyć popularne, a każdy dodatek do biblioteki w dobie nasilającej się konkurencji w segmencie strumieniowania treści wideo, jest na wagę złota. Jednak to wciąż za mało, żeby dojść do poziomu, na którym jest obecnie największy konkurent, czyli Netflix.
⚡ PRZECZYTAJ: Co Netflix przygotował dla nas na święta?
Zanim przejdę dalej, muszę jedną sprawę wyjaśnić. Wczytując się w materiały prasowe, które dostarczyła TVN Grupa Discovery, można odnieść wrażenie, że oto w Polsce wystartował zupełnie nowy serwis. Tak określono Discovery Plus – “serwisem”. W rzeczywistości jest to wyłącznie dodatkowy pakiet filmów i seriali dokumentalnych oraz programów rozrywkowych dla użytkowników Playera, którzy posiadają przynajmniej pakiet Start VOD dający dostęp do Playera Plus.
Zostawmy jednak szalony marketing szalonym marketingowcom. Zostawmy nawet to, że niektóre produkcje Discovery były wcześniej dostępne w Playerze, ale bez kolorowego, nieco brzydkiego logotypu Discovery Plus. Nie dajcie się tylko nabrać na wielkie slogany, bo tak naprawdę mamy do czynienia z dorzuceniem do oferty kilkudziesięciu tytułów. Dla jednych to będzie tylko tyle, dla drugich aż tyle.
Kiedyś to było…
Minęły złote czasy, kiedy programy Discovery utożsamiało się z wysokiej jakości dokumentalistyką. Zdarzają się chlubne wyjątki, ale clou oferty to programy quasi-dokumentalne, a właściwie przestylizowane opowiastki lub niemal czystej maści rozrywka niezgrabnie ubrana w szaty wiedzy. Bo jak inaczej nazwać takie produkcje jak “Złomowisko” czy “Nagi instynkt przetrwania”? To mniej lub bardziej tradycyjne programy rozrywkowe udające naukę czy rzeczywistość.
Nie zrozumcie mnie źle – dla każdego coś miłego. Mam świadomość, iż tego typu programy mają wielu zwolenników. Aczkolwiek widzowie, którzy pławią się w produkcjach pokroju “Making a Murderer” czy “Leaving Neverland” będą raczej zawiedzeni nowościami z Discovery Plus. Na szczęście są wyjątki od reguły, jak chociażby mocno reklamowany serial dokumentalny “Estonia – katastrofa na morzu”, który właśnie wylądował w serwisie i jest jednym z nielicznych rodzynków nowego pakietu Playera.
Gdzie się podziały tamte dokumenty?
Najlepsza dokumentalistyka jest obecnie w innych miejscach. Znajdziecie ją na Netfliksie, gdzie w tym roku triumfy świecił “Król tygrysów”; na HBO GO, gdzie możecie obejrzeć “Morderstwo w Madison”; na Showtime, które pokazało w tym roku przewrotny serial dokumentalny “Matrymonialny przekręt”. Ponadto mamy National Geographic, Arte czy Planete Plus.
Co nie zmienia faktu, iż Discovery Plus to gratka dla widzów, których nie mierzi styl widowisk produkowany przez Discovery. To jest wzmocnienie dla Playera, ale żałuję, iż serwis nie stawia hardziej na własne produkcje dokumentalne. W końcu w Polsce powstają porządne widowiska, czego przykładem niech będzie świetny i dostępny na Playerze serial “ART-B. Made in Poland”. To się ogląda!
Drobniej się nie da?
Największym wrogiem Playera jest sama TVN Grupa Discovery. Z serwisu niemal całkowicie wycięto część informacyjną. Dziś obejrzycie na Playerze Fakty oraz Uwagę! i niewiele ponadto. Osoby poszukujące aktualności muszą wykupić przyjemny, ale jednak osobny serwis TVN24 GO. Z kolei widzowie spragnieni sportowych emocji powinni rozejrzeć się za usługą Eurosport Player, która również jest częścią TVN Grupa Discovery.
Skoro już wspomniałem TVN24, to nie mogę nie odnotować, że bardzo chętnie przygarnąłbym zintegrowane TVN24 GO z Playerem. Ale nie dostanę. Dlaczego? Ponieważ ktoś w firmie postanowił zrobić trzy czy cztery pakiety zawierające ofertę Canal Plus, a ani jednego z treściami z najpopularniejszego kanału informacyjnego w Polsce.
Nie w ten sposób to obecnie działa na świecie. Wielkie korporacje próbowały segmentacji, ale słusznie zaczęto dochodzić do wniosku, iż rozdrobnienie nie jest mile widziane przez widzów. Od lat powtarzałem, iż to droga donikąd i największe firmy medialne również zauważyły, iż ludzie niechętnie wykupują wiele usług, gdyż wolą mieć jak najwięcej treści w jednym miejscu.
W 2020 roku przyszło ostateczne otrzeźwienie megakorporacji w Stanach Zjednoczonych
NBCUniversal należące do Comcastu, wystartowało z serwisem Peacock. Widzowie znajdą tam nie tylko filmy, seriale, dokumenty czy programy rozrywkowe, ale również sport i najświeższe informacje.
Podobnie rzecz się będzie miała z Paramount Plus, czyli serwisem przekształcanym z CBS All Access. ViacomCBS zaoferuje widzom w ramach jednej opłaty niemal wszystko ze swojej biblioteki. Za dostęp do widowisk stacji Showtime najpewniej będzie trzeba zapłacić dodatkowo.
AT&T przejmując Time Warnera, nie tylko postanowiło zmienić nazwę firmy na WarnerMedia. Gigant postawił wszystko na jedną kartę, którą jest HBO i wdrożył plan połączenia całej swojej oferty w jednym serwisie, który ma szansę powalczyć o widzów Netflixa, czyli HBO Max.
Nawet Amazon Prime Video walczy na kilku rynkach zróżnicowaną ofertą, nie tylko przy pomocy specjalnych kanałów z serwisami strumieniującymi. Widzowie w Stanach Zjednoczonych czy w Wielkiej Brytanii znajdą w usłudze nie tylko nowości filmowe czy kolejne odcinki ulubionych seriali, ale również sport i widowiska na żywo.
Także AMC Networks poszło po rozum do głowy. Zamiast zmuszać widzów do wykupywania kilku serwisów (a mają ich sporo), firma postanowiła skupić wszystkie w jednym AMC Plus.
Pierdyliard pakietów i ceny z kosmosu
Nie mam nic przeciwko pakietom, ale powinny być sensowne. Jedna rzecz, że pakiety Playera ciągle się zmieniają i dziś mamy do wyboru inne niż rok temu. Zupełnie inną sprawą jest to, że są dosyć osobliwe. Jedne programy są za darmo, do innych uzyskacie dostęp wykupując pakiet Start VOD, ale tylko z pakietem Start VOD TV dostaniecie dostęp do kanałów na żywo. Do tego dochodzą pakiety HBO i Canal Plus – razem lub osobno. Jest pakiet Eleven Sports, ale jest też pakiet Canal Plus z Eleven Sports. Z kolei z pakietem Unlimited, który obecnie kosztuje 70 zł, uzyskacie dostęp do wszystkiego, co oferuje Player. To naprawdę przebogata oferta, ale byłoby sensowniej wypracować to w ten sposób, aby użytkownik nie płacił za Playera więcej niż za Netflix.
Ponadto za jedne pakiety zapłacicie np. Blikiem, za inne nie. Ceny pakietów zmieniają się czasami z miesiąca na miesiąc. Co jakiś czas pojawiają się dodatkowe pakiety płatne, a później znikają. Nie powinienem w ten sposób pisać, ale można dostać niezłego pi***ca od tego dobrostanu. Nie ma tu czegoś takiego jak konsystencja i przejrzystość.
Canal Plus rozwiązało to o wiele sensowniej w swoim serwisie. Widz wybiera spośród czterech prostych pakietów – Film, Sport, Fun&Info oraz Kids. Można? Można. Jednak w tym przypadku cała fajność rozwiązania sprowadza się do jego ceny. Za pierwsze dwa pakiety Canal Plus woła sobie po 50 zł, za Fun&Info 25 zł, a za pakiet dla dzieci 10 zł. W sumie 135 zł. Gdybym wybierał pakiety dla siebie, postawiłbym na Film oraz Fun&Info, ale to wciąż 75 zł, czyli również drożej od Netflixa.
Nie miałbym takiego problemu z Playerem, gdyby postawił na podobne rozwiązanie, ale za rozsądniejsze pieniądze. Powiedzmy zupełnie hipotetycznie, że byłby to pakiet podstawowy z rozrywką za 10 zł, góra 20 zł; pakiet z newsami za kolejne 10 zł, czyli tyle, ile kosztuje dostęp do TVN24 GO; pakiet z filmami i serialami za 25 zł; a także pakiet sportowy za kolejne 25 zł, który mógłby być Eurosport Playerem zintegrowany z Playerem (podobnie zrobił Disney – oferując Disney Plus, Hulu oraz sportowy serwis ESPN Plus w ramach jednej opłaty). To wciąż drożej niż Netflix, ale jako osoba, której sport nie kręci, mógłbym się pogodzić z wydaniem 45-55 zł za trzy pozostałe.
Kwestia sportu na Playerze to w ogóle osobne kuriozum. W serwisie możecie obejrzeć sportowe widowiska z Canal Plus i Eleven Sports, ale już należący do Discovery Communications Eurosport Player jest bytem osobnym. Wiem, że w firmie sobie to jakoś tłumaczą i w te tłumaczenia wierzą, ale najpewniej są to tłumaczenia głupie.
Abstrahując od tego wszystkiego – idealnym rozwiązaniem byłby jeden pakiet, który byłby w podobnej cenie do tego, ile płacimy za Netflix. Przywołałem ten serwis wielokrotnie, gdyż to jest największy konkurent Playera, z którym powinien, właśnie, konkurować, a nie odstawiać pakietowe i cenowe piruety.
Tak jakby premium
TVN Grupa Discovery musi postawić na produkcję wysokiej jakości. Zapewne w firmie myślą, że to właśnie robią, ale jako widz jestem w zupełnej opozycji do tego życzeniowego myślenia. Powstają tam seriale oryginalne, które miały być wielkimi rzeczami, a zamiast tego zawstydzają swoją miałkością. “Chyłka” okazała się koszmarkiem. “Żywioły Saszy” to serial niemal nieoglądalny. “Motyw” porzuciłem szybciej, niż ten serial zacząłem – po pierwszym odcinku. Z kolei “Sadzi” nawet nie sprawdziłem, bo jestem znudzony tymi tak prostymi, że niemal prostackimi kryminałami. Nie sądziłem, iż ten będzie inny od pozostałych.
Ponadto w firmie jest jakaś przedziwna wiara w to, że Polacy chcą oglądać przede wszystkim kryminały. Jeśli faktycznie w to wierzą, to powinni przejść dla świętego spokoju na ateizm. Ja tej wiary zupełnie nie podzielam, jak nie podziela jej masowa widownia.
Dobry kryminał nie jest zły, ale nie tylko zbrodnią żyjemy. Według danych dostarczonych przez Google, w zeszłym roku widownię w Stanach Zjednoczonych bardziej pociągała nas fantastyka i fantastyka naukowa (“Gra o tron”, “Stranger Things”, “The Mandalorian”, “The Umberlla Academy” i “The Boys”), dramaty (“Jak nas widzą”, “Czarnobyl” i “Euforia”) oraz komediodramat “Już nie żyjesz” i serial dokumentalny “R. Kelly: jego wszystkie ofiary”.
W tym roku zróżnicowanie było jeszcze większe. Na liście dziesięciu najpopularniejszych widowisk 2020 roku znalazły się aż dwa seriale dokumentalne (“Ostatni taniec” oraz “Król tygrysów”), wciąż świetnie mają się dramaty (“Gambit królowej”, “Małe ogniska”, “Outer Banks” i “All America”). Ponadto na listę kolejny raz zawitało “The Umbrella Academy” i często szukaliśmy informacji o przejętym przez Netflix od YouTube “Cobra Kai”. Poza tym w rankingu znalazł się kryminał “Ozark” i dreszczowiec ocierający się o czarną komedię, czyli “Ratched”.
Rozumiem, że kryminały są relatywnie tanie w produkcji, a piętrzące się w księgarniach powieści to prosta droga ku temu, aby przerzucić je na język seriali, ale ile można??? Widz chce czegoś więcej – czegoś nowego, czegoś świeżego, czegoś innego.
Mimo to właśnie zapowiedziano kolejny kryminał – serial “Nieobecni”, który będzie miał premierę 29 grudnia. Nie mam wielkich nadziei względem tego widowiska, a jedyne, co mam, to nadzieję, że produkcja mnie zaskoczy. Jak to ktoś kiedyś stwierdził: jeśli nadzieja jest twoją matką, to masz głupią matkę.
Player choruje na jeszcze jedną rzecz…
Serwis nie wymaga wielkiej przebudowy, ale na pewno przydałoby mu się uproszczenie i przemyślenie niektórych rozwiązań. Czego przykładem niech będzie to, że uruchamiając zakładkę z wybranym serialem, automatycznie odtwarza się jego ostatni odcinek. Tak nie powinno być.
Poza tym menu nawigacji to miejscami pomieszanie z poplątaniem. Macie tam wszystko, czyli trochę za wiele. Zakładka Kolekcji jest nieprzemyślana, czego przykładem niech będzie kolekcja Odkryj w sobie moc i Maraton z superbohaterami albo kolekcja Discovery i kolekcja Discovery Plus. Dla tworzących te potworki miało to jakiś sens, ale dla widzów niekoniecznie.
Sam player w Playerze wymaga dopracowania. Chciałbym na Adroid TV pauzować podobnie jak to robię w przypadku innych serwisów, a nie przechodzić z paska postępu do pauzy, co muszę robić obecnie. Mała rzecz, a irytuje.
Zupełnie inną sprawą jest dostępność nowości z HBO. Czasem trzeba czekać dobę, aby obejrzeć to, co już jest dostępne na HBO GO. Tak było z “Od nowa”, tak było z “30 srebrnikami” i wieloma innymi produkcjami.
Player mógłby w Polsce na poważnie konkurować z Netflixem
Serwis raczej nigdy nie będzie miał takich hitów jak “Wiedźmin” czy “Stranger Things”, ale chętnie sięgnąłbym po interesujące i siłą rzeczy mniejsze lokalne produkcje. I zamiast skupić się na tym, TVN Grupa Discovery wraz z Polsatem przygotowuje serwis na wzór niemieckiego Joyn.
W mojej opinii dużo lepszym rozwiązaniem byłoby pracowanie nad własną ofertą i jeśli już współpraca, to z dużą zachodnią firmą, która już teraz oferuje produkcje premium. Tutaj naturalnym partnerem wydawał się Canal Plus. Jednak Canal Plus, chociaż oferuje pakiet, a właściwie wspomniane pakiety w Playerze, poszedł na swoje i rozwija własny serwis. Współpraca Polsatu z TVN sprowadza się do tego, że dostaniemy jeszcze więcej tego samego – więcej przeciętnych produkcji, od których świat powoli odchodzi, stawiając na wysokiej jakości widowiska. Moja była dziewczyna zamęczała mnie opowieściami o tym, co nowego wydarzyło się w “Chłopakach do wzięcia”, ale to nie jest ta droga…
Kolejną rzeczą byłoby przebudowanie Playera wizualnie, uporządkowanie pakietów oraz zejście z ceny. Najważniejsze w tym wszystkim byłoby dodanie do Playera oferty Eurosportu i z kanałów informacyjnych TVN 24.
Jednak większość z tych rzeczy nigdy się nie wydarzy, a pozostałe wydarzą się niewczas. TVN Grupa Discovery idzie na przekór dzisiejszym trendom i zdrowemu rozsądkowi. Pamiętam, gdy któryś z menadżerów kilka lat temu mówił, że Netflix nie będzie dla Playera konkurencją. Mylił się. Oj, bardzo się mylił. Teraz menadżerowie łapią się dziwnych metod, aby zarobić jak najwięcej na pojedynczym subskrybencie. I to się na nich też zemści, gdyż to ostatni dzwonek, aby oddać serwis przyjazdy widzowi. Kto tego nie zrobi, ten będzie musiał się pogodzić z tym, że widz pójdzie do konkurencji.
⚡ PRZECZYTAJ: HBO Max rozwija się szybciej niż Netflix
Niedługo do Polski wejdzie Disney Plus, a HBO GO zostanie zastąpione HBO Max. Netflix wciąż się umacnia. Amazon Prime Video zyskuje na znaczeniu. Patrzymy na rozwój Apple TV Plus. Zapewne z czasem w naszym kraju będą pojawiali się kolejni gracze, a Player będzie musiał kolejny raz przemyśleć siebie. Jak zwykle za późno.
Sprawdź Discovery Plus w serwisie Player ▶
🔴 Chcecie sprawdzić ofertę streamingów w Stanach Zjednoczonych i innych krajach? To możliwe, dzięki NordVPN. Dzięki tej usłudze uzyskacie dostęp do amerykańskiego Netflixa, ale również do Disney Plus, HBO Max, Hulu, BBC iPlayer, AMC Plus, CBS All Access, Showtime czy Starz! Nie tylko na komputerach, ale również na smartfonach, tabletach czy telewizorach oraz na przystawkach multimedialnych.