Polityka i sztuka rzadko idą wesoło ramię w ramię. Te światy pałają do siebie antypatią nie od dziś i kiedy tylko jedno drugiemu nastąpi na odcisk, robi się nieprzyjemnie, a wtedy któraś ze stron jest zmuszona, aby odpuścić. Tego chciał uniknąć Disney w Hongkongu. Podjęto decyzję o wycięciu z Disney+ odcinka “Simpsonów”, aby nie spotkać się z lokalną krytyką polityczną.
CZYTAJ WIĘCEJ O:
DISNEY+ / HONGKONG / CHINY / SIMPSONOWIE
Serwis, który wystartował w Hongkongu na początku listopada, najprawdopodobniej poddał się zapobiegawczej autocenzurze. Tym samym dwunasty odcinek szesnastego sezonu tego serialu animowanego, nie znajduje się w tamtejszej ofercie serwisu Disney+.
Odcinek opowiada o rodzinie Simpsonów jadącej do Chin, aby spróbować tam adoptować dziecko. W pewnym momencie odwiedzają Plac Tiananmen, który w 1989 roku był niemym świadkiem krwawej rozprawy z demonstrującymi studentami. Protest, który był wezwaniem do demokratyzacji państwa, zakończył się regularną masakrą ze strony wojska, która pochłonęła życia około 2600 osób. Do dziś jest to jeden z najdrażliwszych tematów w Chinach.
W “Simpsonach” podsumowano to ironicznym napisem, na którym umieszczono informację, że w 1989 roku nic się na Placu Tiananmen nie wydarzyło.
Chociaż Disney nie potwierdził, że sam usunął odcinek, aby uniknąć kontrowersji, to można dosyć śmiało stwierdzić, że ta dosyć zachowawcza firma, która beznadziejnie i zupełnie niepotrzebnie ocenzurowała “Plusk”, dokonała autocenzury. Być może jest to niejedyny element cenzury Disney+ w Hongkongu, gdyż firma od lat stara się być w jak najcieplejszych stosunkach z Chinami.
Disneyowi wręcz marzy się, że tamtejsze władze zezwolą Disney+ wejść do Chin. Do tej pory nie udało się to żadnemu serwisowi strumieniującemu. Jednocześnie firma po cichu kastruje historię. Z kolei w Stanach Zjednoczonych Disney pozuje na przyjazną rodzinie firmę, szanującą różnorodność i demokrację — świętszą od całego zastępu świętych.
Wśród osób, które negatywnie wypowiedziały się o usunięciu odcinka, znalazł się republikański senator z Teksasu, Ted Cruz. Skrytykował takie postępowanie Disneya, zamieszczając na Twitterze gifa z krzyczącym Homerem Simpsonem.