Najnowsze analizy wskazują, że w 2024 roku Netflix przestanie być firmą, która ma najwięcej subskrybentów. To miano ma przypaść Disneyowi.
Disney, który obecnie ma trzy serwisy strumieniujące – Disney+, Hulu oraz sportowy ESPN+ – w 2024 roku ma prześcignąć Netflix liczbą subskrybentów opłacających usługi należące do firmy.
Chociaż Netflix przebił się na początku roku przez magiczną granicę 200 milionów użytkowników opłacających serwis, to potrzebował kilkunastu lat na rynku, aby tego dokonać. Disney+ po niespełna półtora roku od premiery ma 100 milionów użytkowników, a z serwisami Hulu i ESPN+ to aż 151 milionów subskrybentów.
Disney osiągnął ten wynik na skróty
Warto odnotować, iż firma, która posiadała 30% akcji Hulu, po zakupie 21st Century Fox stała się udziałowcem większościowym w serwisie. Później odkupiono od AT&T kolejne 10%. Disney stanie się jedynym właścicielem Hulu, kiedy tylko nabędzie 30% od Comcastu, który jest obecnie cichym udziałowcem w serwisie. Mowa tu o usłudze opłacaną przez około 40 milionów subskrybentów (w tym ponad 4 miliony płacących za Hulu Live TV, czyli kanały telewizyjne na żywo).
Wraz z przejęciem aktywów 21st Century Fox Disney został również właścicielem usługi Hotstar, który jest przodującym serwisem strumieniującym w Indiach. Według Marca Randolpha, byłego prezesa Netflixa, aż 30% subskrybentów Disney+ pochodzi właśnie z serwisu Hotstar, który Disney przekształcił w Disney+Hotstar. Mowa tu o około 30 milionach opłacanych kont. Serwis jest również dostępny w okrojonej wersji z reklamami i bez treści premium, która do tej pory przyciągnęła ponad 300 milionów użytkowników.
Tym samym można stwierdzić, iż od 60 do 70 milionów użytkowników Disney przejął, a nie pozyskał. Co jednak nie jest żadną ujmą, gdyż za przywilej powiększenia bazy subskrybenckiej zapłacono krocie.
Disney będzie tylko rósł
Firma jest na dobrej drodze do zdetronizowania Netflixa do 2024 roku. Disney+ pojawia się w kolejnych krajach, niedawno wystartował z pakietem Star zawierającym treści dla dojrzalszej widowni, ma coraz więcej hitów od Marvel Studios, czyli najpopularniejszej marki w świecie popkultury. Sukcesem okazał się serial “WandaVision”, a pierwsze opinie o “The Falcon and the Winter Soldier” są nie gorsze.
Prezes Disneya, Bob Chapek, stwierdził, iż jego firma potroiła swój cel i obecnie nie mówi się o dotarciu do 90 milionów subskrybentów do 2024 roku, a o 260 milionach użytkowników, którzy w tym czasie zapłacą za usługi strumieniujące należące do firmy. Aby tego dokonać, podwojono roczny budżet na produkcję treści do 15 miliardów dolarów.
Liczą się tylko trzy serwisy
Chociaż HBO Max radzi sobie coraz lepiej, a coraz większe pieniądze są pompowane w Paramount+ (wcześniej CBS All Access), Peacock TV czy raczkujący, ale świetnie zapowiadający się AMC+, to tak naprawdę na tę chwilę liczą się tylko trzy firmy. Netflix, Disney ze swoimi trzema serwisami oraz Amazon z Prime Video, do którego dostęp ma około 147 milionów gospodarstw domowych.
Chociaż Amazon ma wiele hitów, jak świetny serial “The Boys”, a wciąż czekamy na serialowego “Władcę Pierścieni”, to według analityków Amazonowi nie pomoże ani to, ani nawet sport na żywo. Chociaż w usłudze można oglądać Premier League w Wielkiej Brytanii, a władze serwisu właśnie podpisały historyczną umowę, która opiewa na gigantyczne 10 miliardów dolarów za możliwość pokazywania meczów ligi NFL w Stanach Zjednoczonych przez 11 lat, to usługa ma w 2024 roku zajmować zaszczytne, ale jednak tylko trzecie miejsce wśród serwisów strumieniujących odpłatnie treści wideo.
Disney+ to siła natury
Kilkanaście miesięcy temu twierdziłem, że Disney może wygrać z Netflixem wyłącznie wtedy, kiedy zaoferuje widowni połączenie usług Disney+, ESPN+ oraz Hulu. Niedługo po moim wpisie firma ogłosiła, iż wprowadza specjalny pakiet w Stanach Zjednoczonych złożony z tych trzech serwisów. Na świecie Disney+ działa bez ESPN+ i Hulu, ale pierwszy z serwisów najpewniej w jakieś formie pojawi się w innych krajach, a drugi zastąpił pakiet Star, który został za darmo wcielony do Disney+.
Dzięki takiemu ruchowi Disney ma komplementarny pakiet usług strumieniujących z największą szansą na walkę z Netflixem o pierwsze miejsce pośród firm strumieniujących treści wideo. Jednak największą siłą firmy są rozpoznawane na całym świecie marki – od animowanych klasyków Disneya poprzez “Avengers” czy “Gwiezdne wojny” na hitowych serialach stacji FX i programach przyrodniczych National Geographic kończąc. Netflix i Amazon muszą tworzyć nowe marki lub rewitalizować u siebie produkcje od firm zewnętrznych.
295 milionów subskrybentów w 2024 roku
Richard Broughton, analityk w firmie Ampre Analysis, zauważył, że takiego dynamicznego przyrostu subskrybentów, jaki miał Disney+, nie miał żaden inny serwis strumieniujący. To pozwoliło Disneyowi niezwykle szybko ugruntować mocną pozycję na świecie. Według analityka serwis w 2024 roku wyprzedzi Amazon Prime Video i przed sobą będzie miał do pokonania już tylko Netflix, który powinien utrzymać pozycję lidera co najmniej do 2025 roku.
W 2025 roku Disney+ ma mieć około 247 milionów subskrybentów, a Netflix 286 milionów. Jednak trzy serwisy Disneya mają wyprzedzić Netflix za dwa, nie później niż trzy lata. Disney+, Hulu i ESPN+ powinny do końca 2023 roku mieć 266 milionów opłacanych subskrypcji, co będzie wynosiło o trzy miliony mniej niż baza abonencka Netflixa. Rok później serwisy Disneya mają mieć już 295 milionów subskrypcji, a Netflix około 279 milionów.
Liczy się jakość, nie liczba widowisk, ale im ich więcej, tym lepiej
Sukces serwisu Disneya jest dla wielu nieco zaskakujący. Disney+ w dniu startu miał relatywnie niewielki katalog treści, a pierwszym mocnym serialem oryginalnym był “The Mandalorian” i długo, długo nic. Jednak okazało się, że masowa widownia uwielbiająca produkcje firmy, która wydała na świat Myszkę Miki i kupiła prawa do Iron Mana, dała serwisowi olbrzymi kredyt zaufania. Tym samym lokalnie Disney+ zaczyna wygryzać Netflix czy Amazon Prime Video już teraz, chociaż wciąż ma mniej treści niż konkurenci.
Disney zdaje sobie sprawę, że nie może zdobywać kolejnych szczytów siłą marki i nostalgią, dlatego zapowiedziano ponad 100 produkcji oryginalnych rokrocznie oraz większą dywersyfikację treści. Obecnie widzowie mogą obejrzeć w serwisie zarówno filmy i seriale skierowane do całej rodziny, jak chociażby “Toy Story”, jak i mogą na spokojnie zatopić się w krwawy świat “Obcego”.
Disney+ na tę chwilę nie jest dostępny w Polsce, ale możecie wykorzystać za niespełna 3 euro usługę NordVPN, która zmieni Waszą wirtualną geolokalizację i pozwoli połączyć się z serwisami niedostępnymi w naszym kraju.
Należę właśnie do osób, którzy są trochę zdziwieni sukcesem Disneya. Z drugiej strony coś z tyłu głowy podpowiadało, że bajki Marvela jak ja to nazywam przyciągają miliony masowych widzów do kin.
Dopiero w pakiecie ze STAR mają amunicję, której może pozazdrościć Netflix.
Mają produkcje dzięki FX czy HULU na poziomie HBO i mają SW czy Marvel (może nawet sport od ESPN) dla masowego widza jak Netflix
A masowy widz, co widać po Netflixie daje tylko szansę na 200mln i więcej subskrypcji.
Ale dzięki uniwersalności, czyli połączenia HBO i Netflixa, Disney staje się takim combo. Combo, które przyciągnie widza wybrednego oraz masowego. I dlatego taki sukces widać już teraz ze strony Disneya.
Netflix chyba czuł oddech Disney, skoro rzucił im wyzwanie w animacjach. Ale niestety raczej kiepsko mu to wychodzi, bo to produkcje Disneya do których nikt nie ma startu. I właśnie to doświadczamy, jak platformie Netflix to nie wychodzi. To jest przepaść, bo Disney po prostu w tym rządzi.
Jeśli chodzi o Amazon, to trzeba pamiętać, że dużo osób ten VOD ma z pakietem Amazon ale nie korzysta.
Kiedyś pisałem, że gdzieś na jakimś portalu amerykańskim czytałem, że w VOD będzie się liczyć wielka piątka. Netflix, Disney, HBO, Amazon i Apple.
O HBO się nie boję, bo mają podobną siłę i amunicję jak Disney. Tym bardziej że mają wejść w Amerykę Łacińską i Europę w tym roku i liczą na 120-150mln ludzi do końca 2025.
Amazon – szaleje coraz więcej i jak widać, nie boi się milionów/miliardów (np prawa do Władcy Pierścieni) wyłożyć.
Apple – trochę wstrzymane przez Covid (zaraz jak tylko wystartowali) ale teraz coraz więcej zapowiedzi produkcji, również wysokobudżetowych filmów (chyba w tym zasługa byłego CEO HBO Pleplera). Oczywiście mają dzisiaj całkowicie inne podejście od pozostałej czwórki (stawiają tylko na Originals) ale się rozpędzają a kasy mają w brud. Do 2025r to może być całkowicie inna platforma z dużym kontentem, nawet tylko własnym.
A MGM czy LionsGate w dobie pandemii, mogą być coraz większym smaczkiem do kupienia. A na ich to praktycznie każdy może się rzucić aby kupić. Ale Amazon i Apple w tym przypadku mają najwięcej kasy.
Nie mniej – będzie Disney z Netflixem walczył na czele a pozostała trójka między sobą.
Osobiście, jako że daleko jestem od masowego widza (raczej wybredny bo szanuje siebie i swój czas) dla mnie się liczy tylko Star od Disneya, HBO Max i zamiennie Amazon/Apple (lub któreś z tych dwóch).
I tak to będzie – albo ludzie będą skakać z VOD na VOD co jakiś czas albo wybiorą sobie 2-3 na stałe.
I tym dalej w las, to chyba już rozumiem dlaczego w tej piątce nie było ani Viacom ani Comcast.
Paramount+ nie ma dla siebie pomysłu (a raczej CBS). Coś kombinują ale nie wiedzą w jakim kierunku.
A Comcast – jako największa medialna firma, mająca silne marki (niedawno zakupiła SKY, ponoć krąży koło Canal+) raczej dalej stawia na kablówkę i na siłę swoich marek telewizyjnych. I to może być powodem, że nie ryzykuje, nie atakuje rynku VOD na 100%, gdzie później może być dla nich za późno.
I nawet nic nie zapowiada, kiedy czy w ogóle masowo Comcast lub Viacom zaatakują Europę a co dopiero Polskę. Raczej ich produkcje będą latać po innych VOD – HBO, Netflix i Amazon (ale ten to ogólnie sprząta po innych w Polsce – filmy i seriale na licencji raczej ma już po HBO lub Netflixie. A po Canal+ filmy)
A Sony? Sony stoi obok i zawija w sreberka, mając wylane na te wszystkie VOD. Woli za kasę produkować dla innych (The Boys dla Amazon, The Last of US dla HBO itd) lub sprzedawać swoje produkcje innym (np animacja “Michellowie kontra maszyny” za 100mln baksów Netflixowi)