https://www.youtube.com/watch?v=BBzLbj8fJn4
Kim jest Donald Trump? Bufonem? Seksistą? Rasistą? Mitomanem? Socjopatą? W jego kierunku padają najmocniejsze sformułowania. Zapewne wielu z Was ma wyrobione zdanie na jego temat, ale tak naprawdę dziś ciężko popatrzeć na niego z innej perspektywy niż aktualne wydarzenia. Dlatego serial dokumentalny Netflixa Trump: Amerykański sen to złoto, jeśli chcecie ubogacić się o szerszy obraz tego człowieka.
Trump: Amerykański sen to opowieść o początkach Donalda Trumpa, przejmowaniu rodzinnego imperium i poszerzaniu go. To również rzecz o egocentrycznym tworzeniu własnego wizerunku, jego wzlotach i upadkach, karierze politycznej i niełatwych związkach. Jego historię poznajemy z perspektywy prasowych nagłówków, archiwów telewizyjnych, ale przede wszystkim dzięki ludziom, którzy go poznali. Słyszymy jego przyjaciół, wypowiadają się dziennikarze, specjaliści i współpracownicy. Obalają mity i szczerze, a nieraz rozbrajająco mówią o mężczyźnie, który zasiadł w Białym Domu.
Serial dokumentalny to czteroodcinkowa podróż, rozpoczynająca się od jego pierwszych kroków na Manhattanie. Rzecz to również o wychodzeniu z cienia ojca i wykorzystywaniu pozycji w dobie kryzysu. Rozwoju budowlanego biznesu, idącego w parze z rozbuchanymi ambicjami, które nieraz sprowadzały Trumpa-przedsiębiorcę do parteru. Jednak zawsze miał u boku kogoś, kto rozwiązywał jego problemy. W biznesie był to szemrany prawnik Roy Cohn, a w polityce kombinator Roger Stone, o którym Netflix nakręcił inny dokument Potrzebny mi Roger Stone.
Chociaż Donald Trump to jeden z tych polityków, którego świat mógł nam oszczędzić, to ciężko nie oddać mu wytrwałości w dążeniu do celów.
Nieraz po trupach, nierzadko w bardzo złym stylu, potrafił się podnieść po każdej porażce. W najbardziej niesprzyjających momentach życia umiał tworzyć obraz człowieka sukcesu. Netflix pokazuje nie tylko osobę ambitną, ale również zdradzającą, bez zasad i mającą problemy z prawdomównością.
Świat światem i niestety lubi zaskakiwać nas co rusz jegomościami na najwyższych stanowiskach, schlebiających ciemnogrodowi. Przejawiają wyuczone zachowania, na wyrost sprzyjają najniższym instynktom, byle zdobyć poklask i głosy. Nie trzeba nam Trumpa, bo znamy to z własnego poletka, gdzie nieraz spotykamy wybrańców narodu, którzy łżą beznamiętnie, korupcja tak klasyczna, jak i ta polityczna jest im nieobca, a i nierzadko przejawiają zachowania ksenofobiczne czy seksistowskie.
Z tą różnicą, że u nas takie dokumenty nie powstają. Niestety. Trump: Amerykański sen, chociaż opowiada o polityku z zupełnie innej bajki, jest przykładem dla naszych twórców. Miło byłoby obejrzeć podobne widowisko, ale skupiające się na naszych politykach.
Co ważne, nie jest to dokument silący się na negatywność, ale i nie wychwala tytułowego bohatera.
Widowisko zachowuje dynamikę, obiektywizm i chociaż nie przeciera nowych lądów, jest interesujące i wciągające. Aczkolwiek jest jeszcze coś. Nie sam dokument, a naga prawda, czyli historia bohatera widowiska jest czymś więcej – podskórną przestrogą dla wyborców: głosujcie mądrzej. W innym wypadku trafi Wam się taki Donald Trump. Człowiek, którego misja jest jedna: wypełnić po brzegi swoje ego, odciskając jak najmocniejsze piętno w historii kosztem milionów obywateli swojego kraju.
Serial dokumentalny Trump: Amerykański sen w serwisie Netflix >>
Recenzja serialu dokumentalnego Trump: Amerykański sen (sezon 1) (2017) (Netflix)
Werdykt
Widowisko zachowuje dynamikę i chociaż nie przeciera nowych lądów, jest interesujące i wciągające.