10 powodów, dla których kochamy Dragon Ball

Marek Jura
8 min czytania
Dragon Ball (Toei)

Z ostatniej chwili

(Prawie) wszyscy kochamy Dragon Ball. Ale nie tylko znawcy japońskiej kinematografii wiedzą, że różnego rodzaju anime powstało w ostatnich latach mniej więcej tyle, ile osób wymazał Thanos w Infinity War.

Są wśród nich gnioty, średniaki i kilka prawdziwych perełek. Dragon Ball jednak ani pod względem fabularnym, ani animacyjnym, ani nawet projektowym nie jest tym najlepszym. Dlaczego więc to właśnie Dragon Ball stał się jednym z najpopularniejszych anime na świecie? Za co kochamy Dragon Balla?

1. Capsule Corporation i dinozaury

dragon ball

Oszem, koncept, jaki wykorzystał do stworzenia Dragon Balla Akira Toriyama, nie jest ani konsekwentny, ani nie wiadomo jak odkrywczy. Tyle, że połączenie futurystycznych miast i niesamowitych wynalazków z całą masą archaizmów, takich jak biegające sobie przez nikogo nie niepokojone (no, prawie przez nikogo) dinozaury czy wszechobecna magia sprawia, że ciężko o Dragon Ballu zapomnieć. No i kapsułki, w których można było schować cały dom. Akira, to było genialne!

2. Wyraziste postacie

dragon ball

Zaraz wytłumaczę pod jakim względem. Charakterologicznie – niespecjalnie. Wczesny Tien przypominał Piccolo Juniora, Vegetę, C-17… Można by tak wymieniać długo, bo motyw nawracającego się wroga to w Dragon Ballu w zasadzie chleb powszedni. Jakimś sposobem jednak wciąż pamiętamy nawet o postaciach, które już dawno się nie pojawiały (nawet, jeżeli zapomniał o nich sam Toriyama). Dlaczego? Bo każda wygląda zupełnie inaczej, ma inny origin, sposób poruszania się, walki. Nikt chyba nie pomyli Tiena z Piccolo… No chyba, że tak, w takim wypadku jednak radzę zawczasu zamówić karnet u okulisty. Przyda się.

3. Dramatyczne walki

dragon ball

To od początku był jeden z najważniejszych elementów całego anime. Czasami trwały nieskończoność, z reguły z góry znaliśmy ich wynik, ale wciąż niosły ze sobą niesamowite emocje. Co z tego, że zawsze wiedzieliśmy, jaki będzie los okolicy/planety/układu/wszechświata/wszechświatów, która była stawką walki. Za każdym razem wierzyliśmy twórcom na słowo, że to już naprawdę, naprawdę największe zagrożenie.

4. Oryginalni wrogowie

dragon ball

Większość z nich nie miała uszu, to fakt. Ale to w zasadzie jedyna cecha, jaka ich łączy. Freeza, Cell, Buu, Omega Shenron, Jiren – każdy z nich miał inne motywacje, inny charakter (no, może w przypadku Jirena wyróżnikiem jest jego brak) i, przede wszystkim – sam wygląd i styl walki. Można zarzucać Toriyamie, że pomniejsi wrogowie wyglądali podobnie, ale ci najważniejsi zawsze znacząco się między sobą różnili. Dragon Ball zawsze przyciągał widzów wyrazistymi wrogami i ich przemianami. Za każdym razie niesamowicie potężny wróg odkrywał jeszcze jedną kartę atutową, stając się absolutnie niepokonany… Do czasu aż Goku i inni bohaterowie Dragon Balla go pokonali. Za każdym razem jednak ostateczna wygrana wyglądała zupełnie inaczej.

5. Mitologia

dragon ball

Chociaż często brakuje Toriyamie w konsekwencji i w następnej sadze zaprzecza temu, co było powiedziane w poprzedniej, ciężko odmówić konstrukcji świata rozmachu. Na samotnej wyspie żyje Boski Miszcz. Żeby stać się wielkim wojownikiem, musiał wspiąć się na mityczną wieżę Karin, na której żyje… Karin – koci bóg. Nad jego wieżą znajduje się pałac władcy całej Ziemi. Poza Ziemią ważne miejsce w mitologii Dragon Balla zajmują jednak jeszcze Zaświaty. Władają nimi inni bogowie… którzy podlegają boskim zarządcom. Potem okazuje się, że jest jeszcze bóg zniszczenia, jego sługa i nauczyciel w jednym i… kolejne kilka wszechświatów, które są zarządzane przez absolutnego króla. Wierzycie, że Zeno naprawdę jest na absolutnym szczycie? Ja nie. Mogę się założyć, że niedługo okaże się, że ponad nim znajdzie się jeszcze ktoś. Tylko, że wcale mi to nie przeszkadza. Z chęcią dowiedziałbym się o świecie Dragon Balla jeszcze więcej. Nawet, jeżeli Toriyama wymyśliłby to kilka dni temu.

6. Vegeta

dragon ball

Książę Saiyan nie jest ulubioną postacią twórcy serii. Podobno na początku rozważano nawet opcję jego uśmiercenia w czasie walki na Ziemi. O jego losie miał przeważyć fakt, że dzięki temu można było lepiej połączyć losy bohaterów z Namek. Tak czy inaczej Vegeta przebojem wdarł się do świata Dragon Balla, szybko stając się jednym z ulubionych bohaterów. Tak naprawdę wszyscy dawni rywale Goku, po przejściu na „Jasną Stronę Mocy” szybko zaczęli od niego odstawać, by niebawem zniknąć gdzieś na drugim planie. Wszyscy poza księciem Vegetą.

7. Smocze Kule

dragon ball

Dragon Ball nie może istnieć bez… Dragon Balli czyli Smoczych Kul. To, co na początku było ciągnącą w kierunku nieznanego legendą, a z czasem stało się gwarantem nieśmiertelności wszystkich ważnych postaci to jeden z głównych motywów przewodnich serii. I chociaż w Dragon Ball Super kolejny smok i kolejne kule zdają się być robione trochę „na doczepkę” i tak ich pojawienie się wywołuje ciarki. Tak jak za pierwszym razem. Pamiętacie jeszcze, o co Ulong poprosił Shenrona?

8. Super Saiyanin

dragon ball

Kolejne mniej lub jeszcze mniej oryginalne przemiany Goku i Vegety to wciąż jeden z najważniejszych elementów Dragon Balla. Również pod względem marketingowym (w końcu można wtedy wyprodukować nowe figurki). I chociaż zdania w sprawie oceny poszczególnych form są różne, każdy chyba przyzna, że największy opad szczeny w kierunku podłogi wywołał ten pierwszy raz, gdy w Dragon Ball Z Goku zamienił się w Super Saiyanina w czasie walki z Friezą. Może to nostalgia, może brak obiektywizmu, ale dla mnie to najlepszy moment w jakimkolwiek anime. Kiedykolwiek.

9. Son Goku

dragon ball

Protagonista serii z pewnością nie należy do najinteligentniejszych ludzi (czy też Saiyan) w świecie Dragon Balla. Ciężko też uważać go za klasycznego bohatera – w gruncie rzeczy często zachowuje się dość egoistycznie, przedkładając własną satysfakcję z walki na rzecz dobra innych. Mimo to ostatecznie zawsze udaje mu się stanąć po stronie słabszych. Jest też gotów do poświęcenia. To wszystko czyni go w Dragon Ballu postacią niejednoznaczną. Jest przy tym prawdziwym badassem – nigdy nie wątpi w swoją siłę, a w jego słowniku nie istnieje słowo „poddać się”. Że czasem zachowuje się jak dzieciak i niespecjalnie przejmuje się czymkolwiek poza walką? Kto nie uronił łzy, patrząc jak Goku podnosi się, by zebrać Genki Damę i pokonać Omega Shenrona, niech pierwszy rzuci kamieniem.

10. Muzyka

Db10

Już w pierwszym Dragon Ballu muzyka była jednym z najbardziej wyrazistych elementów anime. Do historii przeszły jednak przede wszystkim motywy muzyczne znane z walki na Namek czy ostatecznego starcia z Cellem. Jeżeli dodamy do tego mistrzowski soundtrack z GT (walka z Omega Shenronem, ending, czołówka!) i oryginalny miks z Super, dostajemy w zasadzie gotowe dzieło sztuki. Dragonballowego soundtracka można słuchać nawet, zupełnie nie wiedząc, jako podkład do czego został skomponowany. Dla każdego, dla kogo Dragon Ball to coś więcej niż jedno z wiele anime będzie to zaś kolejny powód, by odświeżyć sobie serię i przypomnieć jak Goku w rytm tej genialnej muzyki uwalniał świat od kolejnego zagrożenia.

dragon ball

A wy za co najbardziej kochacie Dragon Balla? Może coś pominąłem? Piszcie o tym w komentarzach! Sprawdźcie też świetne gadżety związane z Dragon Ballem.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

Zostaw komentarz