“Dzień” (“De Dag”) – sezon 1 – recenzja serialu

Dwa lata temu premierę miał belgijski serial, który jest swego rodzaju “Domem z papieru” nie dla idiotów, ale niewiele osób go widziało. Szkoda, bo “Dzień” to jeden z najlepszych heistów w odcinkach.

“Dzień” jest jednym z niewielu seriali, który mieści się w nurcie heistowym. Na szybko do głowy przychodzi mi wspomniany “Dom z papieru” oraz “Inside Men”, “Złodziej”, “Wielki napad na pociąg” i “Good Girls”. Niestety twórcy serialowi nie są skorzy do tworzenia historii o napadach na banki, sortownie pieniędzy, mennice państwowe, pociągi czy supermarkety. A szkoda, bo to świetny temat, a dobrze ugryziony przez scenarzystów jest na wagę złota.

Akcja serialu rozgrywa się we flamandzkim miasteczku, gdzie dochodzi do napadu na bank. Pomimo że wydarzenie rozgrywa się w ciągu jednego dnia, to temat zaraz podchwytują media i sprawą żyje cała Belgia. Obserwujemy trzyosobową grupę mediatorów starających się uspokoić przestępców, którzy wysunęli szereg żądań i umieścili na terenie banku oraz na zakładnikach ładunki wybuchowe. Niestety nie wszystko idzie po myśli policji, a dodatkowo rodziny zakładników oraz media dostarczają im kolejnych kłopotów.

“Dzień” to intensywna opowieść o walce z czasem i terrorem psychicznym skierowanym w ludzi w momencie emocjonalnego wrzenia.

Fabularnie serial jest prosty jak drut i twórcy wiedząc o tym, najpewniej chcieli widzom nieco udziwnić odbiór serialu, stosując interesującą konstrukcję narracyjną. 12-odcinkowa historia jest przedstawiana z dwóch punktów widzenia – policji oraz bandziorów. Jeden odcinek prezentuje perspektywę policjantów, a kolejny skupia się na tym, co się w tym samym czasie działo u przestępców. Momentami to nieco męczy, ale trzeba przyznać, że nadało to serialowi unikalności i głębi.

Wizualnie mamy do czynienia z produkcją zrealizowaną niemal perfekcyjnie. Nie ma tutaj wodotrysków, ale docenicie pracę kamery – jedno z długich ujęć bez przejść jest wręcz zdumiewająco zgrane. Również ekipa aktorska spisała się wyśmienicie i chociaż to tylko kolejny kryminał, to emocje, z którymi zmagali się bohaterzy, nierzadko mi się udzielały.

“Dzień” ma wszystko, co serial o policjantach i złodziejach mieć powinien.

To mocna, nastawiona na psychologie bohaterów i jednocześnie dosyć mroczna opowieść, w której cały czas coś się dzieje, a zwroty akcji następują jeden po drugim. Ten serial po prostu wciąga. To nie jest opowiastka z tych, które włączacie i męczycie, bo pasuje skończyć, skoro się zaczęło. Chciałem wiedzieć, jak to wszystko się zakończy i o co tu do licha chodzi.

Oczywiście nie ma róży bez kolców i nie ma “Dnia” bez gorszych momentów. Najbardziej irytujące jest zakończenie zapowiadające ciąg dalszy. Minęły dwa lata od premiery pierwszej odsłony, a drugiego sezonu ani widu, ani słychu. Ponadto serial bywa chwilami nieco naciągany. Nie tak bardzo jak “Dom z papieru”, który przypomina bardziej adaptację szalonego komiksu niż ugruntowany w rzeczywistości kryminał, ale mimo wszystko realizm zdarzeń miejscami nieco Belgom siada. Aczkolwiek nie jest źle, bo chociaż tutaj też pojawia się romans, plan ucieczki jest wyjątkowo niecodzienny, a relacje między bohaterami nierzadko są przedziwne, to nie miałem nieprzyjemnego poczucia przesady jak w przypadku hiszpańskojęzycznego widowiska.

Belgowie nieraz udowodniali, że są dobrzy w tworzeniu wciągających i mrocznych historii w odcinkach. Niedawno dostaliśmy od nich “Kierunek: Noc”, a wcześniej doceniłem ich dramat sądowy “Dwunastu”. W ostatnich latach widziałem około dziesięciu produkcji z tego kraju, które zasługują na uwagę. “Dzień” nie odstaje od tego grona i w mojej opinii jest jednym z najlepszych belgijskich seriali kryminalnych.

Oglądaj serial “Dzień” w serwisie Player ▶