Gra o tron to jeden z bardziej rozebranych seriali i nago zobaczyliśmy tam całą plejadę gwiazd, które wybiły się dzięki temu widowisku. W tym Emilię Clarke, która niejednokrotnie ganiała po planie z gołym tyłkiem. Już po zakończeniu produkcji aktorka postanowiła pożalić się na tę niedogodność.
Emilia Clarke przyznaje, że w Grze o tron musiała pokazać więcej, niż chciałaby, żeby widzowie HBO zobaczyli. Podczas rozmowy w podcaście Armchair Expert przyznała, że początkowo czuła presję od strony produkcyjnej, by rozbierać się w pierwszych sezonach Gry o tron. Obecnie jest o wiele bardziej doświadczona i ma większy komfort oraz swobodę w tym, co robi na planie – przyznaje aktorka, ale wcześniej nie było tak różowo. Emilia Clarke toczyła boje z ludźmi na planie, którzy zwracali się do niej w takim tonie, jakby niepokazanie się nago miało rozczarować fanów Gry o tron.
Aktorka powiedziała, że przed angażem nikt jej nie poinformował o tym, ile nagości będzie w serialu. Z czasem zaczęła coraz lepiej rozumieć, z czym ma do czynienia. “Oczywiście wzięłam tę pracę, przysłali mi scenariusze” – stwierdziła Clarke. “Zaczęłam je czytać i pomyślałam: och, jest haczyk. Okej, no dobrze. Jednak byłam świeżo po szkole teatralnej i pomyślałam: podejdź do tego jak do pracy. Jeśli coś jest w scenariuszu, to najwyraźniej jest potrzebne, więc jest, jak jest, a ja zamierzam nadać temu sens, to jest moja praca, na tym ona polega, zrobię to i wszystko będzie fajnie” – dodała.
Emilia Clarke przyznaje, że trochę się z tym pogodziła i kiedy weszła na plan serialu, była już w innym świecie.
Płynęła przez to i nie bardzo miała pojęcir, co robi, bo nigdy wcześniej nie była na takim planie filmowym. Tym bardziej że wcześniej była na planie dwa razy, ale to było zupełnie inne doświadczenie, gdyż podczas kręcenia Gry o tron była zupełnie nago i nie wiedziała, co robić i nie wiedziała, czego się od niej oczekiwało.
Miała też chwilę totalnego załamania, kiedy to jej serialowy mąż, w którego wcielił się Jason Mamoa, pomógł jej za kulisami dojść do siebie. W jednym z wywiadów przyznała, iż starał się rozładować scenę zbliżenia, by była jak najbardziej dla niej znośna i na penisa założył… różową skarpetę. Przyznaje, że sceny z nim były wspaniałe, chociaż jej słowa brzmią trochę jak przedziwna wariacja wokół syndromu sztokholmskiego w serialowym wydaniu. Mówiła o tym cztery lata temu w nieodżałowanym, niedawno skasowanym programie Grahama Nortona.
Początkowo w Daenerys miała się wcielić Tamzin Merchant, która zagrała w pilocie serialu, ale aktorka zrezygnowała z roli bez podania przyczyny. Tym samym sceny z Daenerys nagrano ponownie już z Emilią Clarke. Poniżej możecie przesłuchać cały odcinek Armchair Expert z udziałem aktorki, która m.in. opowiada o swoim mieszanym pochodzeniu, które jest wynikiem zdrady w rodzinie.