Michaela Moore’a nie trzeba wyjątkowo przedstawiać, gdyż jego lewicowe poglądy i skrajna niechęć do prawicy to kwestie, które są znakiem firmowym tego dokumentalisty. Reżyser powraca z filmem Fahrenheit 11/9, którym chce zmiażdżyć Donalda Trumpa i obraz Stanów Zjednoczonych, budowanych przez prezydenta straszącego wojnami innych światowych przywódców na Twitterze.
Jak zepsute są dzisiejsze Stany Zjednoczone, widzi każdy, kto ma oczy nieco szerzej otwarte i Michael Moore w swoim nowym filmie dokumentalnym Fahrenheit 11/9 ma zamiar napiętnować piętrzące się patologie, które trawią jego kraj. Dokument twórcy, który zdobył Oscara za Zabawy z bronią (był nominowany również za Chorować w USA) będzie miał światową premierę 21 września.
Przypominam z kronikarskiej powinności, że Fahrenheit 11/9 miał problemy produkcyjne w związku z aferą wokół Harveya Weinsteina, gdyż film powstawał w firmie The Weinstein Company.