Nie, Fili.cc nie działa i już nie zadziała. Drodzy piraci, przygotujcie się na lanie! Policja znowu się za Was zabrała i żywię głęboką nadzieję, że nie ostatni raz.
Pewien białostoczanin ostatnie cztery lata spędził na budowaniu potęgi pirackiego serwisu Fili.cc, a dziś z tej potęgi ostało się jedynie to, że najpewniej stanie przed sądem i odpowie za piracką działalność, którą rozpoczął jako 20-latek. Zmieniał domeny, ukrywał się za chmurą, zapewne trzymał serwis na serwerze w państwie Trzeciego świata, ale na nic to się zdało, jak i na nic zdały się żenujące komunikaty, w których informował, że jako administrator serwisu umywa ręce od treści, które na Fili.cc się pojawiają. Osoby prowadzące strony internetowe, których działanie sprowadza się do rozpowszechniania pirackich treści, udają głupich, albo faktycznie głupi są, kiedy myślą, że coś, co nie udało się poprzednikom, uda się im.
Dramat właściciela Fili.cc, który sam na siebie sprowadził, kusząc los, to nie pierwsza i nie ostatnia taka historia. Zapewne nie zakończy się na konfiskacie 180 tysięcy złotych z konta bankowego i 42 tysięcy złotych w gotówce. Jego serwis nie działa, najpewniej postawione zostaną mu zarzuty, a na miejscu właścicieli praw autorskich chciałbym z niego wyciągnąć wszystko, do ostatniej brudnej skarpetki. W ostatecznym rozrachunku istnieje spore prawdopodobieństwo, iż zostanie skazany i odsiedzi swoje. Być może czeka go los właściciela Patrzajto.pl, który został skazany niespełna miesiąc temu na 8 miesięcy pozbawienia wolności.
Niech to będzie przestrogą dla tych, którzy chcą pójść w ich ślady i dla tych, którzy od lat są na tej ścieżce.
Coraz częściej czytam o zamykaniu serwisów, które gromadzą pirackie treści i mam nadzieję, że policja będzie dalej ukracała ten proceder, a wjazd na Fili.cc nie jest ukoronowaniem ich pracy. Filmy i seriale, które były udostępniane na Fili.cc, nie wzięły się znikąd. Zarabianie na cudzej pracy i tworzenie warunków, w których ich produkowanie jest mniej opłacalne, bo to samo można dostać za darmo na pirackim serwisie, jest paskudne i powinno być ścigane równie mocno, co najobrzydliwsze przestępstwa gospodarcze.
Wchodzimy w czasy, w których właściciele stron internetowych będą musieli filtrować treści i wyłapywać wszelkie przejawy łamania praw autorskich przez ich użytkowników. Wreszcie zaczyna się czas, gdy bierzemy odpowiedzialność za to, co jest w sieci publikowane. I powoli kończy się głupie tłumaczenie, że nie odpowiada się za swoich użytkowników.
Śmieszy jednak kwota strat właścicieli praw autorskich, którą oszacowano w związku z działalnością Fili.cc.
3 miliony złotych po czterech latach działania, kilkunastu tysiącach udostępnionych tytułów, 300 tysiącach zarejestrowanych użytkowników i zapewne milionach unikalnych urządzeń łączących się z serwisem miesiąc w miesiąc? Prokuratorski kalkulator chyba ma ograniczoną liczbę zer na wyświetlaczu.
Mimo to w mojej opinii prewencyjnie należy stworzyć front antypiracki, który składałby się z właścicieli praw autorskich, zgłaszających kolejne serwisy do skutku, aż wszystkie zdechną. I chociaż mam świadomość, że do zera ciężko będzie to wyczyścić, to utrudnienie życia piratom, a przede wszystkim sprawienie, że na piractwie nie będą zarabiali, jest warte zachodu.
A Wy, biedni użytkownicy, wychodzący od trzech dekad z komunizmu, jeśli nie wiecie, gdzie obejrzeć nowy serial Netflixa, ponieważ zamknięto Fili.cc, to podpowiadam, że najpewniej będzie na Netfliksie.
Źródło: Policja
dajcie normalne ceny odpowiednią bibliotekę do netflixa to nie będzie się kożystać z półlegalnych środków!!!