W 2014 roku belgijski profesor psychiatrii Samuel Leistedt postanowił zebrać zespół, który obejrzał wraz z nim 400 filmów wyprodukowanych od 1915 do 2010 roku, gdzie występują postacie, które można postrzegać jako psychopatów. Co przyniosła ta mieszanka rozrywki i nauki? Będziecie zaskoczeni.
Większość scenariuszy filmowych ma z rzeczywistością tyle wspólnego, co nic, a przynajmniej niewiele. I nie ma w tym nic złego, bo sztuka z powodzeniem pozwala zatopić się nam w świat odrealniony, co ma swoje zalety. Jednak czasem filmy stawiają na realizm. Jakkolwiek wiele produkcji, w których chciano odzwierciedlić osobowość psychopatyczną, nijak się ma do stanu faktycznego.
Pośród 126 postaci, które ostatecznie zakwalifikowano do badań, znalazł się Hannibal Lecter, przez wielu uznawany za psychopatę dziejów. Postać literacka, którą spopularyzowały filmy i serial, nie pasuje do profilu psychopaty. Podobnie Patrick Bateman z American Psycho. Obaj są przerażający, czarujący i zabawni, ale te cechy nie idą w parze z tego typu zaburzeniem.
Kobiety, podobnie jak w rzeczywistości, tak i w filmach są rzadziej psychopatkami niż mężczyźni. Zaledwie 21 kobiecych postaci zakwalifikowano do badań. Zazwyczaj manipulują, a ich najpotężniejszą bronią jest seksualność. Wyjątkiem jest Annie Wilkes z Misery oraz Rachel Phelps z Pierwszej ligi.
Freddy Krueger i Jason Voorhees nie są psychopatami, gdyż są odrealnieni. Wielu filmowych sadystów, gangsterów i szalonych naukowców społeczeństwo uznaje za psychopatów. Co nie ma pokrycia w rzeczywistości.
Zespół profesora Leistedta odsiał ziarno od plew i szczególnie wyróżnił dwóch bohaterów – Hansa Beckerta z M i Henry’ego Lee Lucasa z trącącego już myszką, ale ciągle przerażającego Henry’ego – portret seryjnego mordercy. W drugim przypadku jest to o tyle ugruntowane, gdyż Lucas żył i faktycznie zabijał, a produkcja wyreżyserowana przez Johna McNaughtona opowiada o jego występkach.
Jednak największym filmowym psychopatą jest Anton Chigurh, ze skądinąd genialnego dzieła braci Coenów To nie jest kraj dla starych ludzi.
Javier Bardem genialnie oddał postać zimnego zabójcy, który do mordowania podchodzi ze spokojem i poczuciem normalności. Jest zadowolony ze swojego postępowania i brnie w otchłań mimo wszystko. Naukowcy stwierdzili, iż Chigurh jest odporny na wszelkie formy emocji i nie ma ludzkich odruchów. To zdecydowanie nie jest ktoś, kogo chcielibyście spotkać na swojej drodze.
Jaka jest puenta? Na miano psychopaty trzeba sobie zasłużyć. Nie wystarczy zabijać. Trzeba zabijać, jak na psychopatę przystało. Społeczeństwo ma złudzenie, że taka osoba to zwykle chichoczący, pełen dziwnych manier osobnik, który na czole ma wypisane, że jest zaburzony. A tak naprawdę psychopaci są wśród nas. Są naszymi sąsiadami, szefami, a my żyjemy w nieświadomości obok nich. Nie zawsze mordują, ale nie wystawiajcie ich na próbę. Ponadto filmowi psychopaci niekoniecznie się udają. Przynajmniej z naukowego punktu widzenia.
Źródła: Business Insider, Wiley