Dzięki Filmom w telegraficznym skrócie poznacie obszerną historię kina wywodzącego się ze Stanów Zjednoczonych. Podróż rozpoczyna się od filmów niemych, później wędrujemy poprzez najsłynniejsze klasyki, aż trafiamy na ostatnie głośne blockbustery Marvela. Zapewne zabrzmiało to trochę jak reklama z telezakupów zachęcająca do kupna kursu szybkiej nauki języków, ale w tym przypadku nikt Wam nie wciska kitu, a przypomina nam się jedne z najciekawszych widowisk filmowych w historii.
Filmy to 12-odcinkowy spin-off serii seriali dokumentalnych CNN, która rozpoczęła się wraz z The Sixties. Wyprodukowane przez Toma Hanksa i Gary’ego Goetzmana serie opowiadały o najważniejszych wydarzeniach w historii z perspektywy Stanów Zjednoczonych od początku lat 60. Po The Sixties było The Seventies, a później The Eighties, The Nineties, aż wreszcie dotarliśmy do The 2000s. Z tych produkcji dowiadujemy się o wszystkim, co według twórców było godne uwagi, a wachlarz tematów jest wyjątkowo szeroki – obok zmian zachodzących w mediach mówi się o polityce czy muzyce.
Niezwykle rozrywkowa i jednocześnie edukacyjna formuła sprawiła, iż seria okazała się hitem i trzeba było widzów obłaskawić czymś nowym. Padło na kinematografię. Nazwisko Hanks sprawia, iż powstanie dokumentu wyłącznie poświęconego filmom było nawet nie tyle akuratne, ile wręcz organiczne. Jednak Filmy są trochę inne niż poprzednicy – nieco szybsze i konkretniejsze, bo skupiające się na jednym temacie. Gadające głowy, które są tu kluczem do narracji, nakreślają mniejsze i większe ikony kinematografii z zacięciem, ale i z rozrzewnieniem. Czasami również z ciężkimi spoilerami, więc uważajcie i czujcie się ostrzeżeni.
W Filmach o historii kina mówią zarówno reżyserzy, aktorzy, scenarzyści, producenci, jak i krytycy.
Twórcy dzielą się doświadczeniami z kręcenia filmów, ale również wypowiadają się o widowiskach innych artystów. Tym samym słuchamy Stevena Spielberga, który przytacza ciekawostki w kontekście realizowania Szczęk, ale jednocześnie zachwala Psychozę Alfreda Hitchcocka. Z ich ust padają setki tytułów i większość z nich jest warta czasu każdego kinomana.
Dlatego już na samym początku zróbcie coś, czego ja żałuję, że nie zrobiłem. Otwórzcie notatniki, bo w serialu czeka na Was mnóstwo widowisk do nadrobienia lub odświeżenia. Zdarzyło mi się kilka razy westchnąć zastanawiająco, kiedy pytałem sam siebie: “jak ja mogłem tego jeszcze nie obejrzeć” albo “jak ja mogłem o tym zapomnieć”. Nie jestem pewien, czy jest to pełna lista filmów odnotowanych w dokumencie, ale komuś się chciało i zebrał widowiska na Letterboxd.
Aczkolwiek nie można traktować tego serialu jako totalnego kompendium wiedzy o kinie.
Chociaż serial trwa mniej więcej 9 godzin, to i tak za mało, by z pełną estymą dla tematu zmieścić w nim sto lat kinematografii. Wydaje mi się również, że kilku znakomitych twórców pominięto. Umknęli mi Ben Affleck czy Jim Jarmusch lub faktycznie o nich nie wspomniano. Mimo to trzeba przyznać twórcom, że musieli przerobić ogrom materiału i ostatecznie wyszli z tego zadania obronną ręką.
Ponadto w Filmach mówi się nie tylko o samych filmach, ale również o narodzinach nowych gatunków, nurtów, pojawieniu się kolorów, nakreśla nam się, jak przemysł filmowy odnajdował się w specyficznych czasach, czy jak ludzie spoza tego świata próbowali nad Hollywood zapanować. Mowa tu o szukaniu komunistów wśród artystów, nastaniu ery telewizorów w każdym domu czy o zapędach cenzorskich.
Filmy to świetny serial dokumentalny, chociaż nie dla wszystkich.
Niedzielny widz raczej się tu nie odnajdzie. Zapewne szybko odpadnie, bo będzie wolał obejrzeć kolejną część Beethovena w telewizji. Co jest zrozumiałe, bo nie każdego interesują dokumenty o faunie czy kosmosie, więc nie każdego interesują dokumenty o filmach. Jednak ktoś nieco żywiej interesujący się kinematografią, przeżywający kino, ktoś myślący o sobie nie tylko jako o widzu, a bardziej jako o miłośniku filmów, zapewne odnajdzie w serialu sporo wartości.
Pomimo że serial nie odkrywa wiedzy tajemnej i jest mocno sformatowany, pędzi jak oszalały z materiałem, to jest w nim tyle pasji, że błędem byłoby nie sprawdzić go na własnej skórze. Warto dowiedzieć się lub przypomnieć sobie, jak kształtowało się Hollywood przez stulecie. I chociaż uważam, że określenie “list miłosny” w stosunku do kina jest ostatnio nadużywane, to Filmy faktycznie takim listem są, a awizo leży na wyciągnięcie ręki i przesyłkę może odebrać każdy na HBO GO.
Serial dokumentalny Filmy na HBO ▶
Recenzja serialu dokumentalnego Filmy (The Movies) (Stany Zjednoczone: CNN; Polska: HBO GO)
Werdykt
Dla najbardziej oddanych kinomanów prawdziwy konkret