Mówią o nim francuski Banksy. Jean Rene, który przedstawia się po prostu jako JR, zaprezentował światu kolejne dzieło. Jest ono wyrazem sprzeciwu wobec polityki Donalda Trumpa, który chce zakończyć program DACA – chroniący pobyt nieudokumentowanych imigrantów, przybyłych do Stanów Zjednoczonych jako dzieci. Co może mieć wpływ na 800 tys. mieszkańców Stanów Zjednoczonych.
Przeczytaj: Trzeci sezon Narcos wciąga jak kokaina
Rene wyruszył na granicę z Meksykiem i po południowej stronie muru granicznego, umieścił jedną ze swoich fotografii w rozmiarze XXL.
Work in progress on the Mexican side of the US/MEXICO border pic.twitter.com/1rb7zG7148
— JR (@JRart) September 6, 2017
Jak widać na załączonym twittcie, fotografia dziecka wspinającego się nad mur, robi niesamowite wrażenie. Podobnie jak poprzednie prace artysty, które zalewają cały świat. Od 2007 roku wystawiał swoje fotografie od Paryża przez Los Angeles, na Szanghaju kończąc. Jest laureatem wielu nagród.
Spent the last 2 years following the recording sessions and working on this project with these genius @arcadefire pic.twitter.com/0p5o8goJVq
— JR (@JRart) June 2, 2017
Galopujący nacjonalizm powoli przybiera znamiona faszyzmu, który ma coraz więcej twarzy. Francuski Banksy sprzeciwia się trumpowskiemu za pomocą sztuki.
Niestety jestem niemal pewien, że nie przemówi to do wyobraźni nikomu, kto już wyrobił sobie zdanie – nieważne jak zaściankowe.
Polacy zalewają zachód od lat. Robili to na długo przed otwarciem granic Unii Europejskiej. Jednak patrząc po wypowiedziach części z nas, wielbimy się w krytykowaniu i wywyższaniu nad innymi nacjami. W naszym społeczeństwie nie brakuje zwolenników polityki Trumpa.
Wyobraźcie sobie, że taki mur staje przed naszymi granicami. Polscy zadymiarze nie mają prawa wlotu do krajów Unii, a nasi hydraulicy znów zaczną naprawiać jedyne właściwe rury – Polskie rury! Pełnia szczęścia.
Przeczytaj: Seriale Marvela mają coraz mniej sensu
Sztuka potrafi oddziaływać na postrzeganie świata, ale czy w tym wypadku zmieni cokolwiek? Nie sądzę. Prace Jeana Rene są jednym z wielu symboli sprzeciwu wobec politycznemu populizmowi. Jednak nie wierzę, że artyści zatrzymają panoszący się podskórnie faszyzm władz. Prawa strona ma w lwiej części wyjątkowo miernie rozwiniętą empatię, a co za tym idzie i sztukę traktuje przedmiotowo. Kiedyś, kiedy historia zatoczy pełne koło, będziemy się wstydzić za swoje wybory.
Zaczyna się od budowania murów i odzierania ludzi z człowieczeństwa. To nigdy do niczego dobrego się nie prowadzi. Tak samo, jak impertynencka ignorancja, która temu wszystkiemu towarzyszy.