W czasie wielce narodowościowego kultu, ubraniowego składania hołdu żołnierzom wyklętym i wprowadzania kolejnych patriotycznych świąt, zasiłków i profitów, na ekrany polskich kin wszedł film o Edwardzie Gierku.
Zacznijmy od tego, że ten “Gierek” leży aktorsko… Nie chcę zrzucać tego na biednego Michała Koterskiego, ale nie da się ukryć, że to nie jest rola dla niego. Choć bardzo się stara i widać jego ogromny wysiłek w próbie odtworzenia tytułowej postaci, to niestety są to tylko próby… Mam wrażenie, że każdy jego gest jest wymuszony, że nie ma w nim nic, co dałoby się odnaleźć w rzeczywistości.
Tuż obok naprawdę bardzo słabej postaci Gierka stoi jego żona, którą gra Małgorzata Kożuchowska. Potwornie ciężko przypomnieć mi sobie jakikolwiek dialog, który prowadzi z kimkolwiek. Mam wrażenie, że jej linie dialogowe składały się wyłącznie z słów „Edziu”, „Edek”.
Jedynie chyba tylko o roli Agnieszki Więdłochy mogłabym powiedzieć coś dobrego, ale może to po prostu przemawia przeze mnie łódzki patriotyzm.
Kiepski
Przez cały czas trwania filmu po głowie chodziła mi tylko myśl: dlaczego w historycznym filmie osadza się aktorów komediowych, znanych z komedii romantycznych? Wiem, że wielu aktorów ma problem z wyjściem z ram, w które zostali wsadzeni, ale takiego combo jak w „Gierku” dawno nie widziałam. Stankiewicz, Żak, Zawierucha, Tyniec, Roznerski i jeszcze na dodatek Zakościelny – serio?! Kabaret…
Ci aktorzy są dobrani totalnie chyba drogą losowania, bo nie dość, że nie pasują do swoich ról, to jeszcze ośmieszają całą tę historię skojarzeniami z ich poprzednich dzieł. Jak widzę Antoniego Pawlickiego w mundurze generała Jaruzelskiego, w głowie mam tylko „hej, a gdzie masz Alexa?”.
Seksistowski
Już naprawdę pierwsze sceny filmu wyprowadziły mnie z równowagi. Mamy XXI w., wiem, że od lat 1970-1980 trochę się zmieniła nasza mentalność i podejście do wielu kwestii, ale seksizm, który dostrzegam w tym filmie, jest porażający. Czy potrzebny? Wcale!
Nie rozumiem, dlaczego ktoś wpadł na taki wspaniały pomysł, by oddać ten seksizm na kinowym ekranie. Jeszcze jeśli miałoby to jakikolwiek sens, znaczenie dla fabuły – miałabym poczucie, że okej, niepotrzebnie się czepiam. A tak, to mam poczucie, że ktoś po prostu sobie zadrwił i być może swoje prywatne przekonania przeniósł na ekran.
Najgorsze, że to wciąż nie było najgorsze w tym filmie…
Przelukrowany
O to, to! Przelukrowany. Rozumiem, że twórcy filmu może wielką miłością obdarzają Edwarda Gierka, ale ta święta postać, którą próbują nam sprzedać w „Gierku”, to po prostu karykatura. Na myśl przychodzą mi tylko skojarzenia z kryształowym Marianem Banasiem – przepraszam…
Z każdą kolejną sceną w tym filmie zastanawiam się – dlaczego Gierek nie został przynajmniej błogosławionym… Trochę się na historii znam, ale kurcze! Świętszy od papieża polityk u władzy? Koterski? Myślę, że już nawet dziesięciolatkowi by tutaj coś zazgrzytało, ale nie twórcom tego filmu. Patetyczne sceny (tak, takie też są) wzbudzały na sali kinowej śmiech, bo tak słodzonych dialogów i takiej doskonałości Gierka chyba nikt się nie spodziewał.
Nie byliśmy gotowi…
Coś pozytywnego?
Ciężko tutaj doszukać się czegoś dobrego, ale… wnętrza, rekwizyty… Okej, one są ładne. Przywołują faktycznie pięknie tamte lata, ładnie oddają klimat, pokazują panujący styl i nastrój. Reszta? Do bani.
“Gierek” to potworna strata czasu! Dno dna! Może być coś gorszego? Z pewnością, ale i tak jest bardzo źle. Poziom zawiedzenia? 100 na 10.
Myślę, że do tego do czego należy się tutaj przyczepić, to ta recenzja.
Serio, co to za język?
“Przelukrowany
O to, to!”
Kto kto chciałby być uważany za poważnego recenzenta pisze w taki sposób, jak w kolorowym piśmie dla nastolatków. Trochę żenada.
Jeśli chodzi o seksim – recenzentce się nie podoba. Polecam zapoznać się z twórczością Barei. Ja jestem facetem, więc nie zauważam i tylko się śmieję, ale moja dziewczyna oglądając ze mną mój ulubiony serial z dzieciństwa – Zmienników – zauważyła kupę seksizmu. W filmach tamtego czasu to po prostu było, prawdopodobnie dlatego, że takie były czasy. Tak, mamy XXI wiek, ale film opowiada o wydarzeniach z epoki. Poza tym, jeśli się czegoś czepiamy, to warto podać argument, a nie w sposób, gdzie piszemy “nie, bo nie”.
Przy okazji argumentów, co się tyczy obsady aktorskiej. Tu jest argument – nieco niedomagający. Otóż autorka recenzji uważa, że aktorzy nie pasują, bo byli dotychczas obsadzani w komediach. Nie do podważenia.
Po prostu autorce recenzji nie może zmieścić się w głowie fakt, że aktor który wcześniej grał w komediach może też zagrać w czymś innym.
To jest trochę żenujące, że ktoś kto powinien być w miarę możliwości obiektywny, bo może kształtować gusta, zachowuje się tak jakby wyrażał własną opinię, bo coś mu się tam nie podobało i pod wpływem tego pisze całą recenzję, a nie pod wpływem faktów dotyczących całości.
Tak gra aktorów nie była idealna – duet Maślaka i Jaruzelskiego zwłaszcza nieco groteskowy.
Gierek czasem zbyt teatralny, jak twarz z plakatu, człowiek z trybuny, nawet w codziennych sytuacjach.
Klimatu takiego jak w innych nowoczesnych filmach osadzonych w tamtej epoce np. Jack Stong nie ma co szukać, ale moje zdanie jest raczej takie, że 1/10, to dałbym tej recenzji.
Film wybitny nie jest, słaby też nie – dałbym 4-5/10.
Zauważ, że recenzentka nie pisze z Twojej, a ze swojej perspektywy. A słowo przelukrowany to najładniejsze słowo od czasu upadku komunizmu. Kropka.
Nie chodziło mi o słowo przelukrowany, tylko o to co po nim następuje “o to, to” – jakby siedział Mitek i Grażyna przed pudłem, oglądali, którąś z telewizji i akurat by powiedzieli, to co chcieli usłyszeć.
Wyczuwam też hipokryzję recenzentki.
Sama pisze, że z seksizmem ktoś przeniósł do filmu własne przekonania, ale nie przeszkadza jej równie subiektywnie, całkowicie pod własnym kątem oceniać filmu. Jeśli ten filmowiec i recenzentka są wolnymi twórcami, to mają takie samo prawo zrobić w swoim dziele co im się podoba. Najwyraźniej Pani tego nie rozumie, znaczy – Pani wolno, reżyserowi już nie.
Oboje, zarówno Kinga, jak i reżyser, mają prawo, żeby się mylić i mieć rację, a także mówić w ten czy inny sposób, co chcą powiedzieć. Właściwie Ty również i to jest ok. Rozumiem, co Ci nie przypadło do gustu w recenzji i pozostaje to tylko zaakceptować. Nieco mniej piszesz o tym, aniżeli o filmie, ale najwidoczniej bardziej poruszył Cię tekst Kingi. ✨
Dnem jest „recenzja” autorki, choć nie nazwałbym tego właśnie recenzją, bardziej kartką z pamiętnika sfrustrowanej na świat nastolatki. Pretensjonalny ton, zero merytorycznej wartości, poziom co najwyżej gimnazjalny.Właściwie jak ten komentarz. Bez odnoszenia się do filmu czy nawet fragmentów recenzji. Zero konkretów — mowa trawa.
Rozumiem że bronienie ponad wszystko koleżanki to Pana najwyższy priorytet. Jeśli trzeba jej bronić w komentarzach pod jej własnym tekstem to znaczy że widocznie powinna wybrać inne hobby
Nie najwyższy, ale jakiś, chociaż w tym przypadku nie o to nawet chodziło. Wystarczy się odnieść. Nawet nie twierdzę, że nie masz racji. Twierdzę tylko, że przydałyby się, chociaż zdawkowe argumenty.
Pani recenzent, może by najpierw zrozumiała film a potem recenzowała, bo to film o uczciwości właśnie
Będę kontrowersyjny, ale ze swojej strony napiszę, że filmu wcale nie trzeba rozumieć w takim samym stopniu, w jakim temu czy innemu się podoba, żeby powiedzieć, czy się podobał, czy nie.
Z krytykami jest tak jak ze znawcami sztuki , jeden mądrzejszy od drugiego a wielkie G wiedzą .
a wiecie, taka recenzja jeszcze bardziej zaostrzyła mój apetyt, żeby ten film zobaczyć
Nie da się oglądać. “Gierek” to gniot pełen bzdur i propagandy na miarę tvpis. Ktoś chce zakłamać czasy komuny aby obecne do niej dążenie usprawiedliwić. Wg twórców wszystko by było cudownie gdyby nie dwa smętne typy. Głupi, pozbawiony wolności historycznych, z koszmarną grą aktorską. Kożuchowska niech lepiej gra w produkcjach tv trwam.
Trzeba chyba być ruskim agentem albo nie znać historii żeby uznać ten film za zły. Im na pewno się nie spodoba. .
Warty zobaczenia choćby dla własnej opinii. Fragment historii Polski nigdy nie pokazany w filmie, historii o której milczało się od lat. Misiek już nie jest Miskiem a zaskakująco przyzwoitym aktorem. Obejrzyjcie sami.