To już oficjalne – żyję w świecie absurdów poganiających z batem inne absurdy. I chociaż rzecz się ma do świata popkultury, jest on zaledwie wycinkiem większej masy bzdur i nonsensów dzisiejszej rzeczywistości.
Serwis Change.org nawiedziło w przeszłości sporo niedorzecznych petycji, więc nie dziwi wcale ta z żądaniem stworzenia alternatywnej wersji ósmego sezonu Gry o tron. Podpisało ją już ponad milion widzów. Nie zrozumcie mnie źle – nie odbieram nikomu prawa do niezadowolenia. Chcę wyłącznie pokazać, jak niedorzeczną sprawą są pragnienia i żądania widzów.
Zacznijmy od rzeczy dosyć oczywistej i wyjątkowo niezdrowej, czyli terroru odbiorców. Rozumiem, gdy krytyka jest krytyką. To sytuacja, w której ktoś mówi, że mu się nie podobało albo podobało i dlaczego. Jednak moment, w którym żywo atakuje się twórców, używając epitetów, to chwila, w której rzeczy idą w niefajnym kierunku.
Druga sprawa to koszt produkcji ósmego sezonu. Skoro mamy milion osób, które podpisały petycję i tak bardzo im na tym zależy, to teraz te osoby powinny zrobić zbiórkę i każda z nich winna wpłacić 90-100 dolarów, bo budżet ósmego sezonu przekroczył 90 milionów. Tworzenie serialu to nie jest czyn społeczny – to biznes.
Dziesiątki milionów widzów to dziesiątki milionów wyobrażeń o tym, co powinno się wydarzyć w serialu. W przypadku megaprodukcji jak Gra o tron te wyobrażenia są nierzadko wydumane, często skrajne, niedorzeczne, ale i nie ujmując – część z nich to pewnie lepsze pomysły fabularne niż te, którymi mogą poszczycić się scenarzyści ósmego sezonu. Jednak rzeczy się wydarzyły, zostały nakręcone i pokazane i należy przyjąć je z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Widzu, zrób to sam!
Byłoby super, gdyby ci wszyscy wściekli fani, których głowy są pełne korekt i pomysłów, swoją energię przenieśli na bardziej rzeczowe tereny. Zacznijcie pisać, kręcić, rysować – zróbcie coś z tą energią, możliwościami i wolnym czasem, bo stworzenie petycji to kwestia kilku minut, a podpisanie jej to rzecz na kilka sekund.
Już zupełnie osobną kwestią jest tworzenie poczucia, jakobyśmy oglądali najgorszy sezon serialu w dziejach. Z mojej perspektywy napiszę, że nawet tak znienawidzony przez wielu ósmy sezon Gry o tron to lepsza rozrywka niż większość historii w odcinkach, którymi jesteśmy obecnie raczeni.
W mojej opinii ósmy sezon Gry o tron zdecydowanie nie jest najlepszym sezonem, ale ogląda mi się go dobrze. A nawet, gdyby był super-słaby, mam świadomość, że życie nie zaczyna się i nie kończy na Grze o tron. Oczywistą oczywistością jest to, że można znaleźć sobie inne widowisko lub nie wiem – ugotować budyń? To chyba najlepszy pomysł, bo im mniej widzów, tym mocniejszy sygnał dla twórców, że ich widowisko poszło w złym kierunku. Może przy produkcji kolejnego wezmą to pod rozwagę. Może nie.
Ludzie drodzy, Gra o tron to tylko serial. Po co ta zapalczywość?
Jedne seriale są lepsze, drugie gorsze. Nawet te lepsze niektórym się nie podobają. Te gorsze również mają swoich zwolenników. Świat się nie wali. Poza tym wiecie, co ta petycja zmieni? Nic. Wiecie, jaki ma sens? Żaden. Jednak lemingiada trwa w najlepsze, bo ludziom najzwyczajniej w świecie brakuje uwagi i niektórym niedorzecznie się nudzi. Szkoda tylko, że nie spożytkują wolnego czasu nieco lepiej.
Narzekanie na wszelkiej maści zjawiska rodzące się w popkulturze to już klasyk, który zapewne nie przeminie. Wentyl bezpieczeństwa puścił i furiaci znaleźli sobie głębokie gardło, w które mogą przelać nieco życiowej frustracji i poczuć się finalnie lepiej. Nic więcej. Ja do nich nie dołączę, choćby dzisiejszy finałowy odcinek był najgorszym, jaki do tej pory powstał.
Jak się pisze na jakiś tema to trzeba się dowiedzieć o co chodzi niezadowolonym.Nie o to że nie podoba się zakończenie.A o to jak wszytko jest spłycone do bólu i kompletnie nie podobne do dawnej Gry o Tron.Postacie dawniej inteligentne zgłupiały.Podróże trwające kilka miesięcy na wielkim kontynencie zastąpione teleportacjami i plot armor to tylko niektóre sprawki.Sezony 7 i 8 mają się do poprzednich jak kałuża do oceanu.Żałosne wypociny “scenarzystów” D&D zrobione na odwal się.Bo już nie mogą się doczekać by sprofanować scenariusz kolejnych “Star Wars”
Ja się z wieloma argumentami zgadzam. To rozrywkowy, ale nienajlepszy sezon. I kompletnie nie mam nic do jego krytyki. Za to mam coś do petycji: jest niedorzeczna. Dlaczego? O tym napisałem powyżej.
Podpisałem tę petycję i wiem że nie zmienią finału.Ale im więcej podpisów tym bardziej możliwe jest że Ci dwaj winowajcy dostaną wilczy bilet w branży filmowej i nie zniszczą kolejnej opowieści.
Z takim portfolio, po współtworzeniu największego widowiska serialowego w dziejach? Dobrze wiesz, że to się nie stanie. Już abstrahując od tego, że serial nie jest dziełem dwóch scenarzystów, jestem niemal pewien, że właśnie ci dwaj scenarzyści są obecnie jednymi z najbardziej chcianych twórców w świecie rozrywki. Biznes nie patrzy na petycje, a na liczby. Gra o tron generuje niesamowite wyniki. Inna rzecz, że taka agresja w ich stronę jest mocno przesadzona i to co się wokół nich dzieje zakrawa na pobicie kasjerki, bo źle wydała resztę.
Jeśli Ci dwaj mają branie w branży tym gorzej dla niej 🙁 No cóż wszystko pod masowego widza “wyncyj akcji wyncyj wybuchów”.
Taka jest prawda – stety dla jednych i niestety dla drugich. To masowa widownia najbardziej marzy się portfelom firm takich jak WarnerMedia, która jest właścicielem HBO.
Gra o Tron generuje zyski ze względu na to, że to Gra o Tron (a raczej jej finał). Nikt ich nie zatrudni jeśli nie będą robić dobrej roboty. Filmy Zacka Snydera też były kasowe, a jakoś DC się z nim pożegnało. Gdyby nie marka ten serial byłby mocno w plecy
Gra o tron nie generuje zysków, bo jest Grą o tron, tylko dlatego, że ludzie ją oglądają. To nie jest perpetuum mobile.
Oni już mają kolejne zajęcia, więc pomimo głębokiego rozczarowania i terroru widowni, ktoś jednak docenia ich dokonania.
Nie mam za bardzo jak sprawdzić, bo pisząc te słowa rozmawiam przez telefon, ale wydaje mi się, że Snyder do dziś nakręcił 8 czy 9 długometrażowych filmów fabularnych, z czego aż 5 z nich to adaptacje komiksów DC dla Warnera. Zdziwiłbym się, gdyby do końca życia kręcił adaptacje komiksów dla nich. A już teraz ma kilka projektów, w tym wysokobudżetowy film o zombie dla Netflixa.
Owszem, petycja nic nie zmieni. Ale jej brak dałby do zrozumienia twórcom scenariusza, że widzom wszystko pasuje i są kompletnie ślepi na przytoczone przez Gladiusa niespójności. A jak ty, autorze tekstu, chciałbyś zamanifestować swoje niezadowolenie z traktowania ciebie jako widza jak ślepego bądź nierozgarniętego tłumoka? Paleniem aut podczas ulicznych demonstracji?
Tęsknię za czasami, kiedy byliśmy niezadowoleni w nieco bardziej cywilizowany sposób.
Są cywilizowane mechanizmy wyrażanie niezadowolenia. Jedni nie oglądają seriali, które przestają się im podobać. Inni piszą recenzje lub mniej albo bardziej rzeczowe komentarze pod recenzjami wyrażając krytykę. Są tacy, którym wystarczy postawienie oceny na IMDB czy Filmwebie. Jednak podpisywanie petycji, która nie ma żadnej mocy sprawczej i zakrawa o fanatyzm to gruba przesada.
Tworzy się nam krok po kroku pewne niezdrowe zjawisko, a właściwie norma – kiedy ludzie zaczynają tworzyć toksyczne środowiska, grupując się nie za czymś, a przeciwko czemuś, jakby ktoś im naprawdę ktoś robił krzywdę filmem i serialem. Pal licho, że to gigantycznie niedojrzałe, ale to się robi strasznie destrukcyjne.
I nie mówię tutaj tylko o Grze o tron, bo zupełnie niedawno mieliśmy wrzawę wokół Kapitan Marvel, właśnie się rozkręca młyn wokół nowego Batmana. I chciałby żeby tak nie było, ale czuję, że te zachowania zaczną być z czasem społecznie akceptowalne i zaczną przenosić się na inne sfery naszego życia. Punktem zapalnym są małe rzeczy, a później rodzi się swoisty faszyzm niezadowolenia, któremu w pewnym momencie może być blisko ostatniego zdania, które napisałeś. Obym się mylił.
Protestu przeciwko temu, że wam się serial nie podobał? To ma sens. A nie, nie ma.
Pieniądze za 8 sezon już im się zwróciły więc bez przesady z tymi kosztami. Warner Bros ( właściciel HBO) bez problemu sypnąłby kasą jeszcze raz, gdyby rachunek per saldo wykazał, że im się to opłaca. Raczej tak, bo spin offy, powtórki ( kto chce oglądać coś co nie jest dobre ? ) lepiej by się w przyszłości sprzedały. Nie jest to więc niemożliwe. ..Poza tym 8 sezon byl tak beznadziejny ( do 4 odcinka jeszcze go broniłam) ale potem tak się posypało, że gorzej nie mogło. Sezon utrzymywany w tak wielkiej tajemnicy ( zabezpieczenia, kilka scenariuszy, wielki hype) że to wręcz żenada jak można było dopuścić do takich przecieków. To bylo tak nieprawdopodobne, że się sprawdzą, że byłam pewna, że wszystko co w nich jest okaże się nieprawdą. Potwierdzily sie 10/10…I niestety : poucinane, spłycone wątki, wszystko na skróty, byle jak poprowadzone decyzje bohaterów, skroty myślowe wręcz łopatologiczne itd itd…Faktycznie lepiej było budyń ugotować niż to oglądać albo zakończyć oglądanie na 7 sezonie.
Miałem bardzo podobne wrażenie. Jakby chciano na szybko to wszystko pozamykać i podzielono sezon na odcinki z jednym wielkim fan servicem i z drugiej strony z wielkimi bitwami i wybuchami. Jednak chociaż to nie był najlepszy sezon, to w sumie był rozrywkowy. Myślę, że widzowie oczekiwali niezapomnianego domknięcia, a takowego nie było. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
BTW Warner Bros nie jest właścicielem HBO, tylko WarnerMedia, a właściwie AT&T. Warner Bros. to wytwórnia filmowa zależna od WarnerMedia. Inna rzecz, że HBO nie jest znane z ciągnięcia swoich seriali w nieskończoność. 8 sezonów na HBO to dużo, kiedy spojrzeć na inne seriale, które produkowano dla tej stacji.
No faktycznie, gdzieś mi dzwoniło ( znowu te dzwony ) ale nie do końca załapałam ( niczym Danaerys )…Warner Media nie Bros…Rozrywkowy ? Ja się nie bawiłam. Gdy oglądam bajkę- fantasy to wolałabym by się skończyło podobnie jak LOTR. Chcę obejrzeć dramat, tragedię, coś prawdziwego to wolę Czarnobyl.
Z Warnerami to się zmienia ostatnio ostro, to można się nie połapać.;) Co do Gry, to dobrze się bawiłem, chociaż nie było momentów, w których bym wzdychał. A jak już wspomniałaś Czarnobyl to jak dla mnie na tę chwilę serial roku. Tak zajebisty, że ta katastrofa mogłaby trwać wiecznie.