Jeśli nie macie czego zrobić z życiem, a nie chcecie sobie go odbierać, bo możecie powstać jako nieumarli, to dziś mamy dla Was horrory o zombie, które sprawią, że zechce się Wam żyć!
Horrory o zombie cieszą się niesłabnącą popularnością i co roku powstaje ich masa. Właściwie nie tylko horrory, co w ogóle filmy o zombie, bo niektórym produkcjom bliżej komediom czy filmom akcji niż horroru w pełnym słowa tego znaczeniu. Przed Wami dziesięć interesujących propozycji z nieumarłymi, dzięki którym możecie spędzić miło czas przed ekranem.
#10 Reanimator
Życie po życiu to żadne życie
W Reanimatorze ludzie wracają do życia za sprawą pewnego młodego naukowca i nie mają się najlepiej. Herbert jest dziwny i ambitny, a dodatkowo niezwykle utalentowany – po prostu szalony. Do tego stopnia, że odkrywa sposób, jak przechytrzyć śmierć. Niestety jego eksperyment wymyka się spod kontroli i powoduje więcej spustoszenia niż pożytku. Do dziś dobrze się to ogląda.
Jeśli film przypadnie Wam do gustu, możecie później sprawdzić kontynuację, czyli Narzeczoną Reanimatora. Też warto.
#9 Planet Terror
Grindhouse’owe zombie
Striptizerka z karabinem zamiast nogi zabija niezliczonych nieumarłych? Takie rzeczy tylko u Roberta Rodrigueza, który stworzył widowisko o zombie w starym stylu, korzystając w pełni z dobrodziejstw, które oferuje dzisiejsza kinematografia. Stylowa, jadąca po bandzie i pełna akcji produkcja opowiada o początku epidemii zombie i ludziach, którzy starają się przeżyć w tym nieprzyjemnym chaosie pełnym śmierci i spustoszenia – proste. A w obsadzie Rose McGowan, Jeff Fahey, Josh Brolin i Bruce Willis. Nie wypada nie obejrzeć.
#8 Pontypool
Audycja z końca świata
W Pontypool zombiaków niewiele, ale od grozy wywoływanej przez nieumarłych uginają się tu ściany. Prawie cała akcja filmu rozgrywa się w studiu radiowym. W czasie nadawania audycji do radia docierają niepokojące wiadomości, które się nawarstwiają. Akcja rozwija się powoli, robi się coraz groźniej, aż uwięzieni w studiu pracownicy radia konkludują, że na zewnątrz czeka na nich nieumarłe niebezpieczeństwo. Pomysłowe.
Film Pontypool w serwisie Ipla >>
#7 World War Z
Superprodukcja
Jeden z najdroższych, jeśli nie najdroższy film w historii traktujący o zombie. Wcielający się w Gerry’ego Lane’a Brad Pitt stara się powstrzymać plagę zombie, która w zastraszającym tempie wyniszcza ludzkość. Widowisko jest efektowne, szybkie, rozrywkowe, dramatyczne… jednocześnie niezbyt straszne. To jeden z horrorów, gdzie elementy kina grozy są panoramą opowieści, ale ważniejsze są tu emocje i akcja. Mocne!
Wciąż czekamy i powoli nie dowierzamy w powstanie drugiej części, którą miał się zająć David Fincher. Chociaż w dobie pandemii takie filmy będą w cenie, więc kto wie, może faktycznie druga część ruszy z kopyta.
Film World War Z w serwisie Netflix oraz w serwisie Chili >>
#6 [Rec]
Z kamerą wśród zombie
Dobry pomysł nie jest zły, a w [Rec] dostaliśmy kilka dobrych pomysłów. Historia traktuje o dziennikarce, która przyjechała do kamienicy zrobić reportaż z wypadku, a kończy się tym, iż razem z operatorem i resztą ludzi w budynku, zostają poddani kwarantannie. Co nie jest najgorsze. Gorsza sprawa, że niektórzy lokatorzy zamienili się w krwiożercze zombie. Widowisko zostało zrealizowane w formie found footage i akcję obserwujemy z punktu widzenia kamery telewizyjnej. Proste, a robi robotę.
Film doczekał się trzech kontynuacji i amerykańskiego remake’u – Kwarantannę, która również dostała kolejną odsłonę.
#5 Zombie express
Koreański pociąg do zombie
Więcej akcji w filmie o zombie znajdziecie chyba tylko we wspomnianym wcześniej World War Z. Koreańskie widowisko opowiada o zapracowanym ojcu, który wraz z małą córką podąża pociągiem w stronę Pusan. Jednak oni i reszta nieszczęsnych pasażerów staną w obliczu wściekłych zombie, w które zamieniają się kolejni podróżujący. Trupy są szybkie, gryzą, a pasażerowie w ciągłym ruchu. Dzieje się!
Obecnie czekamy na kontynuację Zombie expressu, która będzie się nazywała Peninsula (biorąc pod uwagę zdolność naszych tłumaczy i marketingowców to z rodzimym tytułem może być niestety różnie). Widowisko ma nie być bezpośrednim sequelem, ale jego akcja będzie rozgrywała się w tym samym świecie, cztery lata po wydarzeniach z pierwszego filmu. Powstał również animowany prequel Zombie expressu, czyli Stacja Seul.
Film Zombie Express w serwisie Netflix >>
#4 Resident Evil
Z gry do filmu
Filmowa seria adaptacji gier Resident Evil bardzo szybko zboczyła z torów i produkcje stały się w pewnym momencie nieoglądalne, ale pierwszą odsłonę bardzo cenię i raz na kilka lat lubię do niej wrócić. Resident Evil opowiada o grupie komandosów, którzy udają się do podziemnej placówki korporacji Umbrella, gdzie doszło do skażenia i pracownicy wyzionęli ducha. Powiedzmy, że wyzionęli. Fani hektolitrów krwi przelewających się na ekranie i nieskomplikowanej akcji powinni ten film sprawdzić natychmiast. Sama przyjemność.
Poza filmowymi adaptacjami Resident Evil powstały liczne filmy animowane, a Netflix przygotowuje na przyszły rok serial osadzony w tym świecie.
Film Resident Evil w iTunes >>
#3 Martwica mózgu
Potworna mamuśka
Zanim Peter Jackson zabrał się za Władcę Pierścieni, kręcił dziwaczne filmy w stylu Złego smaku, Przedstawiamy Feeblesów i właśnie Martwicy mózgu. Widowisko łączy horror w wydaniu gore, zombie, komedię i opowiastkę o zaborczej matce, maminsynku i jego wybrance serca. Od zdarzenia do zdarzenia w okolicy zaczyna roić się od zombie, a mamusia zamienia się w olbrzymie monstrum. Chłopiec stanie się wreszcie mężczyzną, uratuje wybrankę serca i pozbędzie się panoszącego się licha? Sprawdźcie, bo produkcja jest spektakularnie obrzydliwa, ale w swojej obrzydliwości nieziemsko zabawna. Poza tym wciąż doceniam wiele efektów specjalnych użytych w Martwicy mózgu. Perełka.
#2 Świt żywych trupów (1978)
Zombie na zakupach
George A. Romero wyreżyserował Świt żywych trupów do scenariusza napisanego z mistrzem giallo, Dariem Argento, którego możecie kojarzyć między innymi dzięki kultowym Odgłosom. Ich wspólne dziecko to produkcja w podstawowych założeniach dosyć prosta. Na świecie panuje pandemia zombie, grupka ocalałych udaje się helikopterem w stronę Kanady, ale po drodze zahaczają i zostają na dłużej w centrum handlowym, które staje się dla nich nowym domem, a dla niektórych z nich trumną. Produkcję znać warto, ale nie można nie zauważyć niechlujstwa twórców. Niestety dziś kolą w oczy kiepskie efekty specjalne i nierówna praca charakteryzatorów. Mimo to ogląda się przyjemnie.
Warto odnotować, że kilkadziesiąt lat po premierze Świtu żywych trupów powstał świetny remake wyreżyserowany przez Zacka Snydera. Reżyser zaserwował widzom widowisko mocne, dynamiczne i niepozbawione humoru.
#1 Noc żywych trupów
Klasyka żywych, ale martwych
Tego widowiska zabraknąć nie mogło. Bez Nocy żywych trupów filmy o zombie nie byłyby tym samym, czym są dziś. To właśnie kultowa produkcja George’a A. Romero nadała ton opowieściom o nieumarłych. I chociaż Noc żywych trupów kończy w tym roku 52 lata, to film ogląda się dziś równie dobrze co pół wieku temu. Poza lekko zarysowanym przesłaniem politycznym jest to prosta i dosyć przeciętnie zrealizowana historia o obcych sobie ludziach zabarykadowanych w domu, który miał ich uchronić przed szwendającymi się w okolicy zwłokami. Dochodzi pomiędzy nimi do konfliktów, co zwiastuje dodatkowe kłopoty. To trzeba znać!
Film zarobił na siebie tyle, że powstały liczne kontynuacje (powiedzmy, bo każdy następny film łączyły tylko tytułowe żywe trupy) i niezliczone filmy naśladownicze. Warto również odnotować, iż w 1990 roku premierę miał remake Nocy żywych trupów.
dzień żywych i powrót żywych część 1 na liście dodałbym 🙂
Trafiłeś.;) Powrót nawet był, ale stwierdziłem, że za dużo było filmów z “żywych trupów” w tytule i podmieniłem na Reanimatora. Dzień musiałbym sobie odświeżyć, bo wieki temu widziałem ten film, ale zombie jeszcze wrócą na pewno!