“Hostel” wraca. Eli Roth zajmie się serialem opartym na serii, która stała się jednym ze znaków rozpoznawczych twórcy “Śmiertelnej gorączki”. Jednak tym razem przygotujcie się na zabijanie na małym ekranie.

Pierwszy “Hostel” nieźle poradził sobie przy kinowych kasach biletowych, ale nie zyskał przychylności krytyków i podzielił widzów. To produkcja, którą się ogląda z wypiekami na twarzy albo nerwowo włącza w okolicy pierwszej sceny rzezi. Horror doczekał się jeszcze dwóch części, ale z widowiska na widowisko seria marniała i na lata stała się najwyżej obiektem odświeżeń.

Jednak Eli Roth postanowił wrócić do tematu i mamy już tego pierwsze owoce. Właśnie się dowiedzieliśmy, że Paul Giamatti (“Billions”), nominowany do nagrody Akademii Filmowej i zagorzały fan horrorów, ma zagrać kluczową rolę w nowym serialu telewizyjnym “Hostel”.

“Czuję, że zbyt długo je zaniedbywałem” – powiedział Roth. “I chciałbym do nich wrócić w jakiś sposób. Mam pomysły. Sam bym to wyreżyserował. Nie chcę tego zostawić w czyichś innych rękach” – skwitował.
Eli Roth o serialu “Hostel”

Nie tylko Roth powraca, ale również producenci franczyzy, Chris Briggs i Mike Fleiss. Roth i Briggs napiszą scenariusz, przy czym pierwszy z nich ma również wyreżyserować – nie wiadomo czy faktycznie cały sezon, czy wybrane odcinki.

Szczegóły fabuły nie są jeszcze znane, ponieważ seria jest wciąż we wczesnej fazie rozwoju. Opisuje się ją jednak jako nowoczesną adaptację i podniosły thriller, który ma być reinterpretacją franczyzy, która zadebiutowała na ekranach kin w 2006 roku. Jakkolwiek znając życie, całość sprowadzi się do sieczki, hektolitrów wylanej krwi, mniej lub bardziej wyszukanych obrazów mordowania i poczucia ciągłego zagrożenia – rzeczy, z których słyną filmy.

Giamatti zagra kluczową rolę, chociaż szczegóły dotyczące postaci pozostają tajemnicą. Aktor jest wielkim fanem gatunku, niedawno wystąpił w serialu “30 srebrników”. Jest również fanem filmów z serii “Hostel”. “Eli kręcił ‘Hostel’ w Pradze, a ja kręciłem tam wtedy ‘Iluzjonistę’. Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy o tym, że mógłbym kogoś zabić w tym filmie, ale to nigdy nie doszło do skutku” – powiedział Giamatti w wywiadzie sprzed ponad dekady. Krwawa karma jeszcze go dopadnie.