Oglądając najnowszą zajawkę House of Cards, cisnęło się pytanie: jak scenarzyści pozbyli się Franka Underwooda? Po minie Claire można sądzić, iż nie rozpacza po stracie męża.
Claire Underwood (w tej roli ponownie Robin Wright) ma obecnie wszystko. A nawet wiele więcej niż mogła sobie wymarzyć. [spoiler]Jest pierwszą kobietą prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jej mąż ustąpił ze stanowiska prezydenta w niezbyt dobrym stylu, wcześniej wielokrotnie kpiąc z demokracji i jeszcze częściej łamiąc prawo.[/spoiler] Za to go kochaliśmy i za to go nienawidziliśmy. Bo chociaż robił złe rzeczy, to początkowo z ekscytacją, a w kolejnych sezonach z coraz większym znużeniem obserwowaliśmy jego poczynania.
Informacja o jego nagłym zejściu nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem, biorąc pod uwagę aferę, która wybuchła w związku z oskarżeniami o nieodpowiednie zachowania wobec Kevina Spaceya, który wcielał się w Underwooda. Mimo to wiele osób spodziewało się, że zobaczymy go jeszcze raz na ekranie. Jednak decyzja producentów House of Cards i Netflixa, by usunąć aktora z planu, była jasna i ostateczna.
Pozostaje pytanie, jak zmarła jego postać. Najprawdopodobniej nagle. Co raczej wyklucza chorobę. Mógł zginąć w wypadku. Przez wielu nie był zbyt lubiany, więc zamach jest również prawdopodobny. Być może maczała w tym palce jego żona. Tym bardziej że ostatnio ta para przeżywała kryzys za kryzysem. Byli właściwie małżeństwem z rozsądku, o ile można mówić o rozsądku, biorąc pod uwagę rzeczy, których się dopuszczali.
Jedno jest pewne. Claire Underwood nie będzie miała łatwego życia. Z drugiej strony zajawka szóstego sezonu daje do zrozumienia, że cała reszta będzie miała spore przejścia z nową panią prezydent. A co się faktycznie stało z Frankiem, tego dowiemy się za nieco ponad miesiąc. Ostatni sezon House of Cards pojawi się na Netfliksie 2 listopada.
Serial House of Cards w serwisie Netflix
[interaction id=”5bae75179426af7c90218286″]