Był ikoną. Był kontrowersyjny. Bezkompromisowy i żył pełnią życia. Chociaż Hugh Hefner nie żyje, to zapamiętamy go na długo, jako jedną z najważniejszych osób, które budowały nie tylko wizerunek branży erotycznej, ale i rozrywkowej w ogóle.
Hefner żył 91 lat. Był aktywny niemal do samego końca. Zmarł w The Playboy Mansion w Los Angeles. Według informacji podanych mediom odszedł z powodów naturalnych, otoczony najbliższymi.
Playboy. Jego najważniejsze dziecko. Firmę założył za 600 dolarów w 1953 roku, przekształcając magazyn w imperium warte krocie. Urodził się 9 kwietnia 1926 roku w bardzo konserwatywnej rodzinie. Jak sam mówił, jego rodzice byli dobrymi ludźmi o wysokich standardach moralnych. Jednak w domu nie zaznał wiele czułości. Po II Wojnie światowej pracował w dziale promocji magazynu Esquire, gdzie okropnie się nudził i właśnie tam powstał pomysł na magazyn dla mężczyzn.
Po zebraniu 10 tys. dolarów od inwestorów opublikował pierwszy numer Playboya. I to był hit!
Na okładce była Marilyn Monroe, która na kolejnych stronach prezentowała swoje wdzięki nago. Gdyby pierwszy numer nie miał powodzenia, drugiego już byśmy nie przeczytali. Jednak Playboy od tego czasu parł do przodu.
W 1971 roku jego Playboy schodził w oszałamiającym nakładzie 7 mln egzemplarzy. Ma jednak swoje za uszami. Jak chociażby publikację fotografii nagiej Brooke Shields, kiedy miała zaledwie 11 lat (przy okazji premiery filmu Ślicznotka – traktującego o młodziutkiej prostytutce).
Mimo to zapamiętamy go przede wszystkim jako rubasznego multimilionera, wizjonera i przyznaję, że trochę będzie go brakowało. Niech spoczywa w pokoju.