Pomimo tego, że poprzedni sezon Iron Fista był przeciętny, to miałem pewne nadzieje w związku z kontynuacją. W końcu w niesławie po historii o człowieku z żelazną pięścią i tragicznie słabym Inhumans, Scott Buck ustąpił miejsca Ravenowi Metznerowi.
Czego też nie przyjąłem z entuzjazmem. W końcu mówimy tu o scenarzyście słabego serialu Heroes: Odrodzenie, średniego Jeźdźca bez głowy oraz źle przyjętej przez fanów i krytyków filmowej adaptacji przygód Elektry z 2005 roku. Jednak z narzekaniem postanowiłem poczekać, gdyż nie ma się co zanadto spinać. Nie każdy robi od razu wielkie dzieła, a częściej twórcy dojrzewają wraz z nabieraniem doświadczenia.
Tymczasem serialowa historia marvelowskiego superbohatera opowiadającego wszystkim dookoła, że rozprawił się ze smokiem, trwa w najlepsze. W zwiastunie drugiego sezonu serialu Iron Fist widzimy Danny’ego spacerującego z Colin przez Manhattan. Jednak tym razem żart się go nie trzyma, jak to było w kontynuacji serialu Luke Cage. Uliczny heros chodzi ze zwieszonym nosem i przypomina sobie mordercze treningi, które przechodził w K’un-Lun. Poza spacerem ze swoją przyjaciółką i przebitkami z przeszłości, resztę scen widzieliśmy już w zajawce, która pojawiła się w zeszłym tygodniu.
Danny po powrocie do Nowego Jorku i odzyskaniu rodzinnej spuścizny, narobił sobie wrogów. [spoiler]Odwrócił się od niego najlepszy przyjaciel, a miejsce, w którym dorastał, spłynęło krwią.[/spoiler] Ponadto pojawi się nowy wróg. Alice Eve wcieliła się w drugim sezonie w Typhoid Mary. W komiksach była jedną z miłostek, a jednocześnie wrogów Daredevila. Kobieta posiada spory wachlarz umiejętności, które nabyła poprzez treningi, a z uwagi na to, że jest mutantem, ma zdolność pirokinezy oraz telekinezy, a także ograniczoną umiejętność kontroli umysłu (zapewne większości jej mocy nie zobaczymy na małych ekranach). Jej pseudonim pochodzi od persony historycznej, czyli Mary Mallon, zwanej także Tyfusową Mary. Kobieta pracowała jako pomoc domowa i zarażała wszystkich dookoła. Serialowa Mary ma być bardzo brutalna oraz ma zdradzać zaburzenie dysocjacyjne tożsamości.
Sprawdź
Jestem rozczarowany zapowiedzią drugiej odsłony Iron Fista. Jednak nie dlatego, że poprzedni sezon był według wielu katastrofą.
Kiedy popatrzeć na opinie krytyków na Rotten Tomatoes widać doskonale, że serial zebrał baty i zdołał załapać się na zaledwie 19% pozytywnych opinii, których średnia wyniosła 4,2/10. Sam nie uważam, że pierwszy Iron Fist sam w sobie był aż tak zły, co bardziej mam wrażenie, iż była to marna produkcja o tym bohaterze. Widowisko nie oddawało tego, kim jest Danny Rand znany z komiksów. Nie pokazywało go od najlepszej strony. Jednak Netflix i telewizyjny oddział Marvela muszą widzieć jakiś – niedostrzegalny przeze mnie – potencjał w swoim żelazo-rękim bohaterze, gdyż postanowili kontynuować historię, pomimo recenzji, których wydźwięk był bliski stwierdzeniu, że oglądając serial można dostać raka.
[envira-gallery id=”35690″]
To, co mnie boli, to fakt, iż pojawiały się informacje, że zobaczymy głównego bohatera w masce i jak zapowiadano, tak się stało. Niestety ludzie od kostiumów stworzyli karykaturalną wersję tego, co widzieliśmy w komiksach. To odstrasza. Nie zrozumcie mnie źle. Ostatecznie w serialu to może wyjść ok, czy nawet bardzo ok, ale obecnie jedynym odnośnikiem jest zwiastun i kilka zdjęć z planu. Ponadto sama zapowiedź nie robi wrażenia. Dwie walki, trochę dialogów o niczym i tyle. Za mało by zrobić mi dzień. Nie tak robi się zapowiedzi. Zwiastuny mają zachęcać, rozgrzewać atmosferę, chwytać widza za gardło. Ten nie zrobił żadnej z tych rzeczy.
Jaka ostatecznie będzie kontynuacja, przekonamy się wkrótce, gdyż drugi 13-odcinkowy sezon serialu Iron Fist będzie miał premierę 7 września.
