Ich przeżycie przeszło do historii jako Cud w Andach. Gdy samolot z drużyną rugbystów i ich rodzinami rozbił się w górach na wysokości ponad 3600 metrów n.p.m. w 1972 roku, nikt nie mógł przewidzieć, na jaką próbę zostaną wystawieni ci, którzy ocaleli.
Przez 72 dni 16 ocalałych walczyło o życie w ekstremalnych warunkach. Bez żywności, w lodowatym otoczeniu, wycieńczeni kontuzjami po katastrofie, stracili już nadzieję na ratunek. Wtedy podjęli najtrudniejszą decyzję – by przeżyć, będą musieli jeść ciała swoich zmarłych przyjaciół i krewnych. Ich historię możecie sprawdzić na Netfliksie i SkyShowtime.
Kanibalizm drogą do przetrwania
Choć dziś może się to wydawać czymś niepojętym, dla uwięzionych w śniegach Andów kanibalizm był jedyną drogą do przetrwania. “Oczywiście, idea jedzenia ludzkiego mięsa była straszna, obrzydliwa” – wspominał Ramon Sabella, jeden z ocalałych. Jak wyznał jednak, z czasem przyzwyczaili się do tego makabrycznie przymusowego aktu. Inny z nich, Carlos Paez, tłumaczył ponuro, że “ludzkie mięso tak naprawdę nie ma smaku”.
Najtrudniejsze było jednak to, że musieli spożywać zwłoki bliskich im osób. “Jedyny problem był taki, że były to ciała moich przyjaciół” – mówił Roberto Canessa, student medycyny, który zaproponował kanibalizm. Musiał później tłumaczyć się z tego rodzinom ofiar. Ocalali zawarli między sobą pakt – ci, którzy przeżyją, mają obowiązek jeść tych, którzy odejdą. “W pewnym sensie nasi przyjaciele byli pierwszymi dawcami narządów” – podsumował Sabella.
Katastrofa dała im nowe życie
Tak upokarzające i traumatyczne doświadczenie na zawsze odcisnęło piętno na ocalałych. Jednak gdy w końcu udało im się zwrócić na siebie uwagę mężczyzny i zostali uratowani, starali się z tym żyć najlepiej, jak potrafili. Odbudowywali swoje życia po tej mrożącej krew w żyłach próbie. Canessa został uznanym kardiologiem dziecięcym. Paez jeździ dziś jako mówca motywacyjny, opowiadając historię o sile przetrwania. Gustavo Zerbino tchnął nowe życie w urugwajski rugby.
Przerażająca historia z Andów pokazuje, jak daleko może się posunąć człowiek w imię przeżycia. Choć koszmar kanibalizmu na zawsze będzie ich prześladował, ocaleni są żywym dowodem na to, że nawet w ekstremalnych okolicznościach można znaleźć w sobie pokłady hartu ducha i woli walki. To inspirująca lekcja o sile ludzkiego ducha.
Andy na ekranie
Historia kanibali bez wyboru została wielokrotnie przeniesiona tak na mały, jak i na duży ekran. Ostatnio ich dramat mogliście oglądać w filmie Netflixa “Śnieżne bractwo” (do obejrzenia tutaj ▶). Warto to widowisko obejrzeć nie tylko dlatego, że opowiada tę tragiczną historię, ale również z uwagi na jego jakość – “Śnieżne bractwo” na Filmwebie oceniono wysoko, bo na 7,3/10, a na IMDB jeszcze lepiej, bo aż na 7,8/10. Również krytycy na Rotten Tomatoes wypowiedzieli się o filmie bardzo pozytywnie i aż 90% ich opinii to głosy zachęcające do obejrzenia hiszpańskiego kandydata do Oscara. Tam produkcja ma notę 7,8/10 przy aż 155 recenzjach.
Wcześniej powstał inny wart obejrzenia film o historii rozbitków. W 1993 roku premierę miał doceniony “Alive: Dramat w Andach”, gdzie poznaliśmy los rozbitków, którzy by przeżyć, żywili się mięsem swoich współtowarzyszy. Do dziś produkcja nieco straciła na wartości, głównie przez efekty specjalnie nieprzystające do dzisiejszych standardów, nieco sztampowe podejście do tematu i niepotrzebne odstępstwa od prawdy historycznej, ale to nadal mocne i wzruszające kino, bardzo dobrze oceniane przez widownię. Film jest dostępny w serwisie SkyShowtime.
Warto również wspomnieć o tym, że cztery lata po katastrofie premierę miał film “Supervivientes de Los Andes”, ale dziś mocno rozczarowuje poziomem realizacji. Jednak ci, którzy są go ciekawi, mogą go obejrzeć za darmo na YouTube, gdzie film jest dostępny, ale niestety wyłącznie z hiszpańskimi napisami.
Ponadto powstało kilka interesujących dokumentów opowiadających historię rozbitków z Andów. Czternaście lat temu premierę miał bardzo dobrze oceniany film dokumentalny “Żyję! Po katastrofie samolotu w Andach”. Kilka lat wcześniej debiutował dokument “Rozbitkowie”, a w okolicy filmu z 1993 roku dostaliśmy “Alive: 20 lat później”. Z kolei w 1976 roku premierę miał meksykański dokument “La odisea de los Andes”.