Niestety pandemia koronawirusa zrobiła wyjątkowo nieprzyjemne spustoszenie w przemyśle filmowym, a najdotkliwiej dostało się kinom. W Polsce wiele kin nie wytrzymało zamknięcia i niektóre mniejsze obiekty zostały zamknięte na zawsze. Jednak przykład z odległej Korei Południowej wskazuje nam bardzo jasno, że kina po Covid-19 mają rację bytu.
Pomimo ostatniego zluzowania obostrzeń w Polsce, które umożliwiły na próbę częściowe otwarcie kin, wielkie sieci postanowiły nie otwierać dla widzów swoich sal. Niestety niestabilne zachowania naszego rządu nie pozwalają na sensowne ułożenie repertuaru. Ponadto premiery wielu filmów i seriali przesunięto, a niektóre produkcje w ogóle skasowano. W tym samym czasie coraz więcej filmów, które miały pierwotnie trafić do kin, trafiają do serwisów strumieniujących takich jak Netflix, Disney Plus, Amazon Prime Video, Player.pl, HBO Max czy Apple TV Plus.
Świat się zmienił. Żeby nie pójść za daleko i nie napisać, iż ten filmowy wywrócił się do góry nogami. Co właściwie nie jest dalekie od prawdy.
⚡ PRZECZYTAJ: Upadł kolejny piracki serwis
Korea Południowa daje dobry przykład
W tym samym czasie południowokoreańskie kasy biletowe niemal pękają w szwach od wpływających do nich pieniędzy. Ostatni weekend okazał się tegorocznym rekordem i dał nadzieję na to, że również na innych rynkach kina mogą odzyskać przed-covidowy blask.
Hitem wśród Koreańczyków okazało się “Co w duszy gra”. Film utrzymał pierwsze miejsce sprzed tygodnia, a nawet zwiększył swój przychód w porównaniu do poprzedniego weekendu i dorzucił do kasy 1,84 milion dolarów. W sumie w Korei Południowej widowisko Disneya przyniosło już 13,1 milionów dolarów.
Na drugim miejscu uplasowało się anime “Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba the Movie: Mugen Train” z 796 tysiącami dolarów w weekend. Japońska produkcja ma w tym kraju już 5,33 milionów dolarów na koncie.
Koreańska komedia romantyczna “New Year Blues” zadebiutowała z 728 tysiącami dolarów i ma już w sumie 1,1 milion dolarów przychodu.
Poza podium znalazł się inny debiut – “Monster Hunter”, który w weekend zarobił 476 tysięcy dolarów, a przez pięć dni wyświetlania ma z koreańskiego rynku już 725 tysięcy dolarów.
W sumie do koreańskich kas biletowych wpłynęło w weekend 4,7 miliony dolarów. Pomóc miały w tym Walentynki oraz koreański Nowy Rok Księżycowy, który przypadł na 12 lutego.
Był to również dobry tydzień dla staroci, gdyż na piątym miejscu znalazł się film z 2005 roku – “Harry Potter i Czara Ognia”. Zdobył 167 tysięcy dolarów i prawie 4% kinowego rynku w Korei.
⚡ PRZECZYTAJ: Wyłącznik czasowy trafia na Netflix
Nie dla Polaka Korea
Jednak kina w Korei Południowej powoli wracają do życia nie dlatego, że w tym państwie zdarzył się jakiś wyjątkowy cud, a dlatego, gdyż ten kraj całkiem nieźle poradził sobie z pandemią. Obostrzenia są sensowne i władze redukują je, kiedy się da, aby dać wytchnąć biznesowi.
Nie można tyle dobrego powiedzieć o wielu innych krajach. Spoglądać daleko nie trzeba, ponieważ na własnej skórze odczuliśmy nieraz chaos, który wprowadzają rządzący w Polsce. Jak długo będziemy zaskakiwani złotymi ustami premiera Morawieckiego o kolejnych dziwactwach, tak długo kina w naszym kraju będą miały ciężkie dni. I jeszcze kilka z nich upadnie.
Źródło: Variety
⚡ Mieszkacie za granicą i chcielibyście oglądać polski Netflix czy Player.pl? A może chcecie uzyskać dostęp do lokalnych wersji różnych serwisów w Japonii, Wielkiej Brytanii czy w Stanach Zjednoczonych? Potrzebujecie usługę VPN, która zmieni Waszą wirtualną geolokalizację. Polecamy NordVPN, z którego skorzystacie za niespełna 3 euro miesięcznie. Pozwala to na oglądanie serwisów strumieniujących ze wszystkich stron świata (również Disney Plus, Hulu i wielu innych). Z NordVPN możecie korzystać zarówno na komputerach, jak i smartfonach, przystawkach multimedialnych, telewizorach czy tabletach. Usługa działa zarówno na Androidzie, Windowsie, Linuksie, jak i na urządzeniach Apple. Dodatkowo zabezpieczycie swoją anonimowość w sieci.