Czekałem na Kler jak diabeł na duszę. Wyreżyserował go jeden z ciekawszych polskich twórców filmowych, porównywany do Quentina Tarantino. Wreszcie – mój imiennik, który nawet przy opowiadaniu o ważnych tematach nie rezygnuje z rozrywkowego aspektu X muzy. Tym razem bierze na celownik kościelną mafię.
Wojciech Smarzowski robi ciężkie, odważne filmy podszyte czarnym jak sutanna, mocnym jak spirytus i zniuansowanym jak nominały na tacy komediodramatem (Wesele, Pod Mocnym Aniołem) albo grzmi (grzmoci?) z ambony dusznymi mrocznymi moralitetami umiejscawianymi w ciekawych okresach historycznych (Dom Zły, Wołyń). Gdzieś pomiędzy wypada przyzwoita Drogówka. I Kler właśnie, lecąc dalej metaforami – to bardzo dobry film, o ile nie damy się zwieść temu, co sugeruje zwiastun i zapuścimy żurawia do zakrystii.
Nieodzownym elementem twórczości Smarzowskiego jest polskie pijaństwo. Od niego też zaczyna się Kler.
Trzech przyjaciół, kleryków, spotyka się co roku przy skrzynce wódki i dwóch oranżadach, opijając i wspominając ocalenie z katastrofy przed laty. Wiedzie im się różnie. Jacek Braciak daje popis aktorskiego rzemiosła jak nigdy, wchodząc w skórę księdza-karierowicza, Leszka Lisowskiego. Nasunęła mi się myśl, że Lisowski to taki Frank Underwood w mikroskali kościelnej instytucji, ale ta postać nie ma takiej władzy i nie jest nie do ruszenia. Lawiruje między instytucjonalnym młotem i kowadłem, załatwiając to i owo na prośbę tego i owego za niemałe prowizje. Pnie się po awans i wyprawienie do Watykanu. Do pokonania ma ostatnią przeszkodę, arcybiskupa-dorobkiewicza, Mordowicza. Postać naszkicowaną tak grubymi krechami, że zagrać mógł ją tylko aktor kalibru Janusza Gajosa. Wierzę, że gdzieś w Polsce, w jakiejś archidiecezji, siedzi kilku takich Mordowiczów i wieczorami żłopią Single Malt.
Nie odstaje od nich Robert Więckiewicz grający Tadeusza Trybusa. Proboszcza małej wiejskiej parafii. Trybus zdaje się, że jest dobrym, ale pogubionym człowiekiem. Nie zdziera za posługi i ma kochankę – jedną! – ale bardzo lubi alkohol, czym nie tylko doprowadza rzeczoną kochankę (świetna Joanna Kulig) do szewskiej pasji, ale i ściąga na siebie kłopoty.
Przeciwieństwem tych charakterów jest ksiądz Andrzej Kukuła, którego gra Arkadiusz Jakubik. Z trójki przyjaciół jest jedynym, który jeszcze nie stracił wiary. Nawet wtedy, gdy na własnej skórze przekonuje się, co może się stać, gdy rząd dusz obraca się przeciwko kapłanowi.
Bardzo się cieszę, że reżyser pracuje przy swoich filmach z tymi samymi aktorami. Nie tylko daje im to pole do popisu (chyba jako jedyny po ostatnim ujęciu klaskałem, oklaskując rzemiosło właśnie), ale sprawia też frajdę fanom jego twórczości. Bardzo czekam na ich kolejny wspólny projekt.
Nic, co ludzkie, nie jest mi obce. Klerem Smarzowski pokazuje problemy i przewiny kościoła, jednak nie piętnuje wszystkich i wszystkiego jak leci.
Kopie głęboko, ale nie analizuje, bo polega na inteligencji widza. Przedstawia nieco przejaskrawianą, ale jednak prawdę. Ostatnie ujęcie, znak firmowy tego reżysera, sugeruje, iż Smarzowski jeszcze ma nadzieję, że czarna mafia pewnego dnia zostanie z tego wszystkiego rozliczona. Być może przez wałkowany od paru miesięcy w mediach temat pedofilii i po części starej dobrej polskiej hipokryzji, Kler nie miał wśród niektórych moich znajomych takiej siły rażenia, jakiej się spodziewałem. Czy dlatego, że ja w tydzień po seansie cały czas myślę o tym filmie, podczas gdy oni po wyjściu z kina nie poświęcili zbyt wiele czasu na przemyślenie Kleru? Nie wiem. Jako że jestem z edycji limitowanej, sam lubię rozprawiać o filmach różniastych, o ile znajdę godnego interlokutora. Dlatego piszę dla Popkulturystów. Ufam, że nie w próżnię.
Jeśli nie daliście się ponieść owczemu pędowi i jeszcze nie wybraliście się do kina, zróbcie to. Kler to po dłuższym zastanowieniu i (wcale nie tak głębokiej) analizie zaskakująco zgrany, wielowarstwowy film.
Oglądaj film Kler w serwisie Chili >>
Recenzja filmu Kler (2018)
Tytuł filmu: Kler
Opis filmu: Film Wojciech Smarzowskiego opowiadający o patologiach kościoła w Polsce.
Data premiery: 2018-09-28
Reżyser: Wojciech Smarzowski
Aktorzy: Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak, Janusz Gajos, Joanna Kulig
Gatunek: Dramat
Werdykt