Koronawirus sieje spustoszenie nie tylko w zdrowiu i ekonomii, ale może całkowicie poprzestawiać nasze przyzwyczajenia. Część rynku kinowego już dziś jest w opłakanym stanie, a kiedy kurz opadnie, może się okazać, iż branża nigdy nie będzie taka sama.
Kina w całej swojej historii musiały mierzyć się z wieloma problemami. Jednak telewizja, twarde nośniki, wypożyczalnie filmów, ataki terrorystyczne, gry wideo, piractwo, a nawet streaming, nic z tych rzeczy nie sprawiło, że świątynie filmu miałyby większe problemy. Strach przed niewidzialnym mordercą jest czymś nowym. Nigdy na taką skalę kina nie musiały mierzyć się z jakimś zagrożeniem.
Kina na całym świecie, w tym w Polsce, są zamknięte od kilku dni. W Stanach Zjednoczonych, czyli na największym rynku kinowym, sytuacja wyglądała do tej pory trochę inaczej. Początkowo tylko niektóre kina zamykały się na widzów, inne ograniczały liczbę kinomanów na pojedynczych pokazach. To już jest przeszłością. Największe sieci kinowe postanowiły całkowicie zamknąć drzwi przed widzami. Zrobiły to zarówno sieci Regal, AMC, jak i Cinemark.
Kina w odwrocie
Premiery filmów są przesuwane. Te, które miały niedawno premiery zarobiły niewiele. Wstrzymano zdjęcia do dziesiątek wysokobudżetowych produkcji. Co rusz dostajemy wiadomości o kolejnych aktorach, którzy zarazili się koronawirusem. Tak źle nie było po wydarzeniach z 11 wrześnie 2001 roku ani podczas strajku scenarzystów. To jasno wskazuje, że rzeczy mają się bardzo źle i 2020 rok zapisze się wyjątkowo nieprzyjemnie w historii filmu.
Jednocześnie ludzie muszą coś z sobą robić, by nie zwariować przez okres, w którym należy przede wszystkim zostać w domach. W skrajnościach, ale pewnie dosyć powszechnych jedni dostaną depresji, inni zaczną nad sobą pracować, a wszyscy przez te kilka miesięcy niepewności będą starali się nie zwariować i zorganizować sobie jakoś czas. Umówmy się, to nie jest rzecz, która magicznie zakończy się z końcem marca. Niestety trzeba założyć, że to zamieszanie może potrwać nawet do maja.
Sieci kinowe i ich stowarzyszenia proszą o pomoc swoje rządy. I pewnie tę pomoc dostaną. W końcu tutaj straty są olbrzymie. Od pracowników kin, poprzez działy korporacyjne, dystrybutorów, firmy zewnętrzne, producentów, na pojedynczych artystach i twórcach filmów kończąc, a nawet panu, który zapewniał ekipie catering. Tak potężnego ciosu świat filmu jeszcze nie dostał.
Koronawirus zmienia świat
Ekonomia już jest w opłakanym stanie, a będzie gorzej. Nawet banki odkładają spłaty rat! Świat po pandemii nie będzie wyglądał tak samo. Nie tylko z powodu finansów, ale rolę odegra również czynnik psychiczny. Zapewne niepewność i izolacja wielu z nas się udzielą. Po początkowej euforii, gdy znowu wyjdziemy z domów i będziemy mogli cieszyć się wiosną w pełni, przyjdzie chwila refleksji, która przypomni nam, o tym co się działo. Nie będziemy tak chętnie uczestniczyli w imprezach masowych, depresja wywołana domową izolacją też zrobi swoje, a czas spędzony w czterech ścianach stanie się nieco naturalniejszym stanem.
Gdy siedzimy w domach i czekamy na rozwój wypadków, staramy się stworzyć dla siebie jakąś zdrową przestrzeń do pracy, nauki i rozrywki. Przynajmniej ci w miarę rozgarnięci ludzie, którzy nie uważają, że są wiruso-odporni. Jeszcze chętniej zaczniemy robić zakupy przez internet, bardziej zadbamy o zdrowie i higienę, a zapewne wielu z nas odkryje drogę do serwisów VOD. Być może nie tylko serwisów subskrypcyjnych jak Netflix i HBO GO, ale sięgniemy również po nowości filmowe, które można kupować i wypożyczać.
Zmiana przyzwyczajeń
Punktem zwrotnym mogą być decyzje pokroju tej podjętej przez Universal, który wypuści 20 marca Polowanie, Emmę i Niewidzialnego człowieka do serwisów VOD. Pierwszy z wymienionych filmów jest zaledwie od kilku dni w kinach. Nawet na naszym rynku podjęto jedną taką niełatwą decyzję. Grana od niedawna Sala samobójców. Hejter to jedna z lokalnych ofiar koronowirusa. Film można obejrzeć już teraz w serwisie Player.pl.
Potrzeba chwili bywa nierzadko matką wynalazków na dłużej i wraz z nową rzeczywistością przychodzi wyrabianie nowych nawyków i przyzwyczajeń. Warunek jest jeden – te filmy muszą zarobić. Jeśli tak się stanie, to coraz częściej będziemy mieli wybór pomiędzy kinem a VOD. I chociaż koronawirus nie zamknie kin na amen, to siłą rzeczy osłabi je bardziej niż Netflix, piractwo i gry wideo razem wzięte.
Szczerze mówiąc to już od dawna do kina wybierałem się jedynie na filmy widowiskowe (np. Marvele). Bo tam widać różnice. Chociaż odkąd kupiliśmy rzutnik i ekran 80″ + kino domowe z dźwiękiem 5.1 to częściej niż raz w roku nie chce mi się iść do kina. Siedzę wygodnie na kanapie, zamiast plastikowego popcornu mam nachos z domowym sosem, a zamiast coli znacznie ciekawsze trunki 🙂
P.S.
oczywiście sytuacja się zmieni jak młoda nieco podrośnie, ale to będzie inny kaliber filmów 🙂
Lubię pójść do kina i mam nadzieję, że to się szczególnie dla mnie nie zmieni, nawet jeśli sytuacja wzmocni VOD. Teraz czuję, jak bardzo siedzenie w domu jest irytujące i chociaż fajnie się rozwalić w łóżku i włączyć coś interesującego wieczorem, to brakuje mi kinowego klimatu.