Chociaż kochamy zatapiać się w przepełnionej niespodziankami fikcji, to nierzadko równie dobre i zaskakujące historie pisze samo życie. Udowadniają to kryminalne seriale dokumentalne. Szczególnie te, które opowiadają o jakieś jednej, wyjątkowej i porywającej sprawie. Jednak nakręcić takie widowisko, by zelektryzować widza, jest niezwykle ciężko. Tutaj nie wystarczy chwytliwy temat i kamera z naładowaną baterią.
Kryminalne seriale dokumentalne to w gruncie rzeczy dosyć świeża sprawa i dopiero od kilku lat mamy postępujący wysyp tego typu produkcji w serwisach HBO GO i Netflix oraz na innych streamingach. Pierwszym wielkim hitem w tym nurcie były niesamowite Schody – łączące dramat sądowy z intymnym zagłębianiem się w życie oskarżonego o morderstwo. Aczkolwiek gatunek dostał mocny wiatr w żagle dopiero po sukcesie Przeklętego: Życie i śmierci Roberta Dursta od HBO oraz Making a Murderer od Netflixa.
Wcześniej powstawało mnóstwo dokumentalnych produkcji w odcinkach. Jednak większość z nich traktowała pobieżnie każdą przedstawianą sprawę. Ciężko było usatysfakcjonować widza 45-minutowym odcinkiem. Taka forma sprawia, iż niezwykle trudno jest się zbliżyć do wyczerpującego opowiedzenia o temacie, którego podjęli się dokumentaliści. To często niezwykle głębokie i wielowarstwowe historie, którym trzeba poświęcić więcej czasu. Tyczy się to zarówno filmowców biegających nierzadko latami za kamerą, jak i samych widowisk, które potrzebują wielogodzinnej opowieści, by jak najgłębiej oddać niuanse historii.
Okazuje się, że takie podejście do tematu opłaciło się niesamowicie. Widzowie bardzo polubili dłuższe dokumenty i te wypychają coraz częściej formę filmową. Potwierdzenia tego doszukiwać można się w fakcie, iż obecnie rzadko zdarza się miesiąc bez wieloodcinkowej historii próbującej zmrozić krew w naszych żyłach. W Polsce zadowoleni z tego są szczególnie posiadacze subskrypcji w najpopularniejszych platformach streamingowych. Abonenci Netflixa i HBO GO mają w czym przebierać. Jedynie jedna z poniżej wymienionych produkcji pojawiła się na Amazon Prime Video.
#10 Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy’ego
Przystojna bestia
O Tedzie Bundym słyszał zapewne każdy, kto interesuje się nawet pobieżnie tematem seryjnych morderców. Ten psychopata zgwałcił i zamordował dziesiątki kobiet. Był bezwzględny i pod maską przeciętnego mężczyzny w oparach złych emocji objawiał się jako bestia. Bundy był inteligentnym potworem o nienagannej aparycji i to wyróżniało go spośród dużej części gwałcicieli i morderców. Był nie tylko przystojny, ale wypowiadał się sensownie i z pewnością siebie, nawet w podbramkowych sytuacjach. To sprawiło, iż pomimo niewyobrażalnego ciężaru zarzutów, z którymi musiał się mierzyć, potrafił wzbudzić sympatię u sędziego, a kobiety wysyłały mu do więzienia niezliczone listy miłosne i propozycje matrymonialne.
Serial dokumentalny Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy’ego to jedna z wielu, ale jednocześnie najlepsza próba uchwycenia tego, kim był, co zrobił i jak oddziaływał na społeczeństwo Bundy. Widowisko opisuje jego niecodzienną biografię usłaną ucieczkami, bestialskimi mordami i medialnym szumem, który wokół niego robiono. Media kochały go nienawidzić i uczyniły z niego kryminalną supergwiazdę.
Za widowisko Netflixa odpowiada Joe Berlinger, który wcześniej współtworzył między innymi trylogię Raj utracony oraz nakręcił inny ciekawy film dokumentalny, czyli Whitey: United States of America v. James J. Bulger. Serial o Bundym powstał na chwilę przed innym jego widowiskiem, również opowiadającym o tym mordercy, czyli Podłym, okrutnym, złym. I chociaż dokument powstał jako przedsmak dla fabuły, to okazał się ciekawszą produkcją. Niby niewiele wnosi do tematu, a ogląda się go z wypiekami na twarzy i wciąga od samego początku aż po naciśnięcie guzika, który uwolnił napięcie elektryczne.
- Recenzja serialu dokumentalnego Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy’ego >>
- Serial dokumentalny Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy’ego w serwisie Netflix>>
#9 Czas: Historia Kaliefa Browdera
Trzy lata za plecak
Przerażająca, smutna i nieco przewrotnie opowiedziana historia Kaliefa Broedera, który trafił do więzienia za rzekomą kradzież plecaka. Zarzekał się, że jest niewinny. Koniec końców szesnastolatek spędził za kratami trzy lata, w tym dwa w izolatce. To go zdewastowało i już nigdy nie był sobą. Człowiek potraktowany jak zwierze nigdy nie wyzbył się demonów więzienia. Na wolności stały się jego codziennością i panicznie bał się powrotu do miejsca, które go zniszczyło.
W serialu dokumentalnym bohater dramatu i jego bliscy opowiadają o kulisach sprawy, a filmowcy nadają temu wszystkiemu mocny wydźwięk społeczno-polityczny. Czas: Historia Kaliefa Browdera to rzecz o kilku chorobach amerykańskiej rzeczywistości – przede wszystkim o beznadziejnym, niesprawiedliwym i niewydolnym systemie sądowniczym. Ten zmusił Browdera do tak długiego oczekiwania na proces w zamknięciu. Miesiące spędzone w izolatce zniszczyły jego psychikę w niewyobrażalnym stopniu.
Dokument dostarcza sporo emocji. A dla osób takich jak ja, które wcześniej sprawy nie znały, przygotowano mocny zwrot akcji. Obok upodlonego człowieka w tle mamy bezlitosny i mściwy układ policyjno-prokuratorsko-sądowniczo-więzienny, który wyniszczał Browdera krok po kroku. Oglądając ten serial, w głowie miałem inne produkcje, chociażby film dokumentalny The Central Park Five, który niedawno doczekał się całkiem niezłej fabularnej historii w odcinkach, czyli Jak nas widzą. Rzecz to w zasadzie podobna, bo również traktująca o niesłusznie zamkniętych nastolatkach.
Niestety to ciągle jest zmora Stanów Zjednoczonych – kraju wolności, który wolność ma wyłącznie na sloganach. Ludzi zamyka się tam bezmyślnie i na potęgę. Czas: Historia Kaliefa Browdera to wciągająca, ale nieco trudna i smutna, pouczająca oraz niestety bardzo prawdziwa i jednocześnie sprawnie opowiedziana historia, którą warto poznać.
#8 Lorena
Historia odciętego penisa
Lorena to przed premierą była zapowiedź przypomnienia sensacyjnej i głośnej niegdyś sprawy. Opowieści o kobiecie, która pozbawiła męża członka nożem kuchennym. Jednak serial dokumentalny serwisu Amazon Prime Video to coś więcej niż przypomnienie widzom o amputowanym przyrodzeniu. Prawdziwym mięsem jest nie sam penis, a poruszenie tematu przemocy domowej i granicy obrony koniecznej. W widowisku krok po kroku wyłania nam się obraz kobiety osaczonej, maltretowanej, praktycznie ubezwłasnowolnionej przez domowego tyrana.
Sama historia o tym, że Lorena Bobbitt zrobiła, co zrobiła, nie byłaby dziś tak elektryzująca, gdyby nie nadano jej głębszego wyrazu. To po trochu dramat społeczny, sądowy, a jednocześnie kryminał poruszający się z równym zacięciem wokół małżeństwa Bobbittów. To mocarny głos w sprawie, a także rzut oka na zachowanie mediów i opinii społecznej na to, co się wtedy wydarzyło.
Lorena jest chyba najmniej kryminalnym serialem z całej tej listy, jeśli poziom kryminalności można jakoś stopniować. Nikt tu nie stracił życia, a siusiaka szybko i sprawnie przyszyto – nawet zdążył zagrać w filmie pornograficznym. Jednak prawdziwą zbrodnią było to, co stało się kobiecie, w której w pewnym momencie coś pękło i sięgnęła po nóż. Zdecydowanie ważna historia.
- Recenzja serialu dokumentalnego Lorena >>
- Serial dokumentalny Lorena w serwisie Amazon Prime Video>>
#7 Bardzo dziki kraj
Sekta seksu i zbrodni
Najbardziej szalona i niecodzienna historia ze wszystkich, które dla Was wybrałem to właśnie Bardzo dziki kraj. Widowisko znacząco wyróżnia się na tle pozostałych seriali dokumentalnych, gdyż opowiada o blaskach i cieniach czegoś, co można w skrócie myślowym nazwać szaloną sektą. Ta zadomowiła się w malutkim Antelope w stanie Oregon. Napisałem zadomowiła, ale to niezbyt dogłębnie oddaje to, co zrobili wyznawcy bóstwa, którym był stojący na czele ruchu Neo-Sannyas Bhagwan Shree Rajneesh. Wykupili tam sporo ziemi, a później krok po kroku tworzyli państwo w państwie. Zbroili się, próbowali na wiele sposobów zmieniać wyniki wyborów, by przejąć władzę w regionie, a nawet zatruli mieszkańców pobliskiego miasta, żeby przetestować przedwyborczą broń biologiczną.
To był totalny odlot, który zapoczątkował pławiący się w luksusach przywódca – namawiający swoich wyznawców do medytacji, wolnego seksu i innych przywar typowych przeróżnym komunom. Z tą różnicą, iż w tej w pewnym momencie były tysiące poddanych grzejących się u jego stóp. Byli to ludzie nieświadomi, że biorą udział w wielkim przekręcie. Niektórzy z nich do dziś wierzą w prawdy głoszone niegdyś przez bóstwo w Rolls Royce.
Opowieść raz śmieszy, innym razem zdumiewa, a nierzadko zatrważa i przeraża. Najbardziej przewrotne jest to, że ton historii nadaje jedna z najbliższych współpracownic guru. Jednocześnie Ma Anand Sheela momentami jawi się jako największy potwór w całym tym zamieszaniu. Ponadto serial pokazuje, jak dziurawe i liche jest prawo, kiedy nieprzygotowane na nienormalne sytuacje pozwoli się zalęgnąć rakowi niepostrzeżenie zjadającym państwo od środka. Bo chociaż w Antelope i okolicach wszystko po latach wróciło do normy, to niewiele brakowało, by rzeczy potoczyły się tragicznie.
Bardzo dziki kraj to świetnie zrealizowany, interesujący i porywający serial dokumentalny, który nawet osobom śledzącym temat otwiera oczy na niektóre aspekty działania sekty. Niestety ostatni odcinek nieco obniża loty i sprawia wrażenie niepotrzebnie napompowanego byle jaką narracją, to na szczęście pozostałe sprawiają, iż widz nie potrafi być obojętny tej niecodziennej opowieści. Przynajmniej ja, co rusz kiwający przecząco w niedowierzaniu, kiedy dowiadywałem się o kolejnych dziwactwach Rajneesha i Sheeli. Ostatecznie jest to uniwersalna historia, która mówi o tym, jak ogłupiająca potrafi być religia.
- Recenzja serialu dokumentalnego Bardzo dziki kraj >>
- Serial dokumentalny Bardzo dziki kraj w serwisie Netflix >>
#6 Cień prawdy
Morderstwo trzynastolatki
Izraelski serial dokumentalny poruszający sprawę morderstwa trzynastoletniej Tair Rady. Dziewczynę odnaleziono zmasakrowaną w szkolnej toalecie, a potencjalnego sprawcę niedługo później uchwycono. Początkowo wszystko wskazywało na to, że nastolatka pośmiertnie doczeka się sprawiedliwości i jej oprawca będzie gnił w więzieniu. Jednak dokumentaliści prezentują pewne fakty, które wskazują, że Roman Zadorov mógł nie być winnym zabójstwa uczennicy. Nadgorliwi śledczy mieli go wkręcić w przyznanie się do winy.
Cień prawdy to przede wszystkim interesujący, dynamiczny, krótki i bardzo sprawnie opowiedziany serial dokumentalny. Czteroodcinkowa historia zabiera nas do Izraela, który jest relatywnie nieznanym miejscem. To podsyca apetyt, a uczucie zaskoczenia pojawi się, gdy okazuje się, że mechanizmy działania tamtejszych władz, są bardzo podobne do tych, które funkcjonują w innych państwach. Tym samym jest to kolejna cegiełka do większego obrazu opowieści o nadużyciach władzy.
Jednak zaskoczeń jest więcej, a widowisko wyjątkowo interesująco nakreśla sprawę. Każdy kolejny odcinek jest niczym rozdział książki – zupełnie inny od poprzedniego. Ponadto dostaliśmy to, co fani kryminałów lubią najbardziej, czyli przesłuchania, wizję lokalną, gadające głowy, prezentuje się nam dowody. Całość ubogacają wpisy z mediów społecznościowych i rozmowy przez komunikatory. Przedobrze się to ogląda.
- Recenzja serialu dokumentalnego Cień prawdy >>
- Serial dokumentalny Cień prawdy w serwisie Netflix >>
#5 Trylogia Raj utracony
Skazani za niewinność
Trylogia Raj utracony to nie jest serial, a trzy pełnometrażowe filmy dokumentalne opowiadające o głośnych morderstwach z 1993 roku. Na całość składa się Paradise Lost: The Child Murders at Robin Hood Hills z 1996 roku, Paradise Lost 2: Revelations z 2000 roku oraz Paradise Lost 3: Purgatory z 2011 roku. Ponadto po obejrzeniu trzech części Raju utraconego warto sprawdzić również film dokumentalny West of Memphis od Amy Berg (o jej kryminalnym serialu dokumentalnym napiszę kilka słów w kolejnej części przeglądu). Niestety Raj utracony, chociaż wyprodukowany przez HBO, jest od lat niedostępny na HBO GO. W Polsce znalezienie legalnie którejkolwiek z części jest chyba dziś niemożliwe.
Raj utracony to opowieść o trójce nastolatków z Memphis oskarżonych i skazanych w związku z potrójnym morderstwem. Według prokuratury do morderstw doszło z pobudek satanistycznych. Argumenty za tym były przerażająco kuriozalne. Sprawa sądowa to był jeden wielki pokaz ignorancji ze strony oskarżycieli i festiwal niedowierzania, biorąc pod uwagę, iż ława przysięgłych uwierzyła w wiele wierutnych bzdur podsuwanych przez prokuraturę.
Za chłopakami, a później już dorosłymi mężczyznami, wstawiali się ludzie z pierwszych stron gazet, aż po latach odzyskali wolność. Jednak ta batalia była skrajnie wyczerpująca, odczłowieczająca i ostatecznie niesatysfakcjonująca. Raj utracony pokazuje, jak łatwo złamać ludzkie życie w pogoni za karierą i statystykami.
Ta dokumentalna trylogia to rzecz tak nietuzinkowa i unikalna, że dziś te trzy filmy traktuję jako jedną nierozerwalną historię w odcinkach. Każdy z filmów opowiada o innej części historii – od skazania aż po wyjście na wolność niesłusznie skazanych. I jest to kolejna w tym zestawieniu pozycja, która sporo mówi o amerykańskim wymiarze sprawiedliwości, władzach, społeczeństwie i mediach, a także strachu przed innością. Jak się okazuje, rolę grać może nie tylko kolor skóry, ale również muzyka, której się słucha. To przerażające, że tego typu sprawy wyskakują od dekad, jedna po drugiej, a niewiele się zmienia i niewinni masami trafiają za kratki, bo w końcu – niestety – kogoś trzeba skazać, żeby uspokoić społeczeństwo i dostać awans.
#4 O.J.: Made in America
Spełnienie amerykańskiego koszmaru
Tę historię znają prawie wszyscy, bo sprawa O.J. Simpsona to była kwestia bardzo szeroka. Z jednej strony mieliśmy do czynienia ze spektakularnym widowiskiem zahaczającym o szopkę, a dla niektórych ze sprawą o podłożu rasowym. Rzecz wyglądałaby inaczej, gdyby nie dotyczyła jednego z najbardziej uhonorowanych czarnoskórych futbolistów w dziejach.
Pokazał to również pierwszy sezon serialu fabularnego stacji FX American Crime Story. Serial dokumentalny sportowej stacji ESPN to nieco inne podejście do tematu. W obu widowiskach mamy do czynienia z dramatem kryminalno-sądowym opowiadającym o gwiazdorze, za którym stali ślepo wierzący w sportowe bożyszcze niektórzy Afroamerykanie i najbardziej oddani fani. Jednak serial dokumentalny głębiej oddaje sylwetkę Simpsona i mocniej nakreśla tło dramatu.
Sprawę morderstwa niezdrowo podsycały żądne sensacji media, które nakręcały społeczeństwo do tego stopnia, że w Los Angeles niewiele brakowało do wrzenia. W dokumencie nagrodzonym Oscarem najbardziej przerażające jest to, iż prezentuje człowieka, który najprawdopodobniej wykpił się systemowi sprawiedliwości, a mimo to do końca porywał tłumy. Co prawda później dopadła go karma, którą prowokował co rusz, ale morderstw Nicole Brown Simpson i jej przyjaciela, o które oskarżono O.J. Simpsona, nigdy nie wyjaśniono.
O.J.: Made in America to długa, bo blisko ośmiogodzinna historia człowieka fałszywego, złego i koniunkturalnego do szpiku kości, który omamił wszystkich, których potrzebował, by wyjść na wolność. Jednak ostatecznie jest to głębsza opowieść niż tylko rzecz o sprawie Simpsona.
#3 Making a Murderer
Wykończyć Avery’ego
Serial dokumentalny Making a Murderer to było pierwsze takie objawienie Netflixa, kiedy przynoszę na myśl kryminalne seriale dokumentalne. Widowisko momentalnie chwyciło i wywołało burzę w mediach. I to właśnie ta opowieść była dla gatunku punktem zwrotnym. Od czasu premiery dokumentu Laury Ricciardi i Moiry Demos stacje telewizyjne i serwisy streamingowe z przytupem ruszyły siły produkcyjne, by stworzyć coś podobnego.
Serial opowiada o sprawie Stevena Avery’ego, który został skazany za brutalny gwałt i przesiedział sporo czasu za kratami. Okazało się, że był niewinny i po wyjściu zaczął walczyć z władzami o spore odszkodowanie. Jednak kiedy już był na ostatniej prostej, kolejny raz znalazł się przed obliczem sądu i ponownie go skazano. Tym razem za morderstwo, którego, jak twierdzi, nie popełnił. Dokumentalistki pokazują sporo nieścisłości w działaniach policji i prokuratury, podając w wątpliwość winę Avery’ego i jego bratanka. Widzowie obserwują nierówną walkę oskarżonych z systemem, usłaną wieloma zwrotami akcji.
Do tej pory powstały dwa sezony Making a Murderer. Drugi już tak nie elektryzuje, ale to ciągle interesująco opowiedziana historia, która dzięki nowej, żywiołowej i bardzo medialnej prawniczce, staje na własnych nogach pomimo tego, że ma się wrażenie, iż można było kontynuacji poświęcić nieco więcej czasu. Żywe jest poczucie wśród widzów, że drugi sezon nieco kręci się w kółko.
Jednak pierwszy jest olbrzymim zastrzykiem widowiskowości, do której aspirują najbardziej uznane fabuły kryminalne. Okazuje się, że historie na faktach mają moc nie tylko dlatego, że życie pisze najlepsze scenariusze, ale również w grę wchodzi to, iż oglądając prawdziwy dramat, mocniej odczuwamy jego oddziaływanie niż w przypadku fikcyjnej opowieści. Jakkolwiek za mocą powinna iść jeszcze jakość, a tej Making a Murderer również nie brakuje.
- Recenzja pierwszego sezonu serialu dokumentalnego Making a Murderer >>
- Recenzja drugiego sezonu serialu dokumentalnego Making a Murderer >>
- Serial dokumentalny Making a Murderer w serwisie Netflix >>
#2 Schody
Co się wydarzyło na schodach?
Jeden z najważniejszych kryminalnych seriali dokumentalnych w dziejach. Jak dotąd niepodrobiona mieszanka kryminału, dramatu sądowego i poniekąd reality show. Francuski dokumentalista chodził krok w krok za oskarżonym o morderstwo żony, pisarzem Michaelem Petersonem. Z czasem na jaw wychodziły nowe fakty, często wyjątkowo niewygodne dla oskarżonego. Jednak prokuratura opierała się przede wszystkim na kruchych poszlakach, więc do samego końca nie byłem pewien czy Peterson zabił, czy nie zabił małżonki. Tak naprawdę do dziś tego nie wiem.
Jean-Xavier de Lestrade niemal żył z mężczyzną. Obserwował go popalającego fajkę w domu czy siedzącego jak na szpilkach na sali sądowej. Kamerze nie umknął niemal żaden znaczący szczegół. Co świetnie przełożyło się na zmontowaną całość, gdyż widz czuł się niczym uczestnik dramatu zżywający się z tamtymi ludźmi. To rzecz nie tylko o zbrodni, ale również o rodzinie, która przez tę sprawę pękła od środka. Tworzy to niesłychane doświadczenie. Odnajdą się tu zarówno fani mrożących krew w żyłach historii, jak i najwyższych lotów sądowych dramatów. Poruszające są również wątki obyczajowe.
Jakkolwiek Schody to dosyć nierówny serial. Pierwszy, główny sezon to dokumentalistyka tak porywająca, że nie zapomnicie jej do końca życia. Później pojawiła się filmowa kontynuacja, którą Netflix podzielił na dwa odcinki. I nie była to już tak chwytająca historia i drobiazgowo zrealizowana opowieść. Być może warunki na to nie pozwoliły. Jednak Schody: Ostatnia szansa to ciągle wysoka jakość i mocny materiał. Całość kończą trzy dokręcone odcinki, które premierowo pokazał Netflix w zeszłym roku – i ta część była najmniej zajmująca. Rzecz kręciła się nieco w kółko – ciągle wokół tych samych tematów i nieco brakowało mi formy i ducha pierwszych ośmiu odcinków Schodów, które wprowadziły mnie w osłupienie. Co jednak nie zmienia tego, że jest to jeden z najlepszych kryminalnych seriali dokumentalnych, jaki do dziś powstał i kamień milowy w historii gatunku.
#1 Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta
Diabeł z Nowego Jorku
Robert Durst ma problem z radzeniem sobie z problemami. A właściwie to problem mieli ci, którzy mu w jakiś sposób zagrażali. Spadkobierca niesamowitej fortuny nie kombinował wiele i kiedy trzeba było zająć się problemem, sięgał po najcięższą artylerię – zabijał. Przez lata jego morderstw nie udawało się dowieść. A nawet wtedy, kiedy ewidentnie był winny, z pomocą przychodzili dobrze opłaceni prawnicy, którzy czynili magię na sali sądowej. Potomek nowojorskiego miliardera mógł sobie na to pozwolić.
Andrew Jarecki, którego możecie kojarzyć z innego świetnego dokumentu, czyli Sprawy Friedmanów, przez lata zbierał na Roberta Dursta kwity. Grzebał w jego przeszłości, rozpytywał ludzi, poznawał jego osobowość. To wszystko posłużyło mu do stworzenia jednego z najlepszych kryminalnych dokumentów odcinkowych w dziejach.
Nigdy wcześniej ani nigdy później żadne inne kryminalne seriale dokumentalne nie wpłynęły na sprawę, której dotykały, tak mocno i bezpośrednio jak właśnie Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta. W tym widowisku ważniejsze od przytoczenia historii jest wnikliwe dziennikarskie śledztwo, które w finale procentuje z siłą dokumentalnej bomby atomowej. Takiego zakończenia, jak to, które tu ujrzycie, nie znajdziecie nigdzie indziej. Może trochę przesadzę, ale równie elektryzujący finał był wyłącznie w fabułach pokroju Siedem. I chociaż od premiery serialu HBO minęły cztery lata, a o sprawie co jakiś czas przypominają nam media, to nie zepsuje Wam zabawy i napiszę tylko, że warto dotrwać do końca sezonu, nawet jeśli w środku narracja nieco siada.
Jedni powiedzą, że twórcom udało się osiągnąć taki efekt przez przypadek i być może tak było. Drudzy zauważą, że reżyser nakręcił pięć lat wcześniej fabułę Wszystko, co dobre, która opowiadała o morderstwie żony Dursta. Nie było to wielkie kino, ale Andrew Jarecki wychwycił, że Robert Durst ma ciekawą przypadłość – dużo do siebie mówi. Tym samym zostawienie go w łazience po wywiadzie z włączonym mikroportem mogło być celowe. Dlatego więcej niż polecam – to trzeba obejrzeć!
To nie wszystkie kryminalne seriale dokumentalne
Były to zdecydowanie moje ulubione pozycje, ale nie wszystkie, o których chcę Wam opowiedzieć. Na szczęście w nieszczęściach, a właściwie na powyższych przykładach doskonale widać, że nasz świat jest pełen zbrodni. Tym samym tematów na takie seriale dokumentalne jest wciąż sporo. Niestety w naszej rzeczywistości nie brakuje mordów, przemocy, gwałtów, spektakularnych rozpraw sądowych i niesłusznie skazanych. Otacza nas prawdziwe szaleństwo, któremu przyglądają się filmowcy na całym świecie. Jednego możecie być pewni – w najbliższych latach nie braknie widowisk dla ludzi o mocnych nerwach. A na Popkulturystach przy kolejnym podejściu mocniej ruszymy poza Stany Zjednoczone, które w tym zestawieniu brylowały.
Kryminalne seriale dokumentalne to świeża, ale już teraz wielka rzecz. Dlatego warto poznać te produkcje i po prostu się nie bać słowa dokument. Mam świadomość, iż wiele osób postrzega tę formę sztuki jako coś trudniejszego lub nudniejszego niż nowy sezon Detektywa czy Fargo. Niepotrzebnie. Jeśli przebrniecie przez nieuzasadnioną niechęć, zapewne wielu z Was kryminalne seriale dokumentalne pokocha i będziecie je śledzili z zapartym tchem. Szczególnie wtedy, kiedy zorientujecie się, iż to nierzadko rzeczy ciekawsze i mocniejsze niż fabuły (chociaż zdarzają się również seriale słabsze). Docenić trzeba również to, że ich powstawaniu towarzyszy spory wysiłek i każdej z produkcji trzeba poświęcić więcej czasu niż tradycyjnym widowiskom, gdyż życie nie ma ustalonego grafiku.