Lex TVN to PiSowskiego państwa w ruinie ciąg dalszy. Prymitywne partyjne lemingi głosują, jak Jarosław Kaczyński przykaże, cokolwiek im się podsunie. Tym samym w kraju robi się coraz mniej pewnie i coraz mniej bezpiecznie. Rządzący widzą, że miękki autorytaryzm się sprawdza, chociażby na Węgrzech, a ludzie nie mają wielkiej siły przebicia w Turcji czy na Białorusi, więc folgują sobie sku****yny.
CZYTAJ WIĘCEJ O:
LEX TVN / TVN / PIS
Lex TVN był ubierany przez polityków PiS w przeróżne aforyzmy, ale to jest wyłącznie gra o przejęcie władzy nad nielubianą przez partię grupą medialną. Ktoś powie, że to tylko stacje telewizyjne. Głupio powie. Dzisiejsza demokracja opiera się między innymi właśnie na takich stacjach telewizyjnych, które w swym spektrum pokazują różne perspektywy otaczającej nas rzeczywistości. Po przejęciu TVN perspektywa będzie jedna, a później przyjdzie czas na inne media. W tym internet.
Zamiast zajmować się pandemią, drożyzną i aferami wywoływanymi przez polityków PiS, partia rządząca postanowiła zmienić narrację, żeby złapać oddech. Chociaż ustawa jest próbą przykrycia innych problemów, z którymi zmaga się Polska, to nie zmienia to tego, jak dalece jest niebezpieczna dla jakości demokracji i wolności w naszym kraju.
Kilka dni temu PiS przegłosował nowelizację ustawy medialnej, która w przestrzeni publicznej jest nazywana Lex TVN. Teraz od prezydenta zależy, co się dalej z ustawą stanie. Wyjścia są trzy: ustawa zostanie podpisana; trafi pod jakimś przedziwnym pretekstem do Trybunału konstytucyjnego, gdzie będzie leżała jako straszak na media i zostanie kolejny raz wyciągnięta jak królik z kapelusza; lub zostanie zawetowana, więc praktycznie ukręci się jej łeb.
Jak dalej to się potoczy? Tego nikt nie wie poza wtajemniczonymi osobami pociągającymi za sznurki w kraju. Pomimo tego, że Andrzej Duda sugerował, że Lex TVN nie jest mu bliskie, to trzeba być wyjątkowo nieostrożnym, żeby wierzyć w jego zapewnienia.
Co na to Polacy? Według wrześniowego badania IPSOS 67% Polaków uważa, że ustawa Lex TVN nie powinna zostać podpisana przez prezydenta.
Do tej pory rzadko wypowiadałem się o Lex TVN, bo inni to robili na bieżąco i ciężko było o dodanie czegoś sensownego do tego, co już zostało napisane i powiedziane. Nie wiem, w jakim stopniu będzie sensownie, ale na pewno czułbym się źle, gdybym nie odnotował, że nie tylko ***** ***, ale również czas zacząć działać, gdyż nasze państwo się zwija.
Tu nie chodzi tylko o TVN
Jeśli nic z tym nie zrobimy, to wraz z zakneblowaniem mediów, a później mniej problemowym dokończeniem przejmowania sądów, partia będzie mogła zrobić wszystko, co tylko jej przyjdzie do chorej głowy. Obywatelom ostatecznie zostanie całkowicie odebrane państwo.
Co pozytywnego społeczeństwo zyska w ramach Lex TVN? Dokładnie nic. W zamian dostaniemy wyłącznie PiS, który będzie mógł rządzić w nieskończoność i wdrażać najdalej idące antyspołeczne rozwiązania bez mrugnięcia okiem. Widzimy to za wschodnią granicą, gdzie nam obecnie politycznie bliżej niż dalej.
Ci, którym rzeczy w kraju nie będą się podobały, a będą mieli odwagę powiedzieć to głośno, zaczną trafiać do więzień lub zacznie się ich szantażować wyciąganiem przeszłości czy poprzez wykluczenie ekonomiczne. W najlepszym przypadku.
Myślicie, że po Lex TVN znajdzie się w kraju duża, odważna stacja informacyjna, taka jak TVN24, która uchyli się nad losem systemowo niszczonego człowieka? Nie miejcie złudzeń. Buntująca się społeczność będzie pałowana na ulicach, już nie tylko wybiórczo, a masowo.
Dodajmy do tego postępującą centralizację gospodarki i tworzenie mechanizmów upaństwawiających oraz zarządczych, które sprowadzają się do wchłaniania prywatnego biznesu. Co nam z tego sumowania wychodzi? PRL-bis, ale bardziej rozmodlony.
Władza absolutna
To nie jest scenariusz, którego trzeba się domyślać. PiS realizuje typową transformację z demokratycznego państwa praworządnego w autorytarne. Działania partii są wręcz podręcznikowe. Polecam obejrzeć z otwartym umysłem serial dokumentalny Netflixa “Jak zostać tyranem”, a może któryś z wyborców PiSu się obudzi i zobaczy, że coś jest na rzeczy. Wątpię, ale warto spróbować.
W całej sprawie idzie nie tylko o Lex TVN, a o całkowitą kontrolę mediów — pośrednią lub bezpośrednią. Co za tym idzie, dąży się do odtworzenia kraju na obraz i podobieństwo chorej wizji Polski wyśnionej na jawie przez narcystyczny umysł Kaczyńskiego. Koszmar.
W końcu w krajach na papierze demokratycznych, ale w praktyce niemających z demokracją wiele wspólnego, również organizowane są wybory (mniej lub jeszcze mniej uczciwe), działają media, są sądy, jest prawo, mają wojsko i policję oraz całą resztę. Jakkolwiek w takich miejscach prawo stosuje się wybiórczo. Co widać już w Polsce, gdzie prokuratura nie zajmuje się niewygodnymi sprawami, więc niezliczone PiS-owskie afery zamiast do sądów, trafiają do prokuratorskich szuflad.
Media mają służyć partii
Podobnie jest z mediami. Popatrzcie na Rosję — media tam są, chwalą, pomagają partii i w imię partii ogłupiają. Działają ramię w ramię. Czasami nawet są ideologicznie bardziej partią, aniżeli sama partia. Gdzie się zaczyna lizanie d***y władzy, tam się kończy dziennikarstwo. Na wschodzie jeśli ktoś podskoczy władzy — znika lub jego biznes jest przejmowany przez oligarchów.
Nie jest to nam obraz obcy. Widzimy to w TVP każdego dnia. Widzimy również w mediach łasych na reklamy spółek Skarbu państwa. Tak się dzieje w przejętym przez państwowy Orlen Polska Press. Tak było przed 1989 rokiem w Polsce.
Czy manipulujący widzem pseudodokument “Holding” wyprodukowany przez TVP w momencie przegłosowania prawa uderzającego w TVN, to przypadek? Oczywiście, że nie. I to nie jest tylko straszne, to jest żenujące. Osoby to firmujące są podludźmi.
Lex TVN to idealna w swej koszmarności opowieść o tym, że skończyła się dyskusja o państwie. Już się o nim nie rozmawia, bo można je zawłaszczyć.
Żebyśmy się zagryźli
Zabierane są kolejne swobody obywatelskie, a rząd uruchamia mechanizmy, które sprawiają, iż ludzie są na siebie napuszczani. Przecież w naszym kraju od lat twa wojna Polsko-Polska. Nienawidzimy się.
Sam nie kontaktuję się oraz ograniczam dostęp do mediów społecznościowych wszelkim foliarzom, PiSowcom i innym wybrykom natury. Przyznaję, że dałem się w tę wojnę wciągnąć, ale nie miałem wyjścia — ci, którzy myślą, że najlepszą obroną jest obrona, nie mają pojęcia, o czym mówią i co się wokół nich dzieje.
W czasie, gdy my się gryziemy między sobą, oni swobodnie niszczą wszystko, co wypracowaliśmy. Nie tylko przez to, że przegłosowali Lex TVN. To tylko część większego problemu. Niestety, wydaje mi się, że tego procesu już nie można zatrzymać. Zostaliśmy przetransformowani w partyjne groupies.
Przypadek Marka Suskiego
Kiedy pozbawiony zasad Tadeusz Cymański mówi o połykaniu żaby i godzi się na niegodziwość w ramach głosowania za Lex TVN, Suski, nieprzyjemna twarz zmian legislacyjnych, otwartym tekstem mówi, że media rządowe są za słabe. Chcą po prostu przejąć media, które patrzą władzy na ręce, żeby przestały patrzeć, a właściwie wręcz szły z nią pod rękę. Oczywista oczywistość. Tylko nie na tym media polegają.
“Jeśli uda się tę ustawę przeprowadzić i jakaś część tych udziałów zostanie być może wykupiona też przez polskich biznesmenów, i będziemy mieli jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji.”
Suski o Lex TVN
Suski pewnie nie zapomina przy tym wszystkim o dziennikarzach mediów propagandowych, którzy w razie przejęcia władzy przez opozycję, będą musieli zmienić zawód. Przynajmniej w większości przypadków. W innym wypadku, gdyby LexTVN przeszło, Danuta Holecka zapowiadająca główne wydanie Faktów TVN to dziś już nie tylko potencjalnie niezły mem, a być może nasza przyszłość.
Kiedyś nie byliśmy tak ślepi
Pamiętam, jak burzyłem się, jeszcze jako nastolatek, że rząd SLD robił niezły bajzel w kraju. Ministerstwo zdrowia było zarządzane przez szkodnika, a Afera Rywina gotowała krew w żyłach. Wtedy się oburzaliśmy. Wiedzieliśmy, że się tak nie robi. Dni tego rządu były policzone. Przejmujący tekę premiera, Marek Belka, był wyłącznie człowiekiem na przeczekanie do następnych wyborów. Jednak w tamtym czasie byliśmy biedniejsi, rząd niewiele nam od siebie dawał, a tym samym władza bawiąca się za nasze pieniądze bardziej irytowała. Również media były inne.
Teraz afery tej miary wydarzają się w Polsce raz w miesiącu, jeśli nie częściej. To nie tylko kwestia czystej maści afer samych w sobie, ale również niegospodarności, licznych kar płaconych przez Polskę, przesadnych obciążeń podatkowych, obniżania rangi państwa na arenie międzynarodowej… Można wymieniać i wymieniać grzechy tej partii. Dziś społeczeństwo przyjmuje to wszystko jako zwyczajowe interesy władzy. Jeszcze dekadę wstecz irytowało nas to, co jedzą politycy. Zmieniliśmy się na gorsze.
W czasie, gdy wraz z przegłosowaniem Lex TVN waży się nasza demokracja, my nadal wygodnie scrollujemy Instagram czy pie****imy o pogodzie z sąsiadką. Nie interesuje nas to, że nasze państwo się zwija, a w jego miejsce powstaje potwór wyśniony przez powoli odchodzącego ze sceny Kaczyńskiego, który powoli przekazuje partię innym klakierom. Zapewne nie lepszym, a jeszcze pewniej nierzadko gorszym, bardziej moralnie zepsutym od niego. To ludzie, którzy nie lubią Unii Europejskiej, swojego kraju, a swoich wyborców traktują jak kretynów.
Co zmienia Lex TVN?
Do tej pory artykuł 35 ustęp 2 ustawy o radiofonii i telewizji mówił, że koncesja na nadawanie naziemne mogła być przyznana, kiedy “udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej, a w przypadku prostej spółki akcyjnej – w ogólnej liczbie akcji tej spółki, nie przekracza 49 proc.”.
Koncesja mogła być przyznana również osobie zagranicznej lub spółce zależnej, gdy “siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego – bez stosowania ograniczeń zawartych w ust. 2”.
Ostatnia nowelizacja dodaje, iż “jeżeli bezpośredni lub pośredni udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub bezpośredni lub pośredni udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej, a w przypadku prostej spółki akcyjnej – w ogólnej liczbie akcji tej spółki, nie przekracza 49%”.
To sprawia, że stacje takie jak TVN, TVN 7 i TTV nie mogłyby być nadawane w systemie naziemnym. Discovery, obecny właściciel TVN, musiałby sprzedać firmę, albo pogodzić się z istotnym odpływem widzów, gdyż zasięg stacji zostałby ograniczony, a co za tym idzie, boleśnie odbiłoby się to na rachunku finansowym amerykańskiego właściciela.
W świecie idealnym…
W idealnym świecie media robią swoje i nikt im się nie wp*****la między wódkę a zakąskę. Takie coś jak Lex TVN jest nie do pomyślenia we w miarę zdrowo rozwijającym się państwie. Wszyscy mają problemy, ale w przypadku Polski jest inaczej — PiS je tylko społeczeństwu dokłada. Ustawa medialna to nie jest dziecinne wrzucenie orzechów do butów, żeby zwrócić na siebie uwagę.
W Stanach Zjednoczonych budowane latami media prawicowe, centrowe i lewicowe są normalną rzeczą. Koegzystują w miarę bezproblemowo obok siebie. Ktoś powie, że media w Stanach Zjednoczonych są w rękach amerykańskiego biznesu. To prawda. Ale prawdą jest również to, że to jest jak porównywanie jabłek do pomarańczy. Kiedy stacje telewizyjne przeżywały rozkwit za oceanem, my mieliśmy najwyżej dwa kanały. Teraz próbuje się odwrócić kijem rzekę i wcisnąć ludziom narrację o kartelach narkotykowych, które mogą przejąć TVN i inne bzdury grubego sortu.
U nas wszystko musi być ideologicznie nieskazitelne, a co za tym idzie — rozmodlone do granic przyzwoitości i oparte na kłamstwach jedynie właściwej partii. Kto się temu sprzeciwia, ten nie ma racji. PiS stworzył rząd, który niszczy i zabiera to, co wypracowali inni, bo jak powiedział klasyk — partii “się należy”. Stąd taka niechęć i cała afera związana z Lex TVN, która ma przykryć mnóstwo innych skandali i błędów partii rządzącej.
Nie robią tego bez przyczyny. Za niespełna dwa lata mogą przegrać wybory parlamentarne, więc muszą mieć przygotowane wszystkie armaty. Jeśli tego nie zrobią teraz, to mając świadomość, że opozycja może przypomnieć sobie całe dziadostwo, które PiS odwalał przez — do tej pory — sześć lat, zrobią wszystko, aby raz wziętej władzy już nigdy nie oddać. W końcu mnóstwo ludzi z PiS może zacząć oglądać za jakiś czas świat zza krat. Za dużo dziadostwa narobili, aby nie bali się konsekwencji.
***** ***
Bądźmy szczerzy — tu nie chodzi tylko o PiS czy Lex TVN. Przykro to pisać, ale Polacy nie są najmądrzejszym narodem świata. Najpewniej nie są wiele mądrzejsi czy niewiele bardziej głupi od innych, ale pewne jest, że mają wyjątkowo krótką pamięć.
To nie dzięki Kaczyńskiemu przeszliśmy w miarę suchą nogą transformację ustrojową. Mimo to mniej więcej 2/5 moich rodaków dało się uwieść socjalowi w zamian za popieranie ideologicznych farmazonów zahaczających o przedziwne pomieszanie z poplątaniem marksizmu z faszyzmem. PiS-owcy powyciągali sobie z tego i tamtego, co dla nich wygodne i coś od siebie dodali, żeby stworzyć w kraju komfortowe gniazdko. Jeszce partię nazwano Prawo i Sprawiedliwość, co brzmi dziś nieprzyjemnie ironicznie.
Na marginesie dopiszę, że są jeszcze ci, którzy głosują na Konfederację — partię, która gdyby doszła do władzy, spowodowałaby niewyobrażalne straty. Może wręcz nie do odrobienia przez długie dekady. Posłowie tej partii wstrzymali się od głosowania za Lex TVN, ale zapewne wielu z Was pamięta, że Grzegorz Braun mówił o strzelaniu do dziennikarzy TVN na długo przed tym, zanim zaczął bredzić o wieszaniu ministra zdrowia.
Kiedy to zsumujemy, okazuje się, że połowa Polaków to idioci, którzy za nic mają wolny rynek, poszanowanie prawa czy swobód obywatelskich i zależy im tylko na tym, aby się nażreć, napić, a później wy**ać to wszystko i od nowa Polska Ludowa! W międzyczasie można wyjechać na dwutygodniowe wakacje do Rumunii czy gdziekolwiek się latało przed pandemią. Pełnia szczęścia i dobrobytu. Smutne.
Koniec Polski
Ktoś mi kiedyś powiedział, że najzdrowiej to się od polityki trzymać na bezpieczną odległość albo unikać jej całkowicie i żyć swoim życiem. To ignorant, który pewnego dnia może się obudzić w państwie quasi-białoruskim i stwierdzi, że przespał coś ważnego. Przesypia to bardzo wiele osób. Jak Kaczyński przespał Stan wojenny.
Nie oszukuję się, że do polityki idą wyłącznie ludzie uczciwi, bo wtedy sam w tej polityce chciałbym bezpośrednio uczestniczyć. Jednak najgorzej jest, kiedy idą do niej ludzie do szpiku kości zepsuci, czyli ci, którzy rządzą w Polsce obecnie. Dlatego dziś mówię, żeby ***** *** i być murem za TVN i innymi, jeszcze, wolnymi mediami. Chociaż mam złe przeczucia. Oni mają zbyt wiele do stracenia.
PiS jest jak Kaczyński
PiS partia to wręcz lustrzane odbicie Kaczyńskiego. Ma plan, ale jest niezrównoważony. Przez co jeszcze bardziej niebezpieczny. Nie interesuje go, że jego partia nie radzi sobie z gospodarką, naszym zdrowiem, a społeczeństwo jest skłócone. Jemu chodzi tylko o swoje jedyne dziecko, za które zaszlachtowałby nawet prawdziwego potomka, którego nigdy się nie dorobił — PiS.
W tej partii uwielbiają o sobie mówić per Polska. Wytrychy w stylu “totalna opozycja donosi na Polskę” to ich typowe zagranie. A nie są Polską, jedynie jej paskudnym fragmentem. Psujami i żmijami.
I myślę, że tym razem Kaczyński popełnił błąd. Dokładał i dokładał do pieca, a próbą zniszczenia TVN, jaki znamy, może doprowadzić do zjednoczenia opozycji. Oby.
Życzeniowe myślenie
Jeśli myślicie, że zachód nas obroni przed Lex TVN i nami samymi, to muszę Was rozczarować. PiS ma głęboko gdzieś wszystkich tych, którzy się z nim nie zgadzają. Idealnym tego obrazem jest to, z jaką łatwością przeszli do porządku dziennego w kwestii płacenia milionowych odszkodowań za Turów czy w związku z dreptaniem praworządności. I zamiast coś z tym zrobić, załagodzić sprawy, trwają w tej beznadziei. A to nasze, nie ich pieniądze. Pieniądze, które przekazujemy w ręce dyletantów i złodziei.
Miło byłoby żyć w państwie, w którym rządzący są nudni, usypiająco profesjonalni, nawet nie śnią im się takie rzeczy jak Lex TVN w najmokrzejszych snach i nie robią ciągle zamieszania. Pięknie byłoby wstać rano i stwierdzić, że zamiast na upartyjnianiu każdej możliwej części naszego życia, politycy skupiają się na sprawnym zarządzaniu państwem. Wiem, życzeniowe myślenie.
Bądźcie czujni.