Rodząca się w bólach “Liga sprawiedliwości” była jednym z większych filmowych rozczarowań 2017 roku. Okazuje się, że Zack Snyder nieco odczarował tę sytuację. Jednak “nieco” to według krytyków za mało na dobry film.
Zack Snyder wsłuchiwał się w głosy osób, którym nie podobała się “Liga sprawiedliwości” przejęta przez Jossa Whedona na chwilę przed premierą. Drugi reżyser, a jednocześnie współscenarzysta, starał się uratować film będący w tarapatach. Produkcja musiała się ukazać, ale w obliczu samobójstwa córki Snydera, trzeba było materiał nie tylko przejąć i doprowadzić wszystko do końca, ale też przemyśleć i podjąć się naprawy rzeczy, które niekoniecznie się według Whedona kleiły. Niestety nie wyszło mu to najlepiej. Widowisko planowane jako odpowiedź na “Avengers” zostało zmiażdżone przez krytyków, widzów i zarobiło w kinach niewiele więcej niż “Ant-Man i Osa”.
Przez sieć przewinęła się lawina głosów, aby Zack Snyder przysiadł raz jeszcze do tematu i nakręcił film po swojemu. Początkowo wydawało się, że nie ma na to większych szans, ale szefostwo HBO upatrzyło w projekcie marketingową rakietę i wysupłało dla reżysera dodatkowe 70 milionów dolarów, aby stworzył alternatywną wersję “Ligi sprawiedliwości”. Tym samym Batman, Superman, Flash, Wonder Woman, Aquaman i Cyborg weszli jeszcze raz na plan, a także dołączyło do nich kilku bohaterów we wcześniejszej wersji filmu niewidzianych.
Nie jest gorzej, to pewne
Efekt tego jest taki, że 18 marca na HBO Max pojawi się 242-minutowy obraz, który już obejrzało wielu krytyków. Podzielili się swoimi spostrzeżeniami i okazuje się, że jest lepiej. Nie na tyle lepiej, żeby piać z zachwytu, ale najważniejsze, że nie dostaliśmy czegoś gorszego. Ponadto z uwagi na przemoc i niewybredny język, film dostał kategorię wiekową R.
Na nieco lepszą jakość filmu wskazują oceny krytyków w serwisie Rotten Tomatoes. “Ligę sprawiedliwości” pozytywnie oceniło 40% recenzentów, których średnia nota wyniosła 5,3/10. Z kolei “Liga sprawiedliwości Zacka Snydera” ma ocenę 6,7/10 przy 75% pozytywnych opinii.
Jednak idealnie nie jest. John DeForce z The Hollywood Reporter stwierdził rozbrajająco, że nawet dobry film (a ten według autora recenzji zdecydowanie dobry nie jest) nie powinien trwać tak długo. Ciężko znaleźć wśród recenzji wiele akapitów z zachwytami. To przeważnie opinie umiarkowane, gdzie szczytem niesamowitości widowiska jest fakt, iż produkcja jest nieco lepsza od filmu z 2017 roku. Jak jest faktycznie, o tym przekonamy się na własnej skórze za dwa dni. Premiera w Polsce została zaplanowana na ten sam dzień, co w Stanach Zjednoczonych.