Idris Elba zdradził, że film o Lutherze posuwa się do przodu

Dariusz Filipek
Dariusz Filipek 16 wyświetleń
2 min czytania
"Luther" jako film (BBC)

“Luther” ma wrócić raz jeszcze, ale zamiast szóstego sezonu najprawdopodobniej dostaniemy film o przygodach brutalnego i pokręconego brytyjskiego policjanta, który uwielbia pakować się w bagno.

“Luther” już praktycznie zahaczył o formułę filmową przy okazji czwartego sezonu, który miał zaledwie dwa odcinki. Jednak tym razem twórcy zasadzają się do filmu kinowego pełną gębą. Wcielający się w tytułowego bohatera Idris Elba zdradził, iż ten pomysł jest coraz bliższy realizacji. Nie dostaliśmy wielu szczegółów, ale aktor kolejny raz mówił, że Luthera zobaczymy na dużym ekranie. Poprzednim razem powiedział to w 2018 roku, a niedawno stwierdził, iż chciałby zobaczyć, jak “Luther” powraca jako film i że twórcy widowiska są bardzo blisko przekształcenia tego pomysłu w rzeczywistość.

Zamiast szóstego sezonu “Luthera” film kinowy?

Biorąc pod uwagę, iż twórcy serialu są bardzo zainteresowani kontynuowaniem opowieści o Lutherze, można sądzić, iż tego bohatera faktycznie jeszcze zobaczymy, ale dziś ciężko wyrokować czy na dużym, czy na małym ekranie. W końcu ich plany zmieniały się kilkakrotnie.

Kinowa odsłona “Luthera” to pomysł jeszcze z 2014 roku. Jednak od premiery pierwszego sezonu w 2010 roku, serial BBC wracał na małe ekrany w 2011, 2013, 2015 i w zeszłym roku. To pozwalało sądzić, iż filmowe ambicje są nieco nieakuratne w zestawieniu z rzeczywistością. Jakkolwiek BBC może być ośmielone sukcesem filmu “Downton Abbey”, który został wyprodukowany za około 20 milionów dolarów, a przyniósł do samych kinowych kas biletowych oszałamiające 194 miliony dolarów.

Dwa lata temu Idris Elba stwierdził, iż “Luther” ma wszelkie warunki, by pójść śladem klasycznych filmów z lat 90., takich jak “W sieci pająka”. Tutaj nieco przestrzelił, gdyż film z Morganem Freemanem jest z 2001 roku, ale zapewne chodziło mu o poprzednią część, czyli “Kolekcjonera” z 1997 roku. Jakkolwiek wszyscy mu wybaczamy ten przestrzał i doskonale wiemy, co miał na myśli.

Więcej trupów, więcej Volvo i międzynarodowa skala

Niel Cross, scenarzysta “Luthera” ostatnio pracował nad serialem “Hard Sun”, więc na jakiś czas porzucił opowieść o inspektorze policji, który nieustannie mierzy się ze swoimi demonami i obsesjami. Jego wariacja wokół Sherlocka Holmesa i Columbo to człowiek upadły, mocno zaburzony, ale jednocześnie skrajnie oddany egzekwowaniu własnej wersji sprawiedliwości. Niestety jego niefrasobliwe podejście do świata sprawiło niejednokrotnie, że pomimo inteligencji i zuchwałości, pośrednio przez niego życie straciło kilka bliskich mu osób.

Idris Elba dodał także, że filmowy “Luther” to będzie jeszcze więcej morderstw i nie zabraknie jego zdezelowanego Volvo (to praktycznie antyreklama tej – niegdyś – szwedzkiej firmy), w którym nie przewieźlibyście najgorszego wroga. Ponadto film miałby mieć o wiele większą skalę, nie tylko pod względem budżetu, ale Luther miałby ruszyć w świat.

Tym samym mogłoby się poniekąd spełnić marzenie widzów, którzy widzą Idrisa Elbę w roli Jamesa Bonda. Luther w kinie to byłby trochę taki Bond. Zamiast drogiej marynarki nosi pościerany prochowiec; zamiast lśniącego Audi tłucze się Volvo 740, do którego ledwie się mieści; a zamiast pięknych kobiet posuwa psychopatkę. “Trochę” robi sporą różnicę, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Oglądaj serial “Luther w serwisie HBO GO >>

Źródło: Deadline

Podziel się artykułem
Śledź
Redaktor naczelny. Przez lata nieszczęśliwie związany z e-commerce. Ogląda, czyta, słucha, pisze, rysuje, ale nie zatańczy. Publikował na łamach serwisów różnych i różniastych.
Zostaw komentarz