Marek Suski znowu błysnął. Dlatego lepiej przypilnujcie swoich subskrypcji w Spotify, Apple Music i w innych serwisach muzycznych, gdyż polityk wpadł na kolejny błyskotliwy pomysł i postanowił reglamentować radiową ofertę muzyczną.
Suski przyznał, że lubi rocka i słucha, chociażby Led Zeppelin, ale najwidoczniej w polityce nie ma miejsca na ckliwości. W Dobrej zmianie liczy się przede wszystkim Polska dla Polaków i po polsku. Tym samym partia kolejny raz powie Wam, jak macie żyć, a właściwie, czego macie słuchać.
Suski wpadł na genialny pomysł. Pragnie wprowadzić prawo, które zobowiąże stacje radiowe, aby pomiędzy 5:00 a 00:00 80% muzyki płynącej z Waszych radioodbiorników, była wyśpiewywana przez rodzimych artystów.
Bo tak jest we Francji
Motywowanie możliwej zmiany jest podobne, jak to bywa w przypadku większości dziwacznych pomysłów Zjednoczonej Prawicy. Według posła podobne prawo jest również w innych państwach Unii Europejskiej, więc nie dawajmy ludziom wyboru i niech słuchają tego, czego my chcemy, żeby słuchali — można odczytywać logikę polityka.
“Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom, marzeniom niektórych, bo słyszałem, że niektórzy nawet marzyli o tym, żeby taka zmiana była. Jest to ustawa, która zmienia ilość polskiej muzyki w polskich mediach. Do dziś było 30%. Ustawa przewiduje 50% miesięcznego czasu nadawania w programie utworów muzyczno-słownych. No i proponujemy co najmniej 80% w godzinach 5:00-00:00. I szanowni państwo, tutaj jest jeszcze jeden element, taki bonus dla debiutantów — czas antenowy zespołów czy utworów muzycznych, które byłyby zespołami debiutanckimi, bądź utworami debiutanckimi, będą liczone jako 300% czasu antenowego. Myślę też, że to będzie pomocą i zachętą, żeby nowe utwory, nowi wykonawcy czy nowe zespoły mogły wchodzić na rynek. I jest to, szanowni państwo, rozwiązanie podobne jak w niektórych innych krajach Unii Europejskiej. Podobnie jak na przykład we Francji. W tych krajach mówi się, że ich kultura jest niezwykle cenna, ważna. U nas czasami słyszałem takie argumenty, że: no, a tak Francuzi mają świetną muzykę, a gdzie tam naszej muzyce do francuskiej? Jestem przekonany i znając nasze zasoby muzyczne i zdolności naszych twórców, że będzie to rozwiązanie bardzo dobre.”
Oświadczył Suski podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Niestety, każdy kolejny pomysł, na który wpada Suski, jest gorszy od poprzedniego. Jeśli jeszcze tego nie zauważyliście, to pragnę pośpieszyć Wam z pomocą i obudzić z letargu tych, którzy przespali ostatnie sześć lat, aby poinformować śpiochów, że kulturowy wizjoner, Suski, od pewnego czasu szuka sobie zajęcia. To zły znak.
Być sprytnym jak Suski w stajni Katarzyny II Wielkiej
Polityk, jak sam twierdzi, niegdyś molestowany seksualnie, był wcześniej twarzą nowelizacji ustawy medialnej, czyli prawa nazywanego Lex TVN. Dla prezesa Kaczyńskiego najpewniej zrobiłby wszystko, a może nawet jeszcze więcej. Chociaż nie bardzo wie, kim była Caryca Katarzyna, to wie, czego macie słuchać.
Jedni sądzą, że jest to puszczenie oka w kierunku Pawła Kukiza, który zanim został przylepką do partii Kaczyńskiego, zajmował się muzyką. Miał nawet sporo fanów, ale wybrał bycie kumplem prezesa, zamiast zostać tam, gdzie jego miejsce — na scenie, na którą raczej nie ma powrotu. Kukiz od dawna sprzyjał takim zmianom. Inni twierdzą, że to kolejna zasłona dymna, aby przykryć aferę Pegasusa, nieudaną reformę systemu podatkowego czy nieradzenie sobie z czwartą falą pandemii. Najpewniej pierwsze, jak i drugie to akuratne spostrzeżenia.
Witajcie w wariatkowie
Z najnowszym pomysłem Suskiego jest trochę tak, jakby ze sklepu między 5:00 a 00:00 można było wynosić w torbie tylko 20% produktów niepolskiego pochodzenia. Zapewne w Korei Północnej można słuchać tylko lokalnej muzyki, więc po co nam to 20% zachodnich wynalazków? W końcu ustrojowo w kierunku tego kraju powolutku zmierzamy.
Że wolny wybór? Po co nam on? Wielu może zadawać sobie to pytanie, bo dla ponad 30% Polaków głosujących na Zjednoczoną Prawicę bycie ululanym przez rządzących jest wyjątkowo przyjemne. Ten bezwład najwidoczniej jest w jakiś przedziwny sposób błogi.
Przyznam, że gdybym od dekady nie korzystał ze Spotify, byłbym wściekły. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że przynajmniej 95% tego, czego słucham, słucham w języku angielskim. Mimo wszystko, jakiś taki niesmak jest tak czy inaczej, bo chce się odebrać przedsiębiorstwom, w tym przypadku stacjom radiowym, wybór tego, jaką muzyką mogą przyciągać do siebie słuchaczy.
Meloman, k###a, Suski.