Mulan jest mieszana z błotem w Chinach za odstępstwa od historii

Dariusz Filipek
3 min czytania
Mulan (źródło: Disney, Wikipedia; edycja: Popkulturyści)

Z ostatniej chwili

O jakiej prawdzie możemy mówić w przypadku legendy? Okazuje się, że Chińczycy mają olbrzymi problem z wchodzącym w przyszłym roku do kin filmem Mulan. Kością niezgody są… nieścisłości historyczne zawarte w zwiastunie i nieumiejętne przedstawienie lokalnej rzeczywistości sprzed setek lat.

Niedawno Disney był hejtowany za czarną Ariel w Małej Syrence, a teraz dostaje się Mulan. Przypomnę, że historia o Hua Mualn wywodzi się z chińskiej legendy o dziewczynie, której ojciec dostaje powołanie do wojska. Mulan przebiera się za mężczyznę i zaciąga się do armii za schorowanego staruszka. Tam przez lata bierze udział w kolejnych wojnach i wysoko awansuje.

Było niemal pewne, że Disney nie stworzy opowieści jota w jotę oddającej legendę sprzed ponad tysiąca lat, ani nie odtworzy na ekranie hitowego filmu animowanego z 1998 roku. Aktorka Yifei Liu jest Mulan na miarę XXI wieku, co było dosyć oczywiste. Niestety nie dla wszystkich. Tym samym już po zwiastunie widowiska, z Państwa Środka i od ludzi o chińskich korzeniach, zaczęła się wylewać typowa hejterska żółć.

Ponoć film ma prezentować błędne osadzenie legendy w wydarzeniach historycznych. Ponadto mieszanie niepowiązanych elementów orientalnych ma być bardzo lekceważące dla kultury, z której wywodzi się bohaterka. Sypią się również pomniejsze gromy, że widowisko to tylko zbitka kulturowych elementów, które zadziałają wyłącznie na widzów zachodnich. Dla tych, którzy są bardziej obeznani w temacie, zapowiedź filmu ma wyglądać pokracznie.

Chińczycy mają prawo do niezgody wobec zmian i przekłamań. Jednak mieć prawo, nie znaczy mieć rację.

W końcu w kinie nie chodzi o odtwarzanie rzeczywistości, a o oryginalność budującą interesujące i wciągające fabuły. Prawdy wobec legend czy faktów historycznych są mile widziane, ale nie ma nigdzie napisane, że muszą być oddawane. Do kina nie chodzi się po to, żeby oczekiwać odtwarzania tego, co jest lub co było za oknem w skali bliskiej 1:1. Do kina chodzi się po to, żeby odkrywać nowe rzeczy. W końcu film to sztuka, a nie kserokopiarka. A ostatecznie i tak ciężko będzie zadowolić wszystkich, z czym należy się pogodzić na wczoraj.

Światowa premiera Mulan w reżyserii Niki Caro (Ania, nie Anna) odbędzie się 27 marca 2020 roku. Wtedy się przekonamy, czy głosy sprzeciwu miały jakąkolwiek siłę oddziaływania na produkcję. Biorąc pod uwagę przypadki z przeszłości i hejt na poprzednie filmy Disneya, prawdopodobnie nie będzie to miało żadnego wpływu na wyniki widowiska.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

Podziel się artykułem
Zostaw komentarz