Nasi chłopcy to serial wstrząsający, boleśnie uczciwy, mocny, poruszający i relatywnie bezkompromisowy. Obok Czarnobyla jest nie tylko jedną z najlepszych tegorocznych nowości, ale jednym z najważniejszych seriali w ogóle.
Nasi chłopcy zaczynają się wraz z porwaniem i bestialskim mordem trzech młodych Izraelczyków. Te zdarzenia zagotowały krew w lokalnej społeczności i stały się politycznym zapalnikiem. Jednak widowisko HBO nie skupia się bezpośrednio na konflikcie w Strefie Gazy, nawet nie na morderstwie Izraelskich obywateli, a na jednym z pokłosi tamtych zdarzeń – bezsensownej zemście na niewinnym Palestyńczyku. Ten thriller kryminalny traktuje o dochodzeniu w sprawie zabójstwa nastoletniego Muhammada Abu Chudajra, który znalazł się w złym miejscu, o złym czasie. Został uprowadzony, pobity i podpalony przez trzech Izraelczyków. Jego oprawcy jeździli po okolicy i szukali kogokolwiek, kogo mogliby ukarać za morderstwo trzech rodaków. Chłopak miał obrzydliwego pecha. Ostatecznie ta zbrodnia jeszcze mocniej poharatała już i tak obficie krwawiące izraelsko-palestyńskie rany.
Śledztwo w sprawie morderstwa Muhammada prowadzi tu Simon, starszy oficer śledczy z Służby Bezpieczeństwa Ogólnego. I jest to bodaj jedyna fikcyjna postać w Naszych chłopcach. Twórcy połączyli w jedną osobę wielu prawdziwych śledczych. To dla niektórych dosyć kontrowersyjny zabieg, ale nieraz stosowany w historiach opartych na faktach. Chociażby w przytoczonym już Czarnobylu, gdzie Emily Watson wcieliła się w Ulianę Chomiuk, która jednoosobowo oddawała trud pracy wielu naukowców. W obu przypadkach to był świetny ruch narracyjny. Co najważniejsze grający Simona Shlomi Elkabetz spisał się na medal. Uwierzyłem w fikcyjnego bohatera równie mocno, co w tych z krwi i kości. Aktor podjął się bardzo odpowiedzialnego zadania, bo na nim spoczywa spora część ciężaru widowiska. Sukces nie był oczywisty, gdyż do tej pory głównie reżyserował i pisał. W Naszych chłopcach pierwszy raz odtwarza wiodącą postać i miejmy nadzieję, że nieostatni.
Ciężko włożyć Naszych chłopców w jakieś twarde ramy gatunkowe czy nurt, bo mamy tu zarówno dramat społeczny, polityczny, sądowy, psychologiczny, jak i mocno zarysowany wątek kryminalny, a wszystko to ma kontekst historyczny.
Tutaj ważna jest zarówno panorama opowieści, jak i sprawy małych lokalnych społeczności, ale przede wszystkim dramaty jednostek – zamordowanego, jego rodziny, władz, oskarżonych, jak i osób z nimi powiązanych. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że pomimo wielu rzeczy, których dotyka scenariusz, nie miałem uczucia przesytu, a jednocześnie niedosytu. Dostaliśmy konkretny obraz rzeczywistości, który z wyczuciem opowiada o podjętych tematach.
Ponadto Nasi chłopcy sprawiają wrażenie widowiska uczciwego. Przynajmniej z mojego punktu widzenia, czyli kogoś niezwiązanego blisko ani emocjonalnie z ówczesnymi wydarzeniami. Kwestie podjęte w serialu znałem wcześniej wyłącznie z mniej lub bardziej pobieżnych relacji, głównie telewizyjnych i z kilku artykułów prasowych. Dzięki serialowi wchodzimy w buty ofiary, która miała przed sobą całe życie. Rodziny chłopaka, który cierpi katusze i odrywana jest od żałoby przez politycznych chuliganów. Simona, który stara się wykonywać swoją pracę, chociaż ma świadomość, iż sprawiedliwość jest nie na rękę jego rodakom. Władz, które najchętniej ukręciłyby sprawie łeb. Morderców, którzy bezsensownie przekreślili swoją przyszłość. Obserwujemy dochodzenie, które w pewnym momencie zamienia się wręcz w szpiegowanie, przeżywamy dramat sądowy, przechodzimy przez niełatwe przesłuchania. Wszystko domykają sypiące się relacje między osobami uwikłanymi, a resztą społeczeństwa. To wszystko zebrane w całość tworzy piorunujące wrażenie i przytłacza nas ciężarem tragedii i odpowiedzialności.
Najważniejszy jest dla mnie fakt, iż niewiele tu miejsca dla czarno-białego spojrzenia na rzeczywistość.
Tu nie przyznaje się racji Izraelczykom, nie przyznaje się jej Palestyńczykom – tutaj wszyscy mają trochę racji, więc siłą rzeczy wszyscy trochę się mylą. Każda ze stron ma coś za uszami i widowisko doskonale nakreśla, z jakiego rodzaju napięciami muszą się borykać ludzie w tamtej części świata. Nasi chłopcy pokazują w pigułce skalę nieporozumień, konfliktów, mniej lub bardziej skrywanej niechęci między Izraelczykami a Palestyńczykami.
Serial jest swoistymi przeprosinami za tytułowych Naszych chłopców. Co wzbudziło olbrzymie kontrowersje. Wielu twierdzi, iż widowisko szkodzi wizerunkowi Izraela, prezentując Izraelczyków jako okrutnych i krwiożerczych morderców, którzy uciskają Palestyńczyków. Premier Izraela Benjamin Netanyahu nazwał serial antysemickim i wezwał do bojkotu lokalną stację, która była koproducentem widowiska. Ponadto pogrążone w żałobie izraelskie rodziny wystosowały list do HBO, w którym żaliły się, iż Nasi chłopcy skupiają się na morderstwie Muhammada, a zaledwie wspominają o morderstwie trójki Izraelczyków.
W jakiś sposób to rozumiem, ale rozumiem również zamysł twórców. Myślę, że wiele osób nie chciało przyjąć do wiadomości, czym ten serial jest w rzeczywistości. Izraelscy twórcy mówią do widza, że to byli ich obywatele i to oni dopuścili się niedopuszczalnego. Co jest dosyć odważnym posunięciem, bo konflikt nakręca każda ze stron. Jednocześnie jest to przypomnienie Izraelczykom, że nie są idealni i często korzystają z wszelkich dostępnych narzędzi, by się wybielić. Trochę zazdroszczę, bo na rynku serialowym tak odważnej społecznie produkcji jeszcze w Polsce nie mieliśmy, kiedy przynoszę na myśl prezentowanie rzeczywistych wydarzeń z ostatnich lat.
Twórcy Naszych chłopców bardzo szybko uwinęli się z widowiskiem. Serial nakręcono w zaledwie trzy lata od czasu, kiedy zapadł wyrok w sprawie morderstwa Muhammada.
Do morderstwa trzech młodych Izraelczyków doszło w 2014 roku, a zabójstwo Palestyńczyka wydarzyło się niedługo później. Następne były dochodzenie i proces sądowy, który zakończył się w 2016 roku. Jedno i drugie było niełatwe i niewiele brakowało, by sprawę zamieciono pod dywan.
Mimo rozwojowości sprawy, ciężkiego i kontrowersyjnego tematu, po tych zdarzeniach dostaliśmy serial, który nie tylko porywa narracją, przyciąga tematem, ale również zachwyca solidną realizacją i grą aktorską. To świetnie nakręcone i wciągające widowisko. Mam olbrzymi kłopot, żeby przyczepić się do czegokolwiek. Nie eskaluje się tu obrazem, nie szarżuje grą – przede wszystkim postawiono na opowiadanie historii.
W tym roku dostaliśmy kilka świetnych nowości serialowych – Nasi chłopcy nie ustępują im ani na krok. Musicie to obejrzeć!
Obok Czarnobyla, The Boys, Jak nas widzą, Na cały głos, The Act, Niewiarygodnego, Sex Education, Russian Doll, Nagiego reżysera i Paragrafu 22, to jedna z najlepszych tegorocznych premier, a z punktu widzenia społecznego, chyba najważniejsza. Z jednej strony serial wiele mówi o sytuacji w Izraelu, ale jednocześnie oddaje stan ducha społeczeństwa na całym świecie. W końcu wielu z nas żyje w zakłamanym samouwielbieniu – bez względu na miejsce, w którym mieszkamy. Podskórnie w serialu tkwi przestroga. Czasem warto wyjść z pudełka, porozmawiać, spróbować się zrozumieć, spojrzeć na rzeczy z szerszej perspektywy, zamiast żyć w nienawiści, która zbyt często skutkuje bezsensowną zbrodnią na niewinnych. Naiwne myślenie, ale wydaje się właściwe, chociaż jest niestety rzadkie.