Netflix puszcza w obieg kolejne obligacje śmieciowe, mimo że firma ma rekordowo wysokie długi, a jednocześnie serwis zaliczył historyczny przypływ klientów.
Streamingowy gigant z Los Gatos ma zamiar pożyczyć aż miliard dolarów, by sfinansować przejęcia i produkcję treści, a część pieniędzy ma przeznaczyć na ogólne cele korporacyjne. Papiery wartościowe Netflixa mają przynieść nabywającym około 3,75% zysku.
Netflix niedawno ogłosił, że uzyskał największy w historii kwartalny przypływ klientów
Pisaliśmy kilka dni temu, iż serwisowi przybyło niemal 16 milionów subskrybentów w pierwszym kwartale 2020 roku. Prezes firmy, Reed Hastings, twierdzi, iż wpływ na to miała pandemia koronawirusa i spodziewa się spadków, kiedy choroba osłabnie i ludzie wrócą do poprzedniego trybu życia. Dziś serwis ma zdumiewające 183 miliony subskrybentów.
W tym czasie największym hitem Netflixa okazał się serial dokumentalny Król tygrysów, który od tygodni zyskuje kolejnych widzów. W pierwsze cztery tygodnie od premiery serial dotarł do aż 64 milionów gospodarstw domowych.
Netflix ma olbrzymie zobowiązania finansowe
Oferta obligacji pojawiła się w momencie, w którym akcje Netflixa mocno wystrzeliły na giełdzie. Do tego stopnia, że kapitalizacja rynkowa firmy stała się większa niż Disneya, który z kolei traci w ostatnich tygodniach.
Netflix ma 5,2 miliardów w gotówce, ale jednocześnie spore długi krótko i długoterminowe. Zobowiązania firmy pod koniec 2019 roku wynosiły 14,8 miliardów dolarów.
Coraz większa konkurencja, wymaga coraz większych inwestycji
Inwestycje firmy zdają się długoterminowo zwracać, gdyż serwis streamingowy rok do roku zyskuje nowych widzów. Jednak na rynku robi się coraz ciaśniej i Netflix zbroi się od każdej możliwej strony. W końcu w zeszłym roku mieliśmy premierę serwisów Disney Plus oraz Apple TV Plus. I o ile drugi z wymienionych jeszcze wielkim sukcesem nie jest, to serwis Disneya kilka miesięcy po premierze zyskał ponad 50 milionów subskrybentów.
Ponadto niedawno wystartował mobilny streaming Quibi, a za miesiąc odbędzie się premiera HBO Max. Szykujemy się również na start serwisu Peacock od kontrolowanego przez Comcast NBCUniversal. W perspektywie jest również mocniejsza konsolidacja serwisów od ViacomCBS, czyli CBS All Access i Showtime.
Jeśli firma nadal ma biec na czele streamingowego maratonu, to dodatkowe pieniądze Netflixowi zdecydowanie się przydadzą.