Netflix chce, abyście spali spokojnie i zaznacza, że nie ma żadnych planów obecnie ani w przyszłości, by wystartować w serwisie z reklamami.
Netflix będzie wolny od reklam. Serwis nie ma zamiaru w ten sposób zarabiać. Nie chce również oferować swoich widowisk w formie pay-per-view. Co akurat jest pewną nieścisłością, gdyż od lat niektóre programy serwisu można w ten sposób kupować i oglądać, chociażby poprzez Amazon. Na Prime Video cena odcinka House of Cards to 1,99 dolar, a całego sezonu to 14,99 dolarów. Jakkolwiek faktycznie Netflix nie sprzedaje programów bezpośrednio a przez pośredników.
Kierownictwo firmy twierdzi, iż reklamy, jak i płacenie za widowiska z osobna to są dobre modele biznesowe, z którymi świetnie radzą sobie inne firmy, ale to nie jest filozofia Netflixa. Całe zamieszanie z reklamami ma Netfliksie to wyłącznie regularne spekulacje dziennikarzy opierających się na informacjach niepochodzących od Netflixa.
O sprawie pisałem niedawno, odnotowując, że reklamy to jakiś pomysł, ale Netflix świetnie radzi sobie bez nich i na dobrą sprawę mogłoby to spowodować więcej strat niż zysków.
Zaznaczyłem wtedy, że przykład Spotify pokazuje, iż serwis ze słuchacza, który korzysta z pakietu premium, zarabia ponad dziesięć razy więcej niż z korzystającego ze Spotify za darmo. Odpływ użytkowników do darmowego lub tańszego pakietu z reklamami mógłby ostatecznie zakończyć się mniejszymi wpływami.
Moje słowa potwierdzają się w tym, co o pomyśle sądzi kierownictwo Netflixa. Mówią dokładnie o tym samym, że analiza badaczy z Instinet nie zawierała faktu, iż nowy pakiet kanibalizowałby się z dotychczasowymi. Mówili również o tym, co także ja odnotowałem – nie uwzględniono kosztów stworzenia i utrzymania działu reklamy i sprzedaży.
Źródło: The Verge