Wytwórnia Paramount Pictures podpisała z Netflixem długoterminową umowę produkcyjną. Dzięki czemu dystrybutor filmów z serii Transformers i Mission: Impossible będzie produkował dla serwisu streamingowego filmy na wyłączność.
Zanim doszło do tak ścisłej współpracy Netflixa z Paramountem, druga firma była niegdyś niezwykle popularną wytwórnia. Niestety od kilku lat ma problem ze znalezieniem swojego miejsca na rynku pośród gigantów pokroju Disneya, Warner Bros. czy Universalu.
Ostatni raz, kiedy firma miała przychód w Stanach Zjednoczonych powyżej miliarda dolarów, był to 2011 rok. Wtedy Paramount wypuścił Transformers 3, pierwszego Kapitana Amerykę i Thora. Od tego czasu wytwórnia stara się szukać własnego ja w branży. Niestety bezskutecznie. W tym roku przedsiębiorstwo ma 6% udział w rynku kinowym i szóste miejsce wśród wytwórni filmowych w Stanach Zjednoczonych. Co już jest wynikiem lepszym niż zeszłoroczny, a przed nami jeszcze premiera Bumblebee. Jednak o miliardzie przychodu w domu raczej nie ma mowy. Ten magiczny pułap przebiły w tym roku już cztery wytwórnie, a 20th Century Fox zaraz to zrobi. Disney mierzy wyżej i najpewniej kolejny raz po 2016 roku zarobi więcej niż 3 miliardy.
W tym wypadku postawienie na bezpieczną strategię produkowania filmów dla Netflixa ma sens.
Współpraca między firmami od jakiegoś czasu układa się całkiem nieźle. W tym roku Netflix niespodziewanie wypuścił niezbyt dobrze przyjęty film Paramountu Paradoks Cloverfield oraz znacznie lepszą Anihilację. Paraount wyprodukował dla Netflixa również serial Maniac oraz Trzynaście powodów.
Naszym priorytetem jest rozszerzeniem roli głównego dostawcy treści globalnych (…) W związku z tym eksplorujemy różne nowe źródła przychodów, oprócz tradycyjnych premier kinowych.
Gianopulos zapytany o liczbę filmów Paramountu, które zostały zawarte w umowie, odpowiedział, że mowa jest o niewielkiej liczbie tytułów. Netflix miałby je dostać wtedy, kiedy i gdzie ma to sens. Według Gianopulosa, wydatki na treści w Netfliksie, Amazonie, Hulu i Apple w 2018 roku przekroczyły 20 miliardów dolarów.
Netflix wreszcie wzbogacił się o współpracę z firmą, która realnie może zapewnić widowiska wysokiej jakości. Przynajmniej teoretycznie.
Do tej pory mieliśmy kilka lepszych filmów Netflixa. Były to przede wszystkim mniejsze czy wręcz kameralne produkcje. Nie ma tu na razie mowy o wysokiej jakości blockbusterach. A tego serwis obecnie potrzebuje najbardziej. Szczególnie w dobie ogłoszenia, że Disney po sześciu tygodniach dystrybuowania swoich filmów w kinach, będzie je przerzucał od razu na platformę Disney Plus, która zadebiutuje najpewniej jesienią 2019 roku. To spore zagrożenie dla Netflixa, jako pierwszego wyboru dla widza szukającego najlepszego serwisu z filmami.
Trochę niebezpiecznie zabrzmiało jednak to, że Paramount ma możliwość wyprodukowania większej liczby filmów, niż jest w stanie pokazać w kinach.
Stwierdzono również, iż w streamingu będą mogli pozwolić sobie na eksperymenty oraz nieco ambitniejsze produkcje. Ambitne produkcje są zawsze w cenie, ale wydaje mi się, że nie są towarem pierwszej potrzeby dla Netflixa dziś. Nie chciałbym również, by Paramount wypuszczał rzeczy, których bał się pokazać na dużych ekranach. Niestety spodziewam się więcej odrzutów w stylu Paradoksu Cloverfield oraz ciekawych rzeczy, jak przytoczona również Anihilacja, które w kinach poniosłyby klęskę.
Tym samym nie sądzę, że Paramount zapewni Netflixowi kinowe doświadczenie, którego serwis oczekiwałby po wytwórni.
Filmy drugiej i trzeciej ligi to niestety nie blockbustery pokroju Avengers od Disneya czy Jurassic World od Universalu. To najwyżej drobny, ale drogi krok w dobrą stronę (Paradoks Cloverfield miał kosztować Netflix 50 milionów dolarów).
Rzecz wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby na Netfliksie na wyłączność pojawiła się kontynuacja Cichego miejsca, kolejne odsłony Transformers czy Mission: Impossible. To się nie stanie, a Netflix zapewne dostanie przede wszystkim takie bomby z box office’u jak Action Point: Park rozrywki. Zna ktoś? Nie?!? I dobrze.
Czytaj również: Paramount Play w Polsce. Czy to faktycznie okazja do otwierania szampanów?
[interaction id=”5bf21354a178345b9388eae3″]
Nawiedzony dom na wzgórzu też chyba produkował Paramount.
Za Wikipedią: Berlanti Productions, Archie Comics, Warner Bros. Television – te firmy są oznaczone jako producenci.