Zeszły rok, był kolejnym rokiem Netflixa, ale pazur pokazał także Disney Plus. Jednak to ten pierwszy serwis jest wciąż niedościgniony, kiedy mowa o liczbie subskrybentów, przepływach pieniężnych i wydatkach na produkcję.
Netflix ma Disney Plus na ogonie, ale w 2020 roku tylko jeden serwis przebił się przez magiczną granicę 200 milionów subskrybentów i była to usługa strumieniująca z siedzibą w zlokalizowaną w spalonym od słońca Los Gatos w Kalifornii.
W osiągnięciu tego kamienia milowego pomogła pandemia koronawirusa. Można to uznać za biznesowe szczęście w dobie globalnego nieszczęścia. Przez cały rok serwis wzbogacił się o 37 milionów subskrybentów.
Firma ogłosiła, iż pod koniec zeszłego roku Netflix nie tylko poszedł na rekord, kiedy myślimy o widzach opłacających usługę (na tę chwilę jest ich przynajmniej 203 miliony), ale serwis wygenerował także przychód na poziomie 25 miliardów dolarów. To stanowi 24% wzrost rok do roku. Zysk operacyjny wyniósł 4,6 miliardy, co jest o 76% wynikiem lepszym w porównaniu do 2019 roku. Na bogato!
⚡ PRZECZYTAJ: “Servant” wrócił na Apple TV Plus i wciąż jest świetny!
Konkurencja na tle Netflixa wciąż wygląda dosyć biednie
Netflix obecnie ma tylko dwóch poważnych konkurentów – serwisy Disney Plus i Amazon Prime Video – oraz wielu pretendentów do tego miana. Na tę chwilę HBO Max, Hulu, CBS All Access czy AMC Plus, to druga i trzecia liga. Większość platform wyłącznie pretenduje do miana znaczących graczy. Kilka z firm wciąż nie może się w pełni odnaleźć w nowej rzeczywistości. Co świetnie ilustruje fakt, że strategie serwisów są wciąż zmieniane, a wielkie decyzje są podejmowane niemal w locie.
Disney Plus jest obecnie największym zagrożeniem dla dominacji Netflixa. Serwis wystartował jak rakieta i nie zwalnia tempa. Premiera marvelowskiego serialu “WandaVision” tylko dolała paliwa, a niedawne ogłoszenia Disneya sprawiają, iż można zakładać, że w tym roku, wraz z powiększaniem się biblioteki o kolejne widowiska oraz dalszą ekspansję międzynarodową, zainteresowanie serwisem zwiększy się niebagatelnie. Po roku działania Disney Plus ma 86,8 milionów subskrybentów. Ponadto w tym roku startuje serwis Star Plus, Hulu ma 38,8 milionów subskrybentów, a ESPN Plus 11,5 milionów widzów opłacających serwis. Tym samym Disney, który jest właścicielem lub właścicielem większościowym tych serwisów, ma powody do zadowolenia.
Z kolei kwestia serwisu Amazonu jest wciąż dosyć specyficzna. Do Amazon Prime Video ma dostęp około 150 milionów osób, ale nie wszyscy korzystają z serwisu. Sytuacja zapewne zmieni się w najbliższych miesiącach, gdyż serwis szykuje dla nas sporo hitów. To najpewniej obudzi osoby, które wreszcie uświadomią sobie, że w ramach Amazon Prime mają dostęp do całkiem przyjemnej platformy z filmami i serialami.
⚡ PRZECZYTAJ: “Wszyscy moi przyjaciele nie żyją” – przegapiliście najnowszy polski film Netflixa? Szkoda
Nikt nie wydaje tyle na produkcję, ile Netflix
Po ogłoszeniu raportu za czwarty kwartał, akcje Netflixa skoczyły na giełdzie o 14% do 571 dolarów. To pokazuje niezdrową reaktywność giełdy, gdyż po raporcie za trzeci kwartał, część akcjonariuszy zaczęło się pozbywać akcji tej firmy.
To z kolei bardzo dobrze dla serwisu, gdyż w 2020 roku Netflix miał wydać aż 17 miliardów dolarów na produkcję i licencje, ale w obliczu pandemii te wydatki miały być wyższe od pierwotnie deklarowanych i być może przekroczyły 20 miliardów dolarów.
Poza tym firma ma kilkanaście miliardów dolarów zadłużenia długo i krótkoterminowego. Zapowiedziano, iż to koniec zaciągania pożyczek, a przy obecnych dochodach długi będą powoli pokrywane.
⚡ PRZECZYTAJ: Aktor znany z filmu Netflixa przyznaj się do tego, że jest kanibalem!
Produkcje Netflixa oglądają dziesiątki milionów widzów
Serwis potrzebował olbrzymich pieniędzy, aby jak najdalej uciec konkurencji. I to się udało. Obecnie największe hity Netflixa są oglądane w dziesiątkach milionów gospodarstw domowych.
W czwartym kwartale olbrzymim sukcesem okazał się “Gambit królowej” – serial odtworzono w pierwsze cztery tygodnie na 62 milionach kont. To czyni produkcję drugim najchętniej oglądanym serialem limitowanym Netflixa w 2020 roku. Jedyna produkcja, która pokonała w tej kategorii serial z Anyą Taylor-Joy, był odcinkowy dokument “Król tygrysów”.
Wielkim hitem okazali się także “Bridgertonowie”. Serial odtworzono w 63 milionach gospodarstw domowych i już zapowiedziano kontynuację. Dużą sprawą był także najnowszy sezon “The Crown” i szacuje się, że film “Niebo o północy” odtworzy 72 milionów subskrybentów w pierwszy miesiąc.
⚡ PRZECZYTAJ: W serialach rozbierają się nie tylko kobiety. Mężczyźni coraz częściej paradują bez majtek
Teraz będzie tylko trudniej
Kolejnym wielkim osiągnięciem Netflixa będzie dobicie do jeszcze bardziej magicznej granicy, czyli 300 milionów użytkowników opłacających serwis. Wierzę, że to jest do zrobienia, ale prawdopodobnie poczekamy na to dłużej, niż czekaliśmy na skok ze 100 do 200 milionów subskrybentów.
Umacniająca się i powoli mądrzejąca konkurencja dwoi się i troi, żeby zyskać widzów, którzy do tej pory zwracali oczy i portfele w stronę Netflixa. Widać to szczególnie na przykładzie WarnerMedia, które pokaże mnóstwo filmowych nowości w tym samym czasie w kinach, co w serwisie HBO Max. Pierwszą wielką premierą była “Wonder Woman 1984”, a to zaledwie przedsmak tego, co nas czeka.
Netflix już teraz mocno nasycił wiele rynków. Obecnie firma stara się umacniać tam, gdzie wciąż jest wiele do ugrania, jak chociażby w Polsce. Ponadto zaczyna rozpychać się w krajach, na których do tej pory niemal wcale się nie skupiano, czego przykładem niech będzie niedawna lokalizacja serwisu w Rosji.
Powinniśmy się spodziewać bardziej zrównoważonego rozwoju, a nie lawiny wzrostów, jak to było w latach poprzednich. Co nie jest złe. Każda z firm konkurujących z Netflixem, zapewne marzy, aby znaleźć się w takie pozycji.
⚡ Mieszkacie za granicą i chcielibyście oglądać polski Netflix? A może chcecie uzyskać dostęp do lokalnych wersji serwisu w Japonii, Wielkiej Brytanii czy w Stanach Zjednoczonych? Aby uzyskać międzynarodowy dostęp do Netflixa, potrzebujecie usługę VPN, która zmienia naszą wirtualną geolokalizację. Polecamy NordVPN, z którego skorzystacie już za 3,15 euro miesięcznie. Usługa pozwala na oglądanie serwisów strumieniujących ze wszystkich stron świata (również Disney Plus czy HBO Max). Z NordVPN możecie korzystać zarówno na komputerach, jak i smartfonach, przystawkach multimedialnych, telewizorach czy tabletach. Usługa działa zarówno na Androidzie, Windowsie, Linuksie, jak i na urządzeniach Apple. Dodatkowo zabezpieczycie swoją anonimowość w sieci.