“The Closer” Dave’a Chappelle’a zamiast porwać widzów, podzielił ich oraz wywołał lawinę problemów. I za to Netflix miał zapłacić 24,1 miliony dolarów. To więcej niż koszt wyprodukowania “Squid Game”!
CZYTAJ WIĘCEJ O:
DAVE CAPPELLE / NETFLIX
Zaraz po premierze stand-upu “The Closer” osoby transseksualne negatywnie wypowiedziały się o występie Dave’a Chappelle’a. Komik w wyjątkowo niewybredny i toksyczny sposób wypowiadał się o transkobietach, chociażby odnosząc się do cyklu menstruacyjnego, kiedy to powiedział, że “to nie krew, tylko sok z buraka”. Stwierdził również, że bardziej problematyczne jest urażenie uczuć geja, aniżeli morderstwo czarnoskórego.
Pomimo oburzenia środowisk LGBT+ współprezes Netflixa, Ted Sarandos, broni występu komika. Stwierdził, że “Chappelle jest dziś jednym z najpopularniejszych komików i mamy z nim wieloletnią umowę. Jego ostatni występ specjalny “Stick & Stones”, również kontrowersyjny, jest jak do tej pory naszym najchętniej oglądanym, najbardziej zjadliwym i najbardziej nagradzanym stand-upem”. Dodał, że “podobnie jak w przypadku naszych innych talentów, ciężko pracujemy, aby wspierać ich wolność twórczą — nawet jeśli oznacza to, że na Netfliksie zawsze będą treści, które niektórzy mogą uznać za szkodliwe”.
Kontrowersyjne programy Netflixa
Sarandos odwołał się do poprzednich produkcji, za które Netflix był mocno krytykowany. Wspomniał “Gwiazdeczki”, które miały hiperseksualizować dzieci, co nijak miało się do faktów; “Trzynaście powodów”, czyli serial, który miał przyczynić się do wzrostu samobójstw wśród młodzieży i w tym przypadku mógł faktycznie do tego doprowadzić; oraz serial dokumentalny “Moje nieortodoksyjne życie”, który przedstawia karierę i życie prywatne Julii Haart — kobiety, która opuściła ultraortodoksyjną społeczność żydowską i obecnie jest między innymi prezeską Elite World Group, chociaż ciężko doszukiwać się w tym prawdziwych kontrowersji. Wymienił również polski film “365 dni”, który najpewniej razi wyłącznie dobry gust widowni.
Z drugiej strony Netflix ma zasadę, że treści mające na celu podżeganie do nienawiści lub przemocy nie są dozwolone na platformie. Według wielu “The Closer” tę granicę przekroczył. Sarandos stwierdził, że nie. Wielu pracowników Netflixa oburzyło zachowanie firmy w związku z tym stand-upem. Niektórzy z nich sami postanowili przestać współpracować z serwisem, inni zostali zawieszeni przez firmę.
Netflix zawiesza pracowników
Netflix zawiesił trzech pracowników, w tym osobę transpłciową, które wypowiedziały się negatywnie o występie Chappelle’a podczas dwutygodniowego wirtualnego spotkania 500 najlepszych pracowników firmy. Wśród nich była Terra Field, starszy inżynier oprogramowania. Field, która identyfikuje się jako queer i trans, napisała na Twitterze, że potępia to, co o jej środowisku mówił Chappelle podczas stand-upu. Wobec niej oraz dwóch innych pracowników wszczęto wewnętrzne śledztwo.
“To absolutnie nieprawda, że zawiesiliśmy wszystkich trzech pracowników za tweetowanie o tym programie. Zachęcamy naszych pracowników do otwartego sprzeciwu i popieramy ich prawo do tego” – oświadczył rzecznik Netflixa.
Stand-up droższy niż “Squid Game”
Sprawa zawieszenia pracowników może faktycznie mieć inne podłoże, gdyż z firmy wyciekły poufne dane finansowe w związku z czym w Netfliksie już doszło do zwolnień. Wynika z nich, że firma miała wydać na “The Closer”, stand-up trwający niewiele ponad godzinę, astronomiczne 24,1 milionów dolarów. Z kolei na “Stick & Stones” firma miała wyłożyć niewiele mnie, bo aż 23,6 miliony. Według Bloomberga wartość wpływu “Stick & Stones” wyniosła 19,4 milionów. Co oznacza, że wartość wpływu była niższa, aniżeli Netflix w widowisko zainwestował.
Dla porównania produkcja pierwszego sezonu “Squid Game”, czyli największego dotychczasowego hitu serwisu, kosztowała 21,4 milionów dolarów.