Nielegalni – sezon 1 – recenzja serialu szpiegowskiego od Canal Plus

Dariusz Filipek
8 min czytania
Nielegalni (źródło: Canal Plus; edycja: Popkulturyści)

Z ostatniej chwili

Nielegalni nie zostali docenieni niczym Ślepnąc od świateł od HBO. O serialu nie było tak głośno, jak o 1983 od Netflixa. Widowisko nie wzbudzało nadziei niczym Rojst od zamykanego za chwilę ShowMaxu. To z całą pewnością nie był najlepszy polski serial 2018 roku. Ale mimo wszystko jeden z najlepszych, jaki w Polsce wyprodukowano – tak dobry to był rok!

Nielegalni to adaptacja prozy Vincenta V. Severskiego. Byłego szpiega, który najwidoczniej tak ukochał sobie pseudonimy, że nie mógł zostać przy Włodzimierzu Sokołowskim i nawet na szpiegowskiej emeryturze ten nawyk nie dał o sobie zapomnieć. Co chwilę wypuszcza thrillery traktujące o pracy w zawodzie, który wykonywał. A teraz Canal Plus postanowił wykorzystać jego doświadczenie i prozę, by zaprezentować naszych szpiegów na małym ekranie.

Nielegalni opierają się na Nielegalnych i Niewiernych Severskiego. Przez to dziesięcioodcinkowy serial sprawia wrażenie rozbitego na dwa sezony. To wrażenie pogłębia fakt, iż pierwsze pięć odcinków wyreżyserował Leszek Dawid, a resztę Jan P. Matuszyński. I faktycznie są niczym noc i dzień.

Dłuższej historii krótsza wersja jest taka, że poznajemy agentów z wydziału Q, skupiającego elitarnych pracowników naszego wywiadu. Muszą udaremnić atak terrorystyczny.

Konrad Wolski (w tej roli świetny Grzegorz Damięcki) w Stambule zdobywa informację o planowanym ataku, który ma się odbyć na terenie Szwecji. Terroryści chcą pozyskać broń biologiczną z Białorusi. Dlatego kluczowy dla pierwszej połowy sezonu jest Oleg Zubow, w którego wcielił się Filip Pławiak (obecnie możecie go oglądać w roli Zordona w Chyłce). Polski nielegał, nie tylko pracuje w białoruskim KGB, ale zakonspirował się do tego stopnia, że w ciążę z nim zaszła córka jego białoruskiego zwierzchnika. Niestety szef odkrywa, iż Zubow nie jest tym, za kogo się podaje. Wolski i jego współpracownicy będą starali się opanować sytuację. Jakkolwiek to dopiero początek ich problemów.

Żaby nie było nudno, opowieść nie skupia się wyłącznie na wątkach szpiegowskich, ale również na życiu prywatnym samych bohaterów. Ich problemach ze związkami, politykami, używkami, dziećmi, a nawet zdrowiem. Widowisko pokazuje ludzką stronę szpiega, który pomimo tego, iż wykonuje dosyć niewdzięczną i niecodzienną pracę, jest takim samym człowiekiem, jak czytający tę recenzję.

Nielegalnych można pomylić z zachodnią produkcją.

Początkowo wydawało mi się, że język polski będę słyszał od święta. I faktycznie były takie odcinki, kiedy słyszałem go bardzo mało. Obce języki już nieraz gościły w naszych widowiskach, ale jeszcze nigdy nie było od nich tak gęsto. To tworzy dosyć nietypowe wrażenie. I kiedy już się z tym oswoiłem, bardzo doceniłem ten zabieg, gdyż dzięki temu czuć jeszcze mocniej międzynarodowy wymiar historii.

Nie tylko przenosimy się do Białorusi, Turcji czy Szwecji, ale te języki dodatkowo nas atakują z każdej strony, co nadaje widowisku charakteru. Również obsada jest dosyć międzynarodowa. Są momenty, w których zapomina się, iż jest to serial z Polski, wyprodukowany przede wszystkim przez Polaków.

Ponadto Nielegalni wyglądają świetnie. Zdjęcia są na bardzo wysokim poziomie. Jedyne co boli to przedzierająca się tu i ówdzie sztuczność. Siedziba wydziału Q wygląda jak wyciągnięta z umysłu realizatorów nastoletniej dramy fantastycznonaukowej, gdzie nowoczesny sprzęt wrzucono do poobdzieranych pomieszczeń. Są również pomniejsze głupotki, kiedy agentka jest niemal pewna, że za moment będzie musiała oddać strzał, bo od tego zależy jej życie, ale nie trzyma palca w obrębie spustu.

Bardzo dobrze przyjąłem to, że do produkcji poza kilkoma wyjątkami, nie wzięto aktorów rozchwytywanych.

Za to na pierwszy plan wysunięto artystów znanych, utalentowanych, ale nieoklepanych. Ukazali bohaterów poślubionych pracy. Oddanych, wspólnie tworzących dysfunkcyjną, ale jednak rodzinę. Serial oddaje myślenie Severskiego o pracy w wywiadzie. Jedni uznają ten podskórny romantyzm zawodowy za niezbyt przystający do rzeczywistości, a inni zauważą, iż wspólnie rozpracowując tematy i ruszając na misje, bohaterzy mogą polegać wyłącznie na sobie. Przez co taka zażyłość jest więcej niż prawdopodobna, kiedy od pracy zespołowej zależy ich życie.

Nieuczciwym byłoby skupianie się na pojedynczych aktorach, bo tak naprawdę wszyscy dali radę na tyle, jak dalece scenariusz i realizacja na to pozwalały. Andrzej Seweryn, Grzegorz Damięcki, Agnieszka Grochowska, Filip Pławiak, Sylwia Juszczak oraz Synnove Macody Lund stanowią kręgosłup opowieści i to im należą się największe podziękowania. Dali radę.

Niektóre zdarzenia w Nielegalnych sprawiają wrażenie mocno odstających od rzeczywistości.

Nielegalni to trochę miks Homeland i Zawodu: Amerykanin. Z mocniejszym wskazaniem na pierwszy serial. Przez co produkcja miejscami wygląda jak mokry sen autora materiału źródłowego, czemu w pokorze nie sprzeciwili się scenarzyści. Patchworkiem zdarzeń, które połączone wyglądają niczym zapowiedź III wojny światowej. Z drugiej strony, chociaż żyjemy w niebezpiecznych czasach, większość z nas niebezpieczeństwa obserwuje, spoglądając w telewizyjne czy internetowe krzywe zwierciadło rzeczywistości.

Również bohaterowie są momentami szlachetni do obrzydzenia. Niczym superbohaterowie bez supermocy. Jednak nie stanę w jednym chórze z tymi, którzy serialu przez to nie lubią. Bo ostatecznie Nielegalnych oglądało mi się świetnie, gdyż dosyć szybko przywykłem do tej wyidealizowanej konwencji.

Warto czy nie?

Zabierałem się do recenzji serialu dosyć długo, bo po obejrzeniu ostatniego odcinka wyskoczyły mi inne rzeczy, a wrócenie do tematu zajęło mi jeszcze więcej czasu. I od ostatniego odcinka do pierwszego słowa miałem czas, by zapoznać się z opiniami na temat widowiska. Przede wszystkim zauważyłem, że wiele osób Nielegalni znudzili. Dla innych był to serial niezrozumiały. A niektórzy fani prozy Vincenta V. Severskiego twierdzą, iż widowisko nijak ma się do książek. Mają do tego prawo, chociaż ja zawsze wychodzę z założenia, iż serial czy film powinien opierać się na książce, nie ją odtwarzać. Znudzony też nie byłem. Nie musiałem również przełączać myślenia na wyjątkowo wysokie obroty, gdyż wszystko było dla mnie generalnie interesująco i nieskomplikowanie opowiedziane.

Jeśli jeszcze Nielegalnych nie widzieliście, warto dać widowisku kredyt zaufania. Ostatecznie jedni z Was będą zrzędzić, za to inni totalnie odpłyną przy tej dziesięciogodzinnej opowieści. Która nie ustrzegła się przerysowań, przedobrzeń i pomniejszych błędów. Jednocześnie twórcy dostarczyli produkcję na światowym poziomie, niewiele odstającą jakością od Homeland. Jeśli zostawicie za drzwiami wszelkie nadzieje i obawy, i podejdziecie do serialu z otwartym umysłem, może dostarczyć Wam sporo rozrywki i nieco szerzej otworzyć oczy na szpiegowski świat. Mam nadzieję, że twórcy i Canal Plus nie powiedzieli ostatniego słowa i jeszcze zobaczymy Konrada z ekipą wydziału Q.

Serial Nielegalni na Canal Plus >>

Nielegalni (sezon 1) (2018) (Canal Plus)

Nazwa: Nielegalni

Opis: Nielegalni to serial stacji Canal Plus opowiadający o agentach wydziału Q. Ta adaptacja serii powieści Vincenta V. Severskiego to thriller szpiegowski, którego akcja rozgrywa się na terenie całej Europy.

[ Więcej ]

7/10

Werdykt

Nielegalni to widowisko na światowym poziomie. Serial niewiele odstaje od jakości hitowego Homeland. Dostarcza sporo rozrywki i nieco szerzej otwiera oczy na szpiegowski świat.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

Zostaw komentarz