Leigh Whannell z lekkością przeinterpretował klasyka i jego Niewidzialny człowiek nie jest czystej maści horrorem, w którym giną ludzie dla samej radości ginięcia, a bardziej mrożącą krew w żyłach opowieścią o niezdrowym związku, gdzie sterroryzowana kobieta musi walczyć nawet nie tyle o wyjście z niego, ile o zostanie przy zdrowych zmysłach i uchronienie najbliższych przed niewidzialnym tyranem.
Jak często Wasza druga połówka okazywała się po czasie śmieciem? Prawdopodobnie od czasu do czasu trafiacie na kogoś takiego i później żałujecie straconego czasu, a Wasza psychika długo się zabliźnia. Współczuję. W Niewidzialnym człowieku mamy do czynienia z genialnym naukowcem, paskudnie bogatym socjopatą, który jest niemal przegiętą filmową manifestacją najkoszmarniejszego byłego, z którym mogłybyście się związać.
Cecilia (w tej roli zwyczajowo świetna Elisabeth Moss) musiała zachowywać się, jak on chciał; jeść co on chciał; ubierać się, jak on chciał; to on mówił, kiedy mogła wyjść z domu. Była sterroryzowana, upokarzana, zaszczuta, z dala od najbliższych, zamknięta w przepastnej twierdzy daleko od cywilizacji. Jednak stwierdziła, że to koniec, że nie da się już więcej tak traktować. Pewnej nocy uciekła od Adriana (ledwie widoczny Oliver Jackson-Cohen), ale nawet po tym, długo nie mogła dojść do siebie. W rekonwalescencji pomagała jej siostra (Harriet Dyer), a wsparcia użyczył jej przyjaciel (Aldis Hodge) i jego nastoletnia córka (Storm Reid). Zanim doszła do punktu, w którym odzyskała zdrowie psychiczne, okazało się, iż Adrian popełnił samobójstwo i zostawił jej kilka milionów w spadku. Żyć, nie umierać, prawda? Nie do końca.

Po chwili radości z zakończenia psychopatycznego związku następuje kolejny zwrot akcji. W otoczeniu Cecilii zaczyna dochodzić do dziwnych zdarzeń. Wiele wskazuje na to, że Adrian jednak żyje, ale w jakiś sposób terroryzuje ją jako tytułowy niewidzialny człowiek. Nikt jej nie wierzy, a od zdarzenia do zdarzenia jej życie zaczyna jawić się jako coraz większy koszmar.
Niewidzialny człowiek to lekka i straszna opowieść ku przestrodze.
Związki są różne i różniaste, ale nierzadko zwabieni powierzchownością zostajemy zagonieni w pułapkę, z której ciężko uciec. Jako taka przypowiastka film spisuje się całkiem znośnie. Jest tu wiele uproszczeń, skrótów i prostych przełożeń na język horroru, ale jednocześnie film niesie z sobą pewne prawdy, które rozpoznajemy z własnych doświadczeń.

Wszystko dopina swoją grą Elisabeth Moss, która błyszczy i jest najmocniejszym punktem widowiska. Nawet w popcornowym horrorze potrafi nadać swojej postaci głębi i masę niewymuszonego dramatyzmu. Miło się patrzy na to, co robi na ekranie i współczułem jej bohaterce nie tylko przez koszmar, który przechodziła, ale również dzięki grze aktorskiej, która jest autentyczna nawet w świecie, w którym paraduje niewidzialny były.
Ponadto film ma momenty. Te momenty, których oczekujemy po solidnym horrorze. Bywa krwawo i zdarzyły się chwile, w których się lekko wzdrygnąłem.
Ponadto interesująco i całkiem akuratnie potraktowano motyw niewidzialności. Chociaż miałem miejscami wrażenie, że scenariusz ledwo, ale jednak jako tako trzyma się w ryzach, to ten element okazał się bardzo na miejscu. Spokojnie, nikt tu nie wypił magicznego eliksiru, więc nie poczujecie się robieni w konia.

Również realizacyjnie nie jest źle. Co prawda nie piałem z zachwytu, ale scena w szpitalu psychiatrycznym, kiedy niewidzialny człowiek brutalnie unieruchamia ochronę, była naprawdę przyjemna i ekscytująca. Jakkolwiek nie ma tu tak wielu scen czy elementów, które sprawiałyby, że będziecie do nich wracać i zapętlać je w nieskończoność.
Niewidzialny człowiek to kolejny solidny horror, który daje do myślenia, ale ostatecznie rozpłynie się w mgle innych solidnych horrorów, które dają do myślenia.
Dla niedzielnych widzów to zaleta, dla skrajnych kinomanów wada. Jeśli oczekujecie niezapomnianego widowiska, do którego będziecie wracać to nie, to nie jest takie kino. To lekka, niezobowiązująca i straszna opowieść, która przede wszystkim straszy siłą tematu, który podejmuje. Niewidzialny człowiek to przyjemna rozrywka, której daleko do arcydzieła. Jednak nie ma związków idealnych, a filmy idealne również nie istnieją, ale ten i tak przypadł mi do gustu. Film, nie związek.
Oglądaj film Niewidzialny człowiek w serwisie Chili >>
Recenzja filmu Niewidzialny człowiek (The Invisible Man)
Werdykt
Niewidzialny człowiek lekka, niezobowiązująca i straszna opowieść, która przede wszystkim straszy siłą tematu, który podejmuje.