Przygotujcie się na “Nocną mszę”, która wyląduje na Netfliksie już w piątek. Krytycy twierdzą, że serial warto obejrzeć.
CZYTAJ WIĘCEJ O:
NOCNA MSZA / NETFLIX / HORRORY
“Nocna msza” to coś dla fanów serialowych horrorów. Szczególnie tych, którzy cenią sobie poprzednie dokonania Mike’a Flanagana. Do tej pory nakręcił on dla Netflixa filmy “Hush” oraz “Gra Geralda” i jest twórcą seriali “Nawiedzony dom na wzgórzu”, “Nawiedzony dwór w Bly”, a także nadchodzącego “The Mindnight Club”.
“Nocna msza” opowiada historię mężczyzny (w tej roli Zach Gilford), który po latach wrócił na odosobnioną wyspę, na której dorastał. Po jej opuszczeniu miał zabić kobietę w wypadku samochodowym i nadal zadręcza się tamtą sytuacją. Jego powrót zbiega się z przybyciem na wyspę księdza (Hamish Linklater), który wystawi jego przekonania na próbę. Na wyspie zaczyna dochodzić do niecodziennych zdarzeń — przez niektórych określanych mianem cudów. Jakkolwiek z tymi cudami coś jest wyjątkowo nie tak, gdyż martwe zwierzęta pojawiają się na plaży, a religijny zapał, który obudził się w lokalnej społeczności, skłania mieszkańców do popełniania nienawistnych czynów.
Krytycy chwalą
Na tę chwilę serial zebrał 27 opinii w serwisie Rotten Tomatoes. 96% krytyków oceniło nadchodzącą produkcję Netflixa pozytywnie. Średnia ocena widowiska jest bardzo wysoka, gdyż obecnie wynosi świetne 8,5/10, co jest dosyć rzadko spotykane w przypadku horrorowych seriali.
Wśród krytyków pojawiły się głosy, że najnowszy serial Mike’a Flanagana jest jednocześnie jego największym dokonaniem w karierze. Chwalona jest estetyka produkcji, intryga i prowadzenie narracji, ale pojawiła się także opinia, że serial jest zbyt rozgadany.
Religijny ekstremizm
Wydźwięk serialu ma być ostrzeżeniem przed religijnym ekstremizmem. Jednocześnie “Nocna msza” to spektrum tego, jak postrzegamy wiarę. Serial prezentuje zarówno rozsądne argumentowanie na rzecz ateizmu, jak i opisuje wiarę jako coś, w czym szukamy pociechy.
Wcielenie
Czy warto obejrzeć najnowszy horror od twórcy “Piły”? Czytaj recenzję “Wcielenia” ▶
Siedmioodcinkowy serial wyląduje na Netfliksie już 24 września 2021 roku. Produkcja została przewidziana wyłącznie na jeden sezon. Z drugim zwiastunem “Nocnej mszy” możecie zapoznać się pod tym odnośnikiem.
Niestety jako całość dość kontrowersyjnie dla niektórych napiszę, że jest to totalne dno. Pierwsze trzy odcinki ciekawią, budują napięcie, przedstawiają postacie i ich relacje prosto i zwięźle bez telenoweli i te odcinki polecam! Kolejne odcinki to już totalne dno! Wszystko przewidywalne w 80% i wlekące się chyba tak tylko po to żeby nagrać ich jak najwięcej. Nie mam nic przeciwko powolnej akcji ale skoro nie ma już budowanego napięcia to może jakieś zaskoczenie, niespodzianki albo lecimy w akcje i efekty specjalne, a tu nic z tych rzeczy. Szkoda bo zapowiadało się świetnie!
Jestem po czterech odcinkach, więc do całości odnosił się nie będę, ale na razie jest całkiem przyzwoicie, chociaż czasami przesadnie rozbudowane, niemal teatralne dialogi mnie lekko osłabiają. I nie do końca czuję się niezaskoczony, bo przyznam, że nie spodziewałem się, iż ksiądz jest tym, kim jest… Tutaj się zatrzymam, żeby nie psuć nikomu zabawy. Przyjemna historyjka jak na razie, na pewno nie wybitna, ale totalnym dnem bym je nie nazwał, chociaż jak najbardziej masz do tego prawo.
Obejrzałam cały robi wrażenie, film ciekawy ,dobrze zrobiony ,
Niesamowity! oklepany temat wielu horrorów został wykorzystany do wieloaspektowego, filozoficznego ujęcia życia, przemijania, wiary…
Genialnie! Natomiast dla tych, którzy nastawiają się na wrażenia może być za nudny i przegadany, ale to przeglądanie stanowi jego siłę. Zostawia wiertło w głowie 🙂
Większość odcinków na przewijaniu. Nudne, przeciągnięte, po widocznej charakteryzacji przewidywalne.